Siły Zbrojne Ukrainy opublikowały w niedzielę materiał na temat polskich armatohaubic “Krab”. Zapowiadają, że przekażą producentowi propozycje ulepszeń.
W niedzielę na Twitterze, Siły Zbrojne Ukrainy opublikowały materiał na temat polskich armatohaubic “Krab”. Zapowiadają, że przekażą producentowi propozycje ulepszeń.
Польські самохідні гаубиці AHS Krab (САУ «Краб») успішно виконують бойові завдання на фронті.
Наші воїни швидко опанували західну техніку, більше того – мають досвід, який є цінним для партнерів та виробників озброєння. “Самохідна артилерійська установка “Краб” pic.twitter.com/xqTg9bcxXV
— Генеральний штаб ЗСУ (@GeneralStaffUA) April 9, 2023
“Polskie haubice samobieżne AHS Krab z powodzeniem wykonują zadania bojowe na froncie. Nasi żołnierze szybko opanowali zachodni sprzęt, ponadto mają doświadczenie, które jest cenne dla partnerów i producentów broni. Samobieżna instalacja artyleryjska „Krab” dobrze pokazał się pod względem szybkości celowania i zasięgu ognia. Zbadaliśmy zasoby i możliwości tych maszyn i przedstawiamy producentom propozycje ich ulepszeń” – czytamy.
Uszkodzone na Ukrainie Kraby trafiają do tajnego warsztatu Polskiej Grupy Zbrojeniowej – informował wcześniej Wall Street Journal (WSJ). Dziennikarze WSJ odwiedzili ośrodek specjalizujący się w naprawach AHS Krab. Zobowiązali się, że nie ujawnią lokalizacji obiektu. “W kompleksie wielkości boiska piłkarskiego do pełnej sprawności ma wracać także inny ukraiński sprzęt pancerny i artyleryjski” – czytamy.
“Dwa z Krabów, które wyglądają jak czołgi, ale są samobieżnymi haubicami 155 mm, nie mają części gąsienic i są podziurawione kulami. Kolejny Krab stoi lśniąco czysty, gotowy do transportu z powrotem na Ukrainę trasą, która była świadkiem największego transferu broni w Europie od czasów II wojny światowej” – relacjonował jeden z dziennikarzy WSJ.
Medium wskazuje, że “warsztat jest cały czas pilnowany przez uzbrojonych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których zadaniem jest rozpoznanie potencjalnych operacji sabotażowych, które uderzały w fabryki broni w innych krajach, w tym w Bułgarii”.
W tajnym warsztacie pracuje około 400 osób. “Proces selekcji nowych pracowników, niezależnie od rangi, może trwać nawet kilka miesięcy” – czytamy.
Polscy eksperci są też w stałym kontakcie z Ukraińcami na polu walki. Za pomocą szyfrowanych aplikacji pomagają rozwiązywać bieżące problemy ze sprzętem bojowym.
WSJ wskazuje, że Polska może stać się także centrum remontowo-serwisowym czołgów Leopard wysłanych na ukraiński front. Tajny warsztat ma przyjmować do naprawy także inne zagraniczne pojazdy – dziennik powołuje się na anonimowych polskich urzędników.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!