Portal The Daily Beast opublikował artykuł, którego autor sugeruje, że Ukraina zmieniła się w „wielkie targowisko broni”.
Po ostatnim zatrzymaniu obywatela Francji, próbującego wwieźć na teren Europy broń i materiały wybuchowe do wielu ludzi doszło, jak dużym zagrożeniem może być nielegalny handel bronią na Ukrainie. Wasyl Hrycak – rzecznik SBU, poinformował, że funkcjonariusze tej służby zapobiegli już 15 atakom terrorystycznym, do których mogło dojść na terenie Francji. Choć w takim szumne w zapewnienia SBU ciężko uwierzyć (patrząc na działania i „sukcesy” tej służby), to jednak i w nich tkwi ziarno prawdy. Niekontrolowany handel bronią na Ukrainie jest faktem i może stanowić wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa Europejczyków.
The Daily Beast zauważa, że na wschodzie Ukrainy walczy 200000 ludzi. Większość z nich to źle opłacani żołnierze, którym zapewnia się jedynie podstawowe warunki do życia. Wielu z nich chętnie sprzeda swoją broń lub wyposażenie, by mieć pieniądze, które na przykład można przesłać rodzinie. Jeżeli choćby 10% z owych 200000 zaangażuje się w proceder handlu bronią to łatwo zauważyć z jak dużą skalą zjawiska mamy do czynienia. Handel bronią trwa tam zresztą od czasu Majdanu. Reporterzy Daily Beast już w 2014 sprawdzili, że karabin kałasznikowa można kupić od żołnierzy w strefie walk za zaledwie 500 dolarów. Niewątpliwie wraz ze spadkiem dynamiki konfliktu i zastojem na froncie handel bronią na Ukrainie narasta.
Przypomnijmy, że zatrzymany ostatnio Francuz próbował przewieźć na teren Europy pięć karabinów kałasznikowa, 50 tysięcy sztuk amunicji, dwa RPG-7 i 125 kilogramów materiału wybuchowego wraz z detonatorami. Wszystkie te przedmioty pozyskał prawdopodobnie w strefie walk na wschodzie Ukrainy.
The Daily Beast/KRESY.PL
500 $ w Donbasie!?!? – no tak bo byli z Europy Zachodniej! Mnie osobiście w zeszłym roku proponowano już za 1800 złotych i to na Wołyniu, nie w Donbasie!
Mnie proponowano na Wołyniu za 2500 PLN i do tego gratis wiadro pestek.