Polska rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę operację naprawczą mającą na celu przywrócenie na pole walki uszkodzonej ukraińskiej artylerii i pojazdów opancerzonych – poinformował w sobotę The Wall Street Journal.
Jak poinformował w sobotę portal The Wall Street Journal, Polska rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę operację naprawczą mającą na celu przywrócenie na pole walki uszkodzonej ukraińskiej artylerii i pojazdów opancerzonych Setki mechaników przez całą dobę pracuje nad renowacją uszkodzonego ukraińskiego sprzętu wojskowego.
W polskich warsztatach w szczególności naprawiane są samobieżne instalacje artyleryjskie Krab.
„Dwa działa samobieżne Krab nie mają części gąsienic, są podziurawione kulami i zdeformowane. Kolejny Krab lśni czystością, gotowy do powrotu na Ukrainę” – powiedzieli dziennikarze The Wall Street Journal, którzy zostali przyjęci do obejrzenia zakładu.
Oprócz prac naprawczych w Polsce mechanicy są w stałym kontakcie z ukraińskimi kolegami i prowadzą ich szkolenia.
„W rzeczywistości ta broń dotarła tutaj w najgorszym stanie, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Brakowało całej lufy, kadłub był poważnie uszkodzony” – mówi inżynier Mirosław Surowaniec. W Polsce haubice Krab są serwisowane w przedsiębiorstwie należącym do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Warsztat jest monitorowany przez funkcjonariuszy ABW, których zadaniem jest identyfikacja potencjalnych działań sabotażowych. Każdy z około 400 pracowników, a także każdy odwiedzający musi być obywatelem polskim. Proces selekcji nowych pracowników może trwać kilka miesięcy.
Przypomnijmy, w listopadzie amerykański dziennik „The New York Times” zwracał uwagę na kłopoty, jakie coraz częściej pojawiają się w związku z nadmiernie intensywnym używaniem przez Ukraińców systemów artyleryjskich, dostarczonych przez Zachód. „Ta broń zużywa się po miesiącach nadmiernego używania, zostaje uszkodzona lub zniszczona w walce, a kilkadziesiąt egzemplarzy zostało zabranych z pola walki na naprawy” – pisała gazeta, powołując się na amerykańskich i ukraińskich urzędników.
Tym samym, konieczna stała się przede wszystkim wymiana zużytych luf. To jednak przekracza możliwości polowe ukraińskich żołnierzy. Stało się za to priorytetem dla europejskiego dowództwa USA, „które utworzyło w Polsce ośrodek naprawczy”.
Już we wrześniu premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z prezydentami Ukrainy i Łotwy o stworzeniu centrum naprawy ukraińskiego sprzętu wojskowego. „Rozmawialiśmy dziś również o stworzeniu specjalnego hubu do naprawy sprzętu wojskowego, szkolenia z partnerami niemieckimi, holenderskimi i ukraińskimi. Zorganizujemy taki hub, w którym polscy specjaliści będą również naprawiać sprzęt wojskowy i na tym zarabiać, ta współpraca jest celowa dla wszystkich” – mówił premier RP.
Kresy.pl/WSJ
Ciekawe ile Ukraińcy płacą (o ile cokolwiek) za remontowanie „ich” a tak naprawdę naszego uzbrojenia.
ciekawe jakie „fortuny” zarabiają Polscy ochotnicy.
Ciekawe kiedy ruscy ujawnią te laboratoria które ponoć były ukryte w azowstalu, jakoś tak ucichło a „miało być a nie ma” 🙂
To mi przypomina stary (sprzed 1989) dowcip o gospodarczych relacjach PRL z ZSRR. My (Polska) wysyłamy do ZSRR węgiel kamienny, a oni nam w zamian przysyłają buty……do podzelowania.