Liczba dziennych zgonów spowodowanych koronawirusem w Wielkiej Brytanii wyniosła wczoraj 980. Jest to najwyższy poziom od początku pandemii. Łącznie zmarło tam już prawie 9 tys. osób.

Wskaźnik śmiertelności w Wielkiej Brytanii jest obecnie wyższy niż był w jakikolwiek dzień kryzysu we Włoszech czy Hiszpanii. W Europie więcej osób każdego dnia umiera tylko we Francji – wczoraj było tam 1417 zgonów.

We Francji, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, liczone się zgony w domach opieki, które nie zostały zarejestrowane w poprzednich dniach. Włochy ogłosiły rekordową liczbę ofiar śmiertelnych – 971 – dwa tygodnie temu. Podczas najgorszego dnia w Hiszpanii umierało dziennie 950 zarażonych.

Szacuje się, że liczba zachorowań i zgonów będzie rosła w Wielkiej Brytanii jeszcze przez co najmniej dwa tygodnie.

Minister zdrowia Matt Hancock, ogłaszając ofiary śmiertelne, powiedział: Nigdy nie zapominamy, że za tą liczbą kryje się imię, strata i rodzina, która już nigdy nie będzie taka sama. Ta Wielkanoc będzie kolejnym sprawdzianem determinacji narodu. Jest to pora roku, w której ludzie zwykle się spotykają. Jednak bez względu na to, jak ciepła jest pogoda, jakkolwiek kusząca jest twoja lokalna plaża lub park, wszyscy musimy zostać w domach.

Brytyjskie dane zostały podane w dzień kiedy liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa na świecie sięgnęła 100 000.

W czwartek zmarło w Wielkiej Brytanii 881 osób, w środę 938. W Anglii zmarło 8114 zarażonych, w Szkocji 495, w Walii 315, w Irlandii Północnej 92.

Liczby w Anglii wykazały szczególnie gwałtowny wzrost liczby ofiar śmiertelnych w Midlands, gdzie liczba ofiar wzrosła o ponad 84% z 124 do 229 w ciągu 24 godzin. Londyn pozostaje regionem najbardziej dotkniętym, z 249 ofiarami śmiertelnymi.

Niemal wszyscy pacjeci w Anglii (oprócz 56 osób) mieli dodatkowe schorzenia.

Jeśli liczba zgonów z powodu koronawirusa w Wielkiej Brytanii będzie mniejsza niż 20 tys., można będzie uznać, że kraj dobrze poradził sobie z epidemią – mówił dwa tygodnie temu temu Stephen Powis, dyrektor medyczny angielskiego oddziału NHS (państwowej służby zdrowia).

O podobnej liczbie zgonów wskutek pandemii po raz pierwszy wspomniał w połowie marca prof. Neil Ferguson, epidemiolog i profesor biologii matematycznej z Imperial College London. W swoim modelu wskazywał, że jeśli Wielka Brytania utrzyma politykę mniejszych restrykcji, koronawirus spowoduje śmierć 260 tys. osób, a jeśli nie byłoby ich wcale – liczba zgonów sięgnie 510 tys. W jego opinii sukcesem będzie utrzymanie liczby zgonów poniżej 20 tys. Przypomnijmy, na początku rząd Wielkiej Brytanii mówił wprost o planie zarażenia 60% populacji, w celu wykształcenia „odporności stadnej”. Pomysł ten spotkał się ze zdecydowaną krytyką środowiska naukowego.

Przedwczoraj, zarażony koronawirusem premier Boris Johnson, opuścił oddział intensywnej terapii.

Kresy.pl / The Guardian

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply