Werchowna Rada niemal jednogłośnie poparła ratyfikację konwencji stambulskiej

Werchowna Rada niemal jednogłośnie poparła ratyfikację kontrowersyjnej, genderowej konwencji stambulskiej. Ukraińskie media zaznaczają, że był to nieoficjalny warunek dla zatwierdzenia statusu Ukrainy jako kandydata do UE.

Ratyfikację poparło 259 deputowanych niemal wszystkich frakcji, 4 było przeciw, 25 się wstrzymało.

Jak pisze Ukraińska Prawda, ratyfikacja konwencji jest „uważana za dobry sygnał o gotowości Ukrainy do przeprowadzenia niezbędnych reform, które są swoistym ‘znacznikiem cywilizacji’ dla państw członkowskich UE, wysłany przed szczytem UE”.

Decyzja ta, odkładana wiele lat – m.in. ze względu na stanowisko Wszechukraińskiej Rady Kościołów – była szczególnie ważna dla Holandii i Szwecji – dwóch sceptycznych krajów, które ostatecznie zgodziły się poprzeć status kandydata Ukrainy. W ubiegłym tygodniu w konkluzji Komisji Europejskiej w sprawie kwalifikowalności Ukrainy jako kraju kandydującego do wspólnoty zaproponowano umożliwienie UE cofnięcia tego statusu w przypadku nieprzeprowadzenia wymaganych specjalnych reform.

Jak informowaliśmy, pod koniec poprzedniego tygodnia prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wniósł do Werchownej Rady, czyli ukraińskiego parlamentu, projektu ustawy o ratyfikacji kontrowersyjnej Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, szerzej znanej jako konwencja stambulska.

Agencja Unian zaznacza, że żądanie od Ukrainy ratyfikowania konwencji stambulskiej było nieoficjalnie zgłaszane przez niektóre państwa członkowskie Unii Europejskiej jako warunek wstępny dla zatwierdzenia statusu kandydata do członkostwa w UE.

Przeczytaj: „Wstęp do koszmaru”. Die Welt o wizycie przywódców Niemiec, Francji i Włoch na Ukrainie

Ukraina podpisała konwencję stambulską jeszcze w 2011 roku. Dokument nie został jednak ratyfikowany z powodu protestów cerkwi i konserwatywnych polityków przeciwko użytego w nim terminu „gender”.

O tym, że UE naciska na Ukrainę ws. konwencji stambulskiej, pisaliśmy w maju ubiegłego roku. Wówczas szef delegacji dyplomatycznej Unii Europejskiej na Ukrainie, Matti Maasikas opublikował oświadczenie, w którym zaapelował do władz w Kijowie, by przyspieszyły prace nad ratyfikacją tzw. konwencji stambulskiej. Zaznaczył, że Ukraina należy do grona krajów, które poczyniły w ostatnich latach znaczące postępy w kwestii ustawodawstwa dotyczącego tzw. równości płci i przeciwdziałania przemocy domowej. W kwietniu ub. roku Prokurator Generalna Ukrainy, Iryna Wenediktowa podpisała dokument o braku przeszkód formalnych dla Ukrainy w kwestii uruchomienia procesu ratyfikacji konwencji stambulskiej.

Z drugiej strony, o tym, że Ukraina szykuje się do ratyfikacji konwencji stambulskiej, informowaliśmy w lipcu 2020 roku. Wówczas ukraińska wicepremier ds. europejskiej i euroatlantyckiej integracji Olga Stefaniszyna mówiła, że „w najbliższej przyszłości rząd będzie gotowy do przedstawienia w parlamencie projektu ustawy o ratyfikacji Konwencji Stambulskiej”.

Przypomnijmy, że konwencja została odrzucona w październiku 2020 r. przez parlament Słowacji. Na ratyfikację dokumentu nie zgadzają się też Węgry. W lutym 2020 roku węgierski resort sprawiedliwości poinformował, że rząd Węgier uważa, iż tzw. konwencja stambulska zawiera elementy ideologii gender oraz sprzeczne z węgierską polityką migracyjną i nie zamierza jej ratyfikować.

Jak podawał portal Polonia Christiana, Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwana potocznie Konwencją Stambulską lub konwencją przemocową, pod płaszczykiem zwalczania przemocy wobec kobiet, promuje ideologię gender. Konwencja wprowadza rozgraniczenie pomiędzy płcią biologiczną (sex) a płcią społeczno-kulturową (gender) jako pierwszy dokument tej rangi. Na Konwencję Stambulską powoływał się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar broniąc „Tęczowych Piątków” w szkołach. Polska ratyfikowała konwencję w 2015 roku. Parę lat temu w naszym kraju ruszyły przygotowania do wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, jednak pomimo zapowiedzi części polityków obozu rządzącego nic takiego nie nastąpio.

Czytaj także: Biden skrytykował Turcję za wyjście z Konwencji Stambulskiej

W grudniu 2020 roku do Sejmu trafił projekt ustawy w sprawie wypowiedzenia tzw. konwencji stambulskiej, pod którym złożono 150 tys. podpisów. Akcję zainicjował Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris wraz z  Chrześcijańskim Kongresem Społecznym. Włączyły się w nią liczne środowiska i organizacje prorodzinne, m.in. Młodzież Wszechpolska i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.

Przypomnijmy, że w lipcu 2020 roku Ministerstwo Sprawiedliwości skierowało do resortu rodziny wniosek o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji stambulskiej. W tym samym miesiącu premier Mateusz Morawiecki poinformował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją.

Kresy.pl / pravda.com.ua

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply