Aż 70 proc. Holendrów uważa, że restrykcje wprowadzone w związku z pandemią Covid-19 są nielogiczne – wynika z badań Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (RIVM).
W sobotę ze stanowiska sekretarza stanu do spraw gospodarczych odwołano Monę Keijzer, która w wywiadzie dla “De Telegraaf” stwierdziła, że wprowadzenie certyfikatu sanitarnego, który obowiązuje w Holandii od 25 września, jest trudne do uzasadnienia.
Keijzer zauważyła, że na początku września w nadmorskiej miejscowości Zandvoort odbył się wyścig Formuły 1 z widownią liczącą ok. 70 tys. osób, a w tym samym czasie obowiązywał zakaz organizowania imprez masowych m.in. popularnych wśród holenderskiej młodzieży letnich festiwali muzycznych.
CZYTAJ TAKŻE: Politycy, dziennikarze i lekarze apelują do Andrzeja Dudy o wetowanie ustaw “które godzą w prawa i wolności obywatelskie”
Minister wskazała również, że bez problemu można wziąć udział w maratonie, ale przed wejściem do restauracji trzeba okazać certyfikat sanitarny.
Za te wypowiedzi na Keijzer spadła fala krytyki. W rezultacie premier Mark Rutte zwolnił ją ze stanowiska.
Większość Holendrów zgadza się jednak ze zdymisjonowaną polityk. Według badania RIVM aż 70 proc. mieszkańców kraju uważa, że stosowane zasady związane z pandemią COVID-19 są nielogiczne.
Poparcie dla holenderskiego modelu walki z koronawirusem spadło do 26 procent. W czerwcu zaufanie do polityki rządu w tej sprawie deklarowała ponad połowa respondentów.
Jedynie 18,5 proc. zapytanych w ramach badania RIVM twierdzi, że Holandia jest na dobrej drodze do wyjścia z pandemii.
CZYTAJ TAKŻE: Francja: masowe protesty przeciwko certyfikatom sanitarnym
Kresy.pl / telegraaf.nl / wydarzenia.interia.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!