W tym roku ukraińscy rolnicy mogą zebrać nawet 50 mln ton zboża, z czego ponad połowa będzie musiała zostać wyeksportowana. Rekordowe zbiory zbóż szykują się też w Polsce – mogą wynieść ponad 35 mln ton.

We wtorek na antenie ukraińskiej stacji telewizyjnej pierwszy wiceminister rolnictwa Ukrainy Taras Wysoćkyj (Wysockij) powiedział, że ukraińscy rolnicy dążą do obsiania jak największej powierzchni pól uprawnych na terenach kontrolowanych przez rząd. Jego zdaniem, w 2023 roku Ukrainę zebrać co najmniej 45 mln ton zbóż. Przy sprzyjających warunkach pogodowych, może to być nawet do 50 mln ton.

W ocenie Wysockiego, nie ma żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Zaznaczył, że 45 mln ton zbóż to 2,5 raza więcej, niż potrzeba na zaspokojenie popytu wewnętrznego. Ukraińcy rocznie zużywają około 18 mln ton zbóż. To oznacza, że do zagospodarowania zostanie około 30 mln ton.

Wiceminister przyznał, że nawet w przypadku mniejszych zbiorów większość zebranego zboża będzie musiała pójść na eksport. Poinformował też, że w tym roku rolnicy na Ukrainie będą bardziej koncentrować się na uprawie rzepaku, soi i słonecznika.

Z kolei w rozmowie z RMF24 Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej powiedziała, że w tym roku w Polsce rolnicy mogą zebrać ponad 35 mln ton zboża. Przyznała, że „my ukraińskiego zboża w Polsce nie potrzebujemy”.

– Jest taka szansa, że większość tego zboża znajdzie swoje miejsce w silosach, zwłaszcza, że najprawdopodobniej zostanie wszczęta też procedura budowy tymczasowych magazynów zbożowych – powiedziała Piątkowska.

Obecnie w polskich magazynach wciąż zalega 4 mln ton ukraińskiego zboża. Minister rolnictwa Robert Telus zaznacza, że trzeba je „zdjąć” z polskiego rynku. Wiadomo też, że Polska negocjuje z Brukselą temat tranzytu ukraińskiego zboża, które poprzez nasz kraj miało trafiać m.in. do krajów afrykańskich, w których panuje głód.

Jak pisaliśmy, w piątek o północy przejazd ukraińskich produktów rolnych przez Polskę zostanie wznowiony. To efekt osiągniętego we wtorek porozumienia. Rząd twierdzi, że zabezpieczył Polskę przed pozostawaniem towarów z Ukrainy w kraju.

Fakt ten wywołał reakcję Komisji Europejskiej. Rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer oświadczyła we wtorek, że Komisja „z zadowoleniem” przyjmuje porozumienie Polski i Ukrainy. „Nie zmieniamy jednak naszego stanowiska, że działania jednostronne są nie do przyjęcia” – oświadczyła.

Jak informowaliśmy, minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał w sobotę rozporządzenie w sprawie wykazu produktów rolnych, które obejmie zakaz przywozu z Ukrainy do Polski. Nowe przepisy weszły w życie od soboty 15 kwietnia i mają obowiązywać do 30 czerwca 2023 r. Zakaz obejmuje: zboża, cukier, susz paszowy, nasiona, chmiel, len i konopie, owoce i warzywa, produkty z przetworzonych owoców i warzyw, wina, wołowinę i cielęcinę, mleko i przetwory mleczne, wieprzowinę, baraninę i kozinę, jaja, mięso drobiowe, alkohol etylowy pochodzenia rolniczego, produkty pszczele, a także pozostałe produkty. Podobną decyzję podjęły także Węgry i Słowacja.

Przeczytaj: Ukraina wyraża ubolewanie w związku z decyzją Polski ws. zakazu importu produktów rolnych

Wiceminister finansów Artur Soboń powiedział, że koszt pomocy rolnikom będzie bliższy 5 mld zł niż 10 mld zł. To efekt zalania polskiego rynku ukraińskim zbożem. Jego zdaniem kwestia kryzysu zbożowego powinna zostać rozwiązana na poziomie europejskim.

rmf24.pl / minagro.gov.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply