Swobodnej nauki języka polskiego oraz możliwości szerszego jego używania w przestrzeni publicznej na Litwie domagali się uczestnicy protestu przed ambasadą Litwy w Warszawie. W proteście wzięli udział m.in. były marszałek Sejmu Marek Jurek i poseł PiS Artur Górski.

Uczestnicy protestu – jak podkreślali “domagają się od rządu Republiki Litewskiej poszanowania praw Polaków”.

– Litwini w sposób szczególnie wredny traktują Polaków, podjęli działania mające zlikwidować polską oświatę – tłumaczył swoją obecność pod ambasadą Litwy poseł Górski. – Trzeba upominać się o prawa Polaków na Litwie zarówno wobec MSZ jak i wobec instytucji unijnych” – podkreślił. “Fakt, iż sprawujemy prezydencję powinien być wykorzystany – dodał poseł.

Z kolei szef Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek, jak mówił, oczekuje poszanowania praw Polaków na Litwie, bo – dodał – “to jest kwestia wzajemnego szacunku i zaufania do siebie”.

Pytany o działania jakie powinna podjąć strona Polska wobec Wilna w tej kwestii stwierdził, iż “zarówno na płaszczyźnie międzyrządowej jak i międzyparlamentarnej należy stale przypominać, że powinny być realizowane założenia traktatu polsko-litewskiego”. – Jeśli normy nie będą realizowane istnieją mechanizmy odwołania się do Rady Europy czy instytucji Unii Europejskiej – podkreślił.

Protest pod ambasadą Litwy zorganizowany został przez działaczy m.in. Prawicy Rzeczypospolitej i Unii Polityki Realnej. Pod budynkiem ambasady zgromadziło się kilkanaście osób. Uczestnicy rozwinęli kolorowe transparenty. “Stop dyskryminacji Polaków na Litwie” – głosił jeden z nich.

Protestujący przesłali list do ambasador Litwy, w którym zawarli swoje postulaty wobec rządu litewskiego.

Demonstrujący podkreślali, iż jedną z głównych przyczyn ich protestu jest nowelizacja litewskiej ustawy o edukacji. – Rzeczy takie jak edukacja powinny leżeć w gestii obywateli:, jeśli Polacy na Litwie chcą, by ich dzieci uczyły się w szkołach po polsku państwo litewskie nie powinno w to ingerować – mówił wiceszef UPR Piotr Soporowski.

Nowelizacja litewskiej ustawy o edukacji, została podpisana przez prezydent Litwy w marcu tego roku. Przewiduje ona, że w szkołach mniejszości narodowych na Litwie, w tym polskich, lekcje dotyczące historii Litwy, geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy będą prowadzone w języku litewskim. W litewskim języku w całości będzie wykładany przedmiot o nazwie “podstawy wychowania patriotycznego”. Ustawa przewiduje, że od roku 2013 w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony.

W ramach tzw. optymalizacji sieci szkół w małych miejscowościach będą zamykane szkoły mniejszości narodowych, w tym szkoły polskie, i pozostawiane będą jedynie szkoły litewskie. Według litewskich Polaków, w efekcie liczba szkół polskich na Litwie zmniejszy się o połowę: z obecnych ok. 120 szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie pozostanie ok. 60.

Problemem w stosunkach polsko-litewskich jest również kwestia pisowni polskich nazwisk. Od wielu lat, bowiem Wilno obiecuje, że zgodnie z traktatem polsko-litewskim umożliwi Polakom, obywatelom Litwy, zapis ich nazwisk w dokumentach litewskich w formie oryginalnej.

Kontrowersje polsko-litewskie dotyczą także używania języka polskiego w przestrzeni publicznej. Polacy – zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także konwencją ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych – chcą w miejscowościach, gdzie stanowią większość, używać języka polskiego w życiu publicznym. Chcą np. napisów nazw ulic i miejscowości w języku polskim obok nazw po litewsku. Litwa na to się jednak nie zgadza.

PAP/rp.pl
5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. hetmanski
    hetmanski :

    Należy natychmiast wprowadzić zasadę wzajemności t.j nazwy miejscowości tylko w języku Polskim ,jedna zamknięta szkoła na Litwie =jedna zamknięta szkoła z j litewskim w Polsce Pisownia imion i nazwisk tylko Polska .Jak najszybciej odstąpić od głupiego i szkodliwego ględzenia o rozmowach rządowych ,niech zaczną przemawiać czyny.

    • czleku
      czleku :

      Trzeba dodać do tego zakaz używania języka litewskiego w urzędach państwowych (u dzikusów to nawet w knajpce nie obsługują jak ktoś mówi po polsku!). Wprowadzić czasowy zakaz wjazdu litewskiego ciężkiego transportu na nasze drogi, i obciąć rządowe dotacje dla mniejszości litewskiej w naszym kraju dopóki szowiniści nie wywiążą się w pełni z traktatu z Polską. Trzeba jak warunek postawić dbanie o zabytki i możliwość rozpowszechniania polskojęzycznej prasy tak jak mogą to robić u nas. A w ramach kroków podstawowych proponuję opchnięcie rafinerii w Możejkach kacapom, ci szybciutko zrobią z tymi kretynami porządek, bo obecny rząd polski to się jedynie nadaje za pekiel do pizd…

    • skarabeusz
      skarabeusz :

      Jestem z Wilna, wpelni zgadzam sie z wamii wedlug pozycji Litwy, tak wiecej nie moze juz trwac, lekcewazą z naszych praw na tozsamosc i język ojczysty, pzymusowo chcą wepchnąc nam język litewski (niestety niektorzy juz poddają się na takie wplywy). Pozdrawiam serdecznie

    • jumanyga
      jumanyga :

      Trzeba im zagrozić wybudowaniem Muru Litewskiego wzdłuż naszej granicy (także widocznego z kosmosu :D), zagrozić zerwaniem wszelkich kontaktów i bez przejazdów granicznych. Już Łotysze i Estończycy wzięliby się za Litwę gdyby przez nich miałaby być zamknięta “jedyna” droga do europy 😛 Aha ten mur mieliby oczywiście w co najmniej 50% wybudować za swoje pieniądze, jak nie to my go za sponsorujemy ale ale na linii odgradzającej Wileńszczyznę od Litwy ;P

      Wszystko oczywiście żart ale… ale kończą się pomysły jak z nimi rozmawiać, chyba nie idzie inaczej jak wysunąć ultimatum (z Wiki “Przykład pozytywnego działania ultimatum to wysunięte 17 marca 1938 roku przez Polskę wobec Litwy żądanie nawiązania normalnych stosunków dyplomatycznych – ultimatum przyjęto 19 marca”)