„Nie rozumiem dlaczego trzeba czcić tych, którzy zabijali Żydów, Rosjan i Polaków. Nie rozumiem dlaczego w Kijowie są niezbędne prospekty Szuchewycza i Bandery. (…) Po co kłócić nas z Polakami, którzy bronią Ukrainy?” – powiedział znany ukraiński pisarz i dziennikarz Dmitrij Gordon, komentując działalność szefa UIPN Wołodymyra Wiatrowycza.

Ukraiński pisarz i dziennikarz Dmitrij Gordon był gościem piątkowego wieczornego programu ukraińskiej telewizji informacyjnej „112 Ukraina”.

W studiu omawiano m.in. relacje Ukrainy z innymi krajami, w tym z Polską.

– W ostatnim czasie w relacjach z praktycznie wszystkimi sąsiadami wynikają te lub inne problemy. Rumunia, Węgry, Polska, Serbia, choć nie sąsiad, ale mamy z nimi te same problemy. Tę listę można wydłużać, na przykład z Białorusią była lista podobnych skandali. I kolejny najnowszy przykład, z Polską – rozpoczął dziennikarz prowadzący program.

Następnie omówiono ostatnie napięcia w stosunkach polsko-ukraińskich, kontrowersje wokół zaplanowanej na grudzień wizyty na Ukrainie prezydenta Polski Andrzeja Dudy oraz niedawną wypowiedź ministra spraw zagranicznych RP Witolda Waszczykowskiego o tym, że osoby które „zachowują skrajnie antypolskie stanowisko” oraz „ostentacyjnie zakładają mundury SS Galizien do Polski nie wjadą”.

– Mnie także nie podobają się ludzie, którzy noszą mundury SS-Galizien, nawet bardzo mi się to nie podoba. Dlatego rozumiem Waszczykowskiego, rozumiem Polaków, którym ludzie w mundurach SS-Galizien uczynili wiele nieprzyjemności – zareagował na to Dmitrij Gordon.

– Kto u nas na to wczoraj opowiadał [stanowisko strony polskiej]? Pan Wiatrowycz (…) dał Polakom zdecydowany komunikat, że wy nie macie prawa tego oceniać (…) Choć Wiatrowycz nie bronił jednoznacznie SS-Galizien, ale powiem otwarcie że to mi się nie podoba – dodała współprowadząca nagranie dziennikarka Wioletta Trykowa.

– Mnie się nie podoba że pan Wiatrowycz szczuje na siebie narody. Dlaczego on to robi? Czy przypadkiem nie proszą go o to z Moskwy? Pytam o to otwarcie pana Wiatrowycza. Szczuje nie tylko narody na siebie, ale także ludzi wewnątrz Ukrainy. Podburza ich przeciwko sobie. Nie wiem po co to robi. Może wypełnia zadanie z Moskwy, nie boję się tego powiedzieć – odpowiedział Dmitrij Gordon.

– Dziwnie postępuje ten pan Wiatrowycz, nie wiem kim on w ogóle jest, skąd się wziął w Kijowie? Rozumiecie, pojawiają się tego typu ludzie, którzy przynoszą kłopoty całym narodom, prowokują międzynarodowe skandale. Pytanie po co to robią? Ja z dużym szacunkiem odnoszę do pamięci narodowej i rozumiem że w historii Ukrainy było bardzo dużo ludzi, którzy walczyli przeciwko bolszewizmowi, walczyli o niepodległość Ukrainy i że to są święci ludzie. Ale nie rozumiem dlaczego trzeba czcić tych, którzy zabijali Żydów, Rosjan i Polaków. Nie rozumiem dlaczego w Kijowie są niezbędne prospekty Szuchewycza i Bandery. I głosowałem przeciwko temu, jako jedyny deputowany Kijowskiej Rady Miejskiej. Nie rozumiem dlaczego się to teraz wrzuca, żeby Rosjanie, Żydzi skłócili się Ukraińcami o to kim byli Bandera i Szuchewycz. Nie powinno się tego teraz robić. My mamy jednego wroga, putinowską Rosję, która napadła na nasz kraj. Po co teraz wrzucać te drzewa w ognisko. Po co kłócić nas z Polakami, którzy bronią Ukrainy? – kontynuował Gordon.

Prowadzący audycję połączyli się także z deputowanym Rady Najwyższej Ukrainy z ramienia neobanderowskiej partii „Swoboda” Andrijem Illienką, który powtórzył argumenty nacjonalistów ukraińskich zrównujące UPA z Armią Krajową, a Banderę z Józefem Piłsudskim. Illienko nazwał Polskę także „najbardziej nacjonalistyczny państwem w Europie”.

Na koniec dyskusji Dmitrij Gordon powtórzył swoje oskarżenie pod adresem Wiatrowycza, nazywając go m.in. „łajdakiem”. – Zadaję pytanie Wiatrowyczowi, on postępuje w ten sposób dlatego że ma takie zdanie, czy dlatego, że pociągają go za sznurki z Rosji? Zadaję to pytanie wprost, panie Wiatrowycz, dość już wzbudzania niepokoju między społeczeństwami. Daj zajmować się ludziom gospodarką i sobą samym, dość już wyciągania szkieletów z szaf i handlowania nimi – zakończył.

Dmitrij Gordon to znany ukraiński pisarz, dziennikarz i prezenter telewizyjny. Kilka miesięcy temu ostro skrytykował nazwanie ulicy w Kijowie na cześć dowódcy UPA Romana Szuchewycza, odpowiedzialnego za liczne zbrodnie, w tym ludobójstwo na ludności Polskiej na Kresach. “Wszystkim głosującym na prospekt Szuchewycza w Kijowie radzę nazwać następne prospekty imionami Hitlera, Bormana, Goebbelsa i Goeringa. Putin będzie zadowolony! Nieuki, swołocze i pederaści!” – napisał Gordon. Wywołało to w rezultacie oburzenie i groźby pod jego adresem ze strony środowisk neobanderowskich.

Kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. greg
    greg :

    Wystarczylo, ze w trosce o wlasna dupe, po wieloletnich i wielokrotnych wskazowkach prawdziwych ekspertow ze srodowisk kresowych, tepe pisiorki tupnely nozka i od razu jest odzew ze strony zrownowazonych i umiarkowanych, prawdziwie patriotycznych srodowisk na Ukrainie. Dosc juz holubienia i hodowania banderowskiej zmiji, impotenci dyletamci, tchorze i dyplomatolki. Tepic ignorowac, a nie dyskutowac
    z gloryfikatorami bestialskich ludobojcow i degeneratów! W rozgrywce z nadmiernie, za wasza sprawą, zbanderyzowaną Ukrainą, wszystkie argumenty sa w polskich rekach. Jesli tego od ponad 2 lat nie dostrzegacie, to Przeproscie i Spie.dalajcie,
    zamiast hanbic Narod, waszego suwerena, i na nim pasozytowac.

  2. Kojoto
    Kojoto :

    No i oby jak najwięcej było takich głosów na Ukrainie, bo całkiem możliwe, że neo-nazistowscy banderowcy są tam mniejszością, która póki co – narzuca większości swoje szowinistyczne poglądy. Łatwo sobie wyobrazić, że gdyby polski rząd reagował na wszelkie próby gloryfikowania banderyzmu stanowczo to normalni mieszkńcy ukrainy nie dali by wielbicielom UPA nawet szansy na “”zabłyśnięcie”.