Wybuchy w Dniepropietrowsku są na rękę ukraińskim władzom – uważa Witalij Portnikow. Niezależny ukraiński dziennikarz zwraca uwagę, to dzisiaj do mediów wypłynęły zdjęcia dokumentujące pobicie Julii Tymoszenko.

Zdaniem niezależnego publicysty wybuchy na pewno odwrócą uwagę opinii publicznej od sprawy liderki opozycji i napiętej wewnętrznej sytuacji w kraju. W rozmowie z IAR , Witalij Portnikow wskazuje na to, że wybuchy nastąpiły kilka minut po tym, jak główne portale internetowe dotarły do zdjęć świadczących o pobiciu Julii Tymoszenko w kolonii w Kaczanowie. O istnieniu tych zdjęć było wiadomo od wczorajszego wieczora, dlatego jak zaznacza, można było przygotować tego rodzaju akcję, która miała zadanie odwrócić uwagę od dowodów na to, co się stało z liderką opozycji.
Witalij Portnikow nie obwinia bezpośrednio władz za organizację zamachów. Wskazuje jednak na coraz silniejsze związki ukraińskiej władzy z organizacjami przestępczymi. Jak podkreśla, w sytuacji, w której władza i środowiska kryminalne są w pełni zintegrowane, zarówno interesy przestępcze, jak interesy władz współpracujących z przestępcami można połączyć. Dziennikarz podkreśla, że nie chce bezpośrednio obwiniać władz o terrorystyczne akcje w Dniepropietrowsku. Zwraca jednak uwagę na oczywisty, jego zdaniem, zbieg okoliczności ze sprawą Julii Tymoszenko. Jest to kampania, która może doprowadzić do pełnego i nieodwracalnego przeistoczenia Ukrainy w Białoruś – podkreśla dziennikarz.
Ukraińskie Ministerstwo do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało, że w wyniku serii eksplozji w Dniepropietrowsku rannych zostało 27 osób.

IAR/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply