Sąd Apelacyjny w Lublinie odrzucił apelację prokuratury i utrzymał wyrok uniewinniający dla trzech Ukraińców, którzy byli oskarżeni o dokonywanie brutalnych napadów na mieszkańców ziemi chełmskiej i tortury. Powodem była głównie bardzo niska jakość dowodów.
Jak pisaliśmy, na początku marca br. Sąd Okręgowy w Lublinie uniewinnił trzech obywateli Ukrainy – 18-letniego Maksyma S., 21-letniego Ołeksandra F. i 36-letniego Ołeksandra S. od zarzutu udziału w brutalnych napadach rabunkowych na mieszkańców Chełma i okolic. Zdaniem sądu organa ścigania bazowały głównie na poszlakach a główny dowód oskarżenia – próbki głosu – zostały zebrane niezgodnie z przepisami. Ukraińcy po prawie dwóch latach aresztu wyszli na wolność. Śledczy nie kryli zaskoczenia wyrokiem i zapowiedzieli apelację.
Sąd Apelacyjny w Lublinie odrzucił jednak apelację prokuratury. W czwartek potwierdził wyrok pierwszej instancji i oczyścił Ukraińców z zarzutów udziału w brutalnych napaściach na mieszkańców Chełma i okolic.
O analizę dowodów zgromadzonych w sprawie Sąd Apelacyjny zwrócił się do eksperta. Podobnie jak w postępowaniu w pierwszej instancji, największe wątpliwości wzbudził materiał dowodowy dotyczący okazania głosów. Specjalista ocenił wartość tych dowodów jako bardzo niską.
Przypomnijmy, że wyrok w pierwszej instancji można uznać za całkowitą porażkę chełmskiej prokuratury i policji. Na miejscu napadów nie było żadnych śladów biologicznych. Organy ścigania bazowały więc od samego początku głównie na poszlakach. Jak w marcu wskazał sąd, niestety nawet te dowody zebrali nieprofesjonalnie. Świadkowie rozpoznali oskarżonych jedynie na podstawie głosu. Procedura rozpoznania została jednak przeprowadzona niezgodnie z przepisami. Pokój na komisariacie policji został przedzielony materacem gimnastycznym. Pokrzywdzonych ustawiono po jednej stronie, po drugiej zaś, potencjalnych sprawców, którzy mieli wypowiedzieć wskazane kwestie. Zgodnie z procedurami, prezentowane głosy powinny cechować się podobieństwem. Zbytnie ich zróżnicowanie mogłoby sugerować świadkom odpowiedź. Ciężko ustalić jak było w przypadku omawianej sprawy w Chełmie, ponieważ śledczy nie nagrali prezentacji.
Co więcej, ówczesna opinia biegłego nie pomogła prokuraturze. Powoływał się on w swojej ekspertyzie na publikacje zagraniczne. Ich tłumaczenia dokonał za pomocą Google. W swojej ekspertyzie zaś napisał, że sposób działania sprawców „przypominał metody działania UPA”.
Podejrzani nie byli wcześniej karani. Ich obrońcy już wcześniej zapowiadali pozew o odszkodowanie dla nich za niesłuszny areszt.
Oleksandrowi F., Oleksandrowi S. oraz 19-letniemu Maksymowi S. groziła kara 12 lat pozbawienia wolności. Od samego początku wszyscy trzej nie przyznawali się do zarzucanych im czynów. Żaden z oskarżonych nie złożył zeznań obciążających pozostałych, mimo zagrożenia wysoką karą. Ukraińcy byli oskarżeni o serię napadów, do których doszło w okolica Chełma w 2018 roku. Od samego początku uderzała wyjątkowa brutalność sprawców, którzy bijąc i torturując ofiary w ich domach, domagali się od nich pieniędzy.
Początkowo śledczy podejrzewali około 10 osób, większość z nich została jednak dość szybko zwolniona. Tylko trzech mężczyzn trafiło na ławę oskarżonych. Ich głosy zostały także rozpoznane przez świadków.
kurierlubelski.pl / Kresy.pl
Jakie mamy “sądy” w Polsce każdy wie,jak i to że wymagają GRUNTOWNEJ naprawy.Teraz porównajcie to jak sa przez te “sądy” traktowani Polacy którzy TYLKO cos nieprzychylnego napiszą na temat ukraińców.To jest kpina.I o co można prosić to podawać nazwiska tych sędziów.
Mógłbym się założyć, że maciejczak maczał w tym swoje brudne paluchy…