Ukraiński operator gazociągów przesyłowych zadeklarował gotowość do zapewnienia Polsce dostaw gazu ze Słowacji i z podziemnych magazynów na Ukrainie, w razie problemów z dostawami z Rosji po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego.

Tydzień temu Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Jerzy Kwieciński oświadczył, że Gazprom nie stosuje się do orzeczenia Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie oraz umowy jamalskiej, a ostatnie faktury za gaz wystawione przez Rosjan nie uwzględniają wyroku arbitrażu. „Gazprom ma w Europie majątek z którego PGNiG jest w stanie zaspokoić swoje roszczenia. PGNiG może prowadzić skutecznie egzekucję z akcji Nord Stream 2 AG” – oświadczył z kolei wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski. W reakcji na to, ze strony rosyjskich mediów pojawiły się groźby ograniczenia dostaw przez Gazociąg Jamalski. Polsko-rosyjski kontrakt jamalski wygasa 18 maja br.

Czytaj więcej: Gazprom nie stosuje się do orzeczeń Trybunału. Ministerstwo aktywów państwowych zapowiada stanowcze działania

W czwartek do sprawy tej nawiązał Serhij Makohon (Makogon), szef państwowej spółki Operator Systemu Transportu Gazu Ukrainy (Operator HTS). Zamieścił na portalu społecznościowym wpis, w którym wyraził gotowość Operatora HTS do zapewnienia tranzytu gazu ze Słowacji do Polski w razie wstrzymania przez Rosję dostaw poprzez gazociąg jamalski. Dodał też, że Ukraina może przepompowywać do Polski gaz ze swoich podziemnych magazynów.

Makohon napisał też, że wcześniej, na życzenie niektórych kontrahentów, przeprowadzono próbny przesył ze Słowacji do Polski za pośrednictwem Operatora HTS, jak również z ukraińskich magazynów. Odbyło się to w ramach przygotowań na różne możliwe scenariusze.

„Dostawy te udowodniły zdolność naszego kraju do pełnego zapewnienia Polsce potrzebnych zasobów w razie przerwania lub redukcji dostaw z Federacji Rosyjskiej” – napisał szef ukraińskiego operatora. „Ukraina raz jeszcze udowodniła, wciąż pozostaje elementem bezpieczeństwa energetycznego Europy”.

Choć kontrakt jamalski wygasa z dniem 18 maja br., strony polska i rosyjska nie doszły wciąż do finalnego porozumienia.

Czytaj także: Ukraińskie media piszą o „pierwszych dostawach LNG z Polski”, choć wiadomo o nich od dawna

Jak pisaliśmy, Makohon w połowie stycznia br. poinformował o uruchomieniu wirtualnego rewersu gazu z Polski, co wcześniej, w ramach poprzedniej umowy o tranzycie rosyjskiego gazu z Gazpromem, było niemożliwe. Umożliwiło to też podpisanie przez Operatora HTS 1 stycznia br. bezpośrednich umów z operatorami z sąsiednich krajów należących do Unii Europejskiej, „opartych na europejskim podejściu i zasadach”. Zamiast jak dotąd fizycznie tłoczyć „rewersowany” gaz do Polski i z powrotem, od teraz Ukraina zostawia sobie część surowca kupionego przez Polskę od Rosji. W ten sposób, poprzez wirtualny rewers, Ukraina może komercyjnie importować do 9 mln m3 gazu na dobę, albo 3,3 mln m3 z polskiego terminala w Świnoujściu.

Czytaj także: Polska chce od 2021 roku czterokrotnie zwiększyć ilość gazu dostarczanego Ukrainie

W połowie marca Ukraina po raz pierwszy przeprowadziła przesył gazu między dwoma europejskimi krajami. Niemiecki kontrahent zamówił takie dostawy między Węgrami i Słowacją przez Ukrainę.

Facebook.com / Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply