14 czerwca doszło do demonstracji w 22 ukraińskich miastach, m.in. w Kijowie, Lwowie, Odessie, Doniecku, Charkowie i Tarnopolu. Na ulice wyszli studenci oraz działacze organizacji pozarządowych, aby zaprotestować przeciwko nowej ustawie, która znacznie ograniczy swobody obywatelskie.

“W projekcie ustawy nr 2450 znajduje się wiele nieścisłości i luk, które władza łatwo może wykorzystać dla ograniczania wolności zgromadzeń. Na przykład, miejscem »niedostosowanym do zgromadzeń« może stać się każdy skrawek przestrzeni publicznej. Nie chcemy, aby Ukraina stała się drugą Rosją” – stwierdził koordynator akcji, Wasyl Iwandiwka.

Protesty miały formę flesh mobu. W Kijowie, na placu Niezależności ponad 150 uczestników uformowało słowo “TAK” z kartek z napisem “Wolność zgromadzeń”, a następnie słowo “NIE”, podnosząc kartki z cyframi 2450. Podobny happening miał także miejsce we Lwowie, gdzie studenci uformowali te same słowa, kładąc się na różnokolorowych karimatach.

W obliczu masowych protestów przewodniczący parlamentu, Wołodymyr Łytwyn zdecydował o odroczeniu głosowania nad projektem. Od komentarzy uchylił się Wiktor Janukowycz zapytany o swoje zdanie w tej kwestii: “Nie umiem przewidzieć, w jakiej wersji zostanie przegłosowana ta ustawa. Projekt zostanie jeszcze raz przeanalizowany i dopiero wtedy będę w stanie się ustosunkować”.

Co ciekawe, projekt zmian w ustawie o zgromadzeniach został przygotowany przez deputowanych Bloku Julii Tymoszenko jeszcze w 2009 roku, gdy stała ona na czele rządu. Obecnie, była pani premier krytykuje urzędującego prezydenta, zarzucając mu wprowadzanie rosyjskiego modelu dialogu społecznego i łamanie europejskich standardów.

Małgorzata Fedorowicz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply