Ukraina stanie się republiką federalną?

W otoczeniu prezydenta Wiktora Janukowycza pojawiają się propozycje zmiany ustroju. Gdyby na Ukrainie doszło do powstania federacji, składałaby się z proeuropejskich obwodów na zachodzie i prorosyjskich na wschodzie.

Dziś Ukraina dzieli się na 24 obwody oraz Autonomiczną Republikę Krymu. Status szczególny mają dwa miasta: Kijów oraz Sewastopol. Być może niedługo z państwa unitarnego Ukraina przekształci się w państwo federalne. Zwolennikiem takich zmian jest m.in. wicepremier ds. polityki regionalnej Wiktor Tichonow. Uważa on, że istniejący model Ukrainy nie odpowiada współczesnym wyzwaniom.

Przeciwnicy prezydenta Janukowycza przypominają, że podczas pomarańczowej rewolucji Tichonow głosił hasła separatystyczne i otwarcie nawoływał do secesji wschodnich obwodów Ukrainy. W reakcji na te zarzuty wicepremier złagodził nieco ton.

Dziś nie możemy rozmawiać o klasycznym federalizmie, bo Ukraina jest biednym i słabym państwem. A powinna być bogata i silna, wówczas ani Galicja, ani Donieck nie myślałyby o oderwaniu się od reszty kraju– mówił w sobotnim wywiadzie dla tygodnika “Dzerkało Tyżnia”.

Tichonow łagodzi ton po sygnałach z administracji Janukowycza. Po kwietniowych porozumieniach prezydentów Ukrainy i Rosji w Charkowie oraz podpisaniu umowy o przedłużeniu stacjonowania rosyjskiej floty na Krymie władze w Kijowie próbują zmniejszyć napięcie– mówi “Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, szef Centrum Badań Politycznych w Kijowie. – Paradoksalnie, dziś federacji mogą bardziej pragnąć mieszkańcy zachodniej Ukrainy. To byłaby ich strategia obronna przed wzmocnieniem prorosyjskiego kursu władz w Kijowie. Ten temat na zachodzie Ukrainy był podejmowany już za prezydentury Leonida Kuczmy– dodaje.

Podobne zdanie ma na ten temat szef kijowskiego Instytutu Transformacji Społeczeństwa Ołeh Soskin.

Jeśli ekipa rządząca z Doniecka, która zdecydowała się podporządkować polityce Rosji, nie zmieni swego nastawienia, na zachodzie Ukrainy może dojść do ostrych protestów. Wówczas kilka obwodów mogłoby się oddzielić i utworzyć zachodnioukraińskie zgromadzenie, gdzie władza samorządowa miałaby znacznie większe uprawnienia– mówi. Soskin uważa też, że Moskwa raczej nie byłaby zainteresowana przyłączeniem do Rosji obwodów ługańskiego i donieckiego. Inaczej jest z Krymem, gdzie stacjonują okręty rosyjskie i mieszka liczna rosyjska mniejszość.

Według politologów zmiana ustroju Ukrainy jest dziś mało prawdopodobna. Wymagałaby popartych w referendum zmian w konstytucji.

– Ale pragmatyczne władze w Kijowie, które oddały Rosji Sewastopol na Krymie, mogą oddać w rosyjską dzierżawę także obwody doniecki i ługański. Na przykład na 99 lat, tłumacząc ten krok troską o obywateli. Wówczas płacilibyśmy za rosyjski gaz jeszcze taniej– ironizuje w rozmowie z “Rzeczpospolitą” lwowski publicysta Taras Woźniak.

Anna Cholewa/rp.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply