Ukraina oskarżyła w poniedziałek byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego o szerzenie rosyjskiej propagandy po tym, jak powiedział, że nie zabiegałby o spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, gdyby nadal był szefem rządu.
Jak poinformowała agencja prasowa Reuters, Ukraina oskarżyła w poniedziałek byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego o szerzenie rosyjskiej propagandy po tym, jak powiedział, że nie zabiegałby o spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, gdyby nadal był szefem rządu.
W niedzielnych komentarzach Berlusconi powiedział, że wszystko, co Zełenski musi zrobić, aby zapobiec wojnie na Ukrainie, to „zaprzestać ataków” na terytorium zajmowane przez wspieranych przez Rosję separatystów na wschodzie i że ocenia zachowanie prezydenta „bardzo, bardzo negatywnie”.
„Niedorzeczne oskarżenia Berlusconiego pod adresem ukraińskiego prezydenta to próba pocałowania Putina w zakrwawione po łokcie ręce” – napisał na Facebooku Oleg Nikołenko, rzecznik ukraińskiego MSZ.
„Jednocześnie włoski polityk powinien zrozumieć, że szerząc rosyjską propagandę zachęca Rosję do kontynuowania zbrodni przeciwko Ukrainie, a zatem ponosi odpowiedzialność polityczną i moralną” – powiedział.
Oskarżył Berlusconiego o próbę okazania lojalności „rosyjskiemu dyktatorowi” i wskazał podobieństwa do relacji byłego premiera Włoch z nieżyjącym już przywódcą Libii Muammarem Kaddafim. W swoim poście na Facebooku Nikołenko opublikował zdjęcie Berlusconiego całującego rękę Kaddafiego w 2010 roku.
Nikołenko z zadowoleniem przyjął oświadczenie gabinetu obecnej premier Włoch Giorgii Meloni, w którym ponowiono “stanowcze i zdecydowane” poparcie rządu dla Ukrainy.
Przypomnijmy, były włoski premier Silvio Berlusconi przekonywał, że prezydent Rosji Władimir Putin został “pchnięty” do inwazji na Ukrainę. “Putin był naciskany przez Rosjan, jego partię, swoich ministrów, by wymyślić tę specjalną operację” – powiedział Berlusconi włoskiej telewizji publicznej RAI.
Plan Rosji początkowo polegał na podbiciu Kijowa “w ciągu tygodnia” i zastąpieniu demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego “rządem przyzwoitych ludzi” i wycofaniu się “w następnym tygodniu” – uważa.
„Nawet nie rozumiałem, dlaczego rosyjskie wojska rozprzestrzeniły się po Ukrainie, podczas gdy moim zdaniem powinny zostać tylko w Kijowie”, powiedział.
Kresy.pl/Reuters
Czyżby banderowcy już zapomnieli, że przez 8 lat ostrzeliwali Donbas, który sprzeciwił się puczowi? A może zapomnieli, że pozbawili kilka milionów mieszkańców Krymu wody? Nie mordowali Rosjan w Odessie? Gdyby prześladowanymi nie byli Rosjanie, lecz Amerykanie, Ukraina by nie istniała.