Ostrożność Turcji w sprawie dostarczania broni Ukrainie pokazuje, jak Turcja stara się utrzymywać dobre relacje z obiema stronami wojny rosyjsko-ukraińskiej – pisze „Wall Street Journal”. Postawa Turków odbiega zarazem od większości państw NATO.

Amerykański dziennik „Wall Street Journal” zwraca uwagę, że w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej, Turcja coraz bardziej „gra na obie strony”, dystansując się od części państw NATO, które wysyłają coraz więcej broni na Ukrainę. Ponadto, gdy kolejne państwa zachodnie starają się izolować Rosję, Turcja utrzymuje z Moskwą otwarte kanały komunikacji.

W rozmowie z „WSJ” Isamil Demir, szef tureckiej Prezydencji Przemysłu Obronnego (SSB) i czołowy przedstawiciel władz w Ankarze powiedział, że Turcja „musi być dużo bardziej ostrożna” w kwestii dostarczania broni Ukrainie.

„Turcja jest jedynym krajem, jak myślę, które może skontaktować się z obu stronami [konfliktu rosyjsko-ukraińskiego – red.] i wezwać je do rozmów pokojowych. Jak można to robić, jeśli jednej ze stron wysyła się broń w dziesiątkach tysięcy?” – pytał Demir. „Musimy być w stanie rozmawiać z obu stronami, ktoś musi być blisko obu stron, żeby budować zaufanie. Priorytetem jest dla nas upewnić się, że zapanuje pokój”.

Gazeta przypomina, że dotąd Turcja dostarczała Ukraińcom m.in. drony rozpoznawczo-uderzeniowe Bayraktar TB2, które odegrały bardzo ważną rolę na froncie. Pytany o to, czy Turcja dalej dostarcza te bezzałogowce na Ukrainę, odpowiedział: „Pewne rzeczy się dzieją, ale nie nie mogę powiedzieć, jednak jesteśmy bardziej ostrożni”. Dodał zarazem, że np. dostawy sprzętu ochronnego nie są problemem.

Przedstawiciele władz Ukrainy i Turcji odmówili „WSJ” komentarza w sprawie jakiś dalszych dostaw Bayraktarów dla ukraińskiej armii.

Czytaj także: Turcja przekaże Litwie drona bojowego dla Ukrainy za darmo [+FOTO]

„WSJ” zaznacza też, że słowa Demira padają w czasie, gdy część ukraińskich oficjeli wyraża zaniepokojenie, bo ich zdaniem Turcja stopniowo zbliża się do Rosji, choć wcześniej, na początku wojny, wspierała Ukrainę.

Przeczytaj: Ambasador Ukrainy: Turcja kupuje ukraińskie zboże skradzione przez Rosję

Wysoki rangą turecki urzędnik, pytany o to przez „WSJ” odparł, że dla Turcji na pierwszym miejscu są jej interesy. Jego zdaniem, obawy o to, że Ankara zmienia swoje stanowisko względem konfliktu są nieuzasadnione. Powiedział też, że Turcja sprawdza informacje Ukraińców o rzekomym kupowaniu skradzionego z Ukrainy zboża. Według dokumentów przedstawionych przez Rosjan, ładunek pochodził z Rosji. Dygnitarz też przyznał jednak, że dokładne ustalenie, skąd zboże pochodziło, będzie bardzo trudne pod względem technicznym.

Gazeta pisze, że turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan stara się utrzymać dobre relacje zarówno z Rosją, jak i z Ukrainę – dwoma państwami, z którymi sąsiaduje poprzez Morze Czarne i które są głównymi dostawcami towarów dla Turcji.

Turcja nie nałożyła na Rosję sankcji gospodarczych, ale na wniosek Ukrainy nie wpuszcza rosyjskich okrętów wojennych na Morze Czarne i nie przepuszcza przez swoją przestrzeń powietrzną pewnych samolotów wojskowych, lecących z Syrii. Początkowo, Ukraińcy doceniali też rolę tureckiego rządu w sprawie organizowania rozmów pokojowych. W ostatnich tygodniach Turcja działa też na rzecz porozumienia w sprawie eksportu ukraińskiego zboża.

Jednocześnie, jak zaznacza „WSJ”, Turcja wyłamała się z zachodniego konsensusu wobec wojny na Ukrainie, blokując Szwecji i Finlandii drogę do NATO. Przypomina też, że ostatnio Erdogan wezwał do nowej operacji wojskowej przeciwko bojownikom kurdyjskim w północnej Syrii, co prawdopodobnie będzie wymagało akceptacji ze strony Moskwy, która ma tam swoich żołnierzy.

Asli Aydintasbas z European Council on Foreign Relations w rozmowie z gazetą zwraca uwagę, że gdy staje się jasne, że szybkiego zwycięstwa w wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie będzie, Turcja zaczyna być bardziej ostrożna. „Turcja coraz bardziej określa to jako rywalizację pomiędzy Zachodem a Rosją i nie chce dać się w to złapać. Logika neutralności jest w tym kraju silniejsza tera, niż niż jeszcze trzy-cztery miesiące temu”.

Wsj.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply