Trenerzy Cimanouskiej wyrzuceni z wioski olimpijskiej

Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował w piątek, że białoruscy trenerzy, którzy chcieli wysłać Chryscine Cimanouską na Białoruś, stracili akredytację i zostali usunięci z wioski sportowców.

Jak przekazała agencja prasowa Reuters, Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował w piątek, że białoruscy trenerzy, którzy chcieli wysłać Chryscine Cimanouską na Białoruś, stracili akredytację i zostali usunięci z wioski sportowców.

Główny trener lekkoatletyki Jurij Mojsewicz i działacz zespołu Artur Szumak zostali poproszeni o opuszczenie wioski olimpijskiej, powiedział Międzynarodowy Komitet Olimpijski kilka dni po tym, jak nakazali Cimanouskiej spakować walizki i udać się na lotnisko. W wywiadzie dla agencji Reuters sportsmenka powiedziała, że ​​dwaj pracownicy powiedzieli jej, że rozkaz odesłania jej do domu przyszedł z „wysokiego poziomu” na Białorusi. „To nie my podjęliśmy decyzję, tylko ją wykonujemy” – mówiła co powiedzieli jej trenerzy “Masz 40 minut. Musisz spakować swoje rzeczy i jechać na lotnisko”.

Obaj trenerzy natychmiast wrócą do Mińska, poinformował białoruski komitet olimpijski w piątek w oświadczeniu, dodając, że trenerzy mogą odwołać się od decyzji i mają nadzieję na kontynuowanie dialogu z MKOl. Prezydent MKOl Thomas Bach nazwał w piątek sprawę „godną ubolewania” i powiedział, że komisja dyscyplinarna będzie kontynuować prace.

„W trosce o dobro sportowców Narodowego Komitetu Olimpijskiego Białorusi, którzy wciąż przebywają w Tokio, i jako środek tymczasowy, MKOl anulował i cofnął wczoraj akredytacje obu trenerów” – ogłosił w piątek MKOl. „Będą mieli okazję zostać wysłuchani”.

Jak informowaliśmy, białoruska sprinterka Chryscina Cimanouska wylądowała w środę w Polsce, aby schronić się po tym, jak odrzuciła nakaz wcześniejszego powrotu do swojej ojczyzny z Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Po dwóch nocach spędzonych w polskiej ambasadzie w Japonii 24-latka poleciała najpierw do austriackiej stolicy, a potem do Warszawy. Została zauważona w okularach przeciwsłonecznych z napisem „Biegnę czysta”.

Kriscina Cimanouska wylądowała bezpiecznie w Warszawie. Chce podziękować zaangażowanym służbom dyplomatyczno-konsularnym za zaplanowanie i sprawne przeprowadzenie jej podróży. Polska po raz kolejny okazuje swoją solidarność i wsparcie” – powiedział na Twitterze Podsekretarz w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Marcin Przydacz, potwierdzając jej przyjazd i dziękując dyplomatom, którzy ułatwili jej podróż.

Polska przyznała jej wizę humanitarną i drugą dla męża, aby do niej dołączył. Na lotnisku w Warszawie kilku Białorusinów czekało z przywitaniem dla sportsmenki, niosąc goździki i biało-czerwono-białą flagę.

„Jesteśmy tu po to, by wesprzeć naszego rodaka, który powiedział prawdę o tym, co dzieje się w białoruskim sporcie” – powiedział Dudkin, 31-letni student, który przyjechał do Polski po nocnym przetrzymywaniu na posterunku policji za protesty.

Białoruski Narodowy Komitet Olimpijski (NOC) nie odpowiedział w środę na prośbę o komentarz. Wcześniej informowano, że trenerzy zdecydowali się wycofać Cimanouską z igrzysk za radą lekarzy na temat jej stanu emocjonalnego i psychicznego. Rzecznik białoruskiego MSW nie odpowiedział na próbę uzyskania komentarza na temat bezpieczeństwa Cimanouskiej. Urzędnicy białoruskiego rządu niewiele do tej pory mówili publicznie o jej sprawie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Spekulowano, że Białorusinka może docelowo wyjechać do Austrii, gdzie rezyduje jej trener i gdzie wcześniej trenowała. Później przebywający w Polsce przedstawiciel białoruskiej opozycji, Pawieł Łatuszka powiedział, że Cimanouska przyleci dziś do Warszawy, ale w późniejszych godzinach. W rozmowie z agencją Reuters wyjaśnił, że sportsmenka „musiała zmienić rejs”.

Jak podawaliśmy, wcześniej Cimanouska skrytykowała swoich trenerów za domniemane zaniedbania. W niedzielę ogłosiła, że z powodu krytyki sztabu trenerskiego usiłowano zmusić ją do powrotu do kraju. Udało się jej pozbyć „opiekunów” na lotnisku w Haneda, gdzie została zawieziona. Później udała się do polskiej ambasady i tam się schroniła.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. budulaj
    budulaj :

    31 letni student, student – dziadek, ?, za czyje pieniadze i na czyj koszt taka osoba(?) studiuje? w tym wieku… studiuje, a kiedy bedzie pracować, a może to ,,wieczny student,, i jest to taki sposób na życie, tu zaprotestuję, tam pójdę na płaty wiec lub protest, i jakoś to będzie, ,,protestantów,,za pieniądze zawsze potrzeba..