Przywódca polityczny Talibów, po podpisaniu w sobotę porozumienia kończącego konflikt w Afganistanie, spotkał się z dyplomatami wielu krajów. Rozmawiał między innymi z przedstawicielami Rosji, Indonezji i Norwegii – pisze agencja prasowa Reuters.
Przywódca Talibów Mullah Baradar spotkał się w sobotę z przedstawicielami wielu krajów – pisze Reuters. Po podpisaniu porozumienia kończącego wojnę domową w Afganistanie, celem Baradara ma być poszukiwanie międzynarodowego uznania. Spotkał się z Ministrami Zagranicznymi Turcji, Uzbekistanu i Norwegii, a także z dyplomacją Rosji i Indonezji.
“Dygnitarze, którzy spotkali się z Mullahem Baradem, wyrazili chęć zaangażowania się w rekonstrukcje Afganistanu i jego rozwój” – mówił przedstawiciel strony Talibów. “Baradar otrzymał gratulacje i podziękował politykom za wzięcie udziału w ceremonii”.
Jak pisaliśmy, w sobotę na terytorium Kataru, delegacje Stanów Zjednoczonych i Talibów podpisały historyczne porozumienie “Przywracające pokój w Afganistanie”.
Strona amerykańska zgodziła się podpisać porozumienie po tygodniowej redukcji walk ze strony Talibanu.
“Jeśli Talibowie i Afgański rząd wypełnią zobowiązania, będziemy na potężnej ścieżce do zakończenia wojny w Afganistanie i powrotu naszych żołnierzy do domu” – mówił w piątek prezydent Donald Trump”. “Zobowiązania reprezentują pokój w nowym Afganistanie, wolnym od Al-Ka’idy, ISIS i innych terrorystycznych organizacji nas krzywdzących”.
Jeżeli strony będą wywiązywać się z porozumienia, USA w przeciągu 135 dni ograniczy swój kontyngent z 12000 do 8600 żołnierzy. Całkowite wycofanie się sił amerykańskich miałoby trwać 14 miesięcy.
Gratulacje w związku z podpisanym porozumieniem płyną też z ONZ. Sekretarz Generelany ONZ Antonio Guterras nazwał porozumienie między Stanami Zjednoczonymi i Talibanem ważnym krokiem w osiągnieciu stabilności w Afganistanie.
“Sekretarz Generalny jest zadowolony z prowadzonych działań na rzecz długofalowego implementowania pokoju w Afganistanie, dzisiejsze wydarzenia w Doha i Kabulu są wyznacznikiem postępu w tej sprawie” – informowała rzecznik prasowa.
Antonio Guterras podkreśla potrzebę podtrzymywania polityki redukcji agresji, rozwiązanie w niej zawarte mają być dobre dla wszystkich Afgańczyków.
Ponad 2 tys. Amerykanów i 90 tys. Afgańczyków zginęło w wyniku walk i zamachów, a ponad milion Afgańczyków zostało uchodźcami. Armia afgańska do niedawna zmagała się z dezercją na poziomie 30% w skali roku.
Zadania bojowe Stanów Zjednoczonych w tym regionie zakończyły się sześć lat temu, nie oznaczało to jednak ewakuacji wojsk. Od 2014 roku w Afganistanie przebywa dwadzieścia tysięcy żołnierzy państw NATO, personel amerykański stanowi jego znaczną większość, bo aż dwanaście tysięcy.
Reuters/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!