Aby podołać zadaniom przed nim stojącym, w Wydziale Kresowym IPN powinno pracować 30 osób – uważa wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk.

W wywiadzie opublikowanym we wtorek przez PAP wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk podsumował prace kierowanego przez siebie Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w 2017 roku. Jak powiedział, dzięki pracy ponad 40 pracowników Biura oraz wolontariuszy udało się przebadać i sprawdzić 41 miejsc i odnaleźć szczątki ponad 230 osób. Jako najważniejsze przebadane miejsca wymienił powązkowską „Łączkę”, cmentarz Bródnowski, dawne więzienie na ul. Rakowieckiej. Wspomniał także o pracach na terenie Litwy i Białorusi oraz o zakazie prowadzenia poszukiwań i ekshumacji na terenie Ukrainy.

Wiceprezes IPN podkreślił ogrom zadań stojących przed pracownikami Biura Poszukiwań i Identyfikacji.

Gdyby tylko były możliwości finansowe, to liczba stu etatów, też nie byłaby zbyt duża. Biorąc pod uwagę skalę problemu – ilu Polaków zginęło w wyniku różnych działań wojennych i nie tylko, w XX wieku – musimy prowadzić profesjonalne badania w kilku miejscach jednocześnie. – powiedział Szwagrzyk dodając, że chciałby, aby w przyszłym roku w każdym oddziale IPN powstały pięcioosobowe zespoły, a w każdej delegaturze IPN 1-2-osobowe komórki odpowiedzialne za poszukiwania i identyfikacje. Według niego wzmocniony powinien zostać także Wydział Kresowy w BPiI IPN, liczący obecnie zaledwie trzy osoby.

Gdyby to zależało wyłącznie ode mnie, to w tym wydziale pracowałoby 30 osób. Zapewniam, że nawet wtedy, wszyscy mieliby co robić, przez bardzo wiele lat. Ale przede wszystkim cieszę się, że w ogóle doprowadziliśmy do jego powstania. Bardzo mi na tym zależało, aby wydzielić strukturę, która będzie pracowała na kresach dawnej Rzeczypospolitej. Ten maleńki zespół jest doskonały i bardzo pracowity, ale oczywiście nie jest w stanie prowadzić prac w tych wszystkich miejscach gdzie znajdują się doły śmierci z szczątkami naszych rodaków. To praca na lata. – twierdzi wiceszef IPN. Jego zdaniem w przeciwnym razie badania przeciągną się „na następne pokolenia”.

Odnosząc się do zakazu prac BPiI IPN na Ukrainie prof. Szwagrzyk podkreślił, że Ukraina jest obecnie jedynym państwem, który stosuje tego typu restrykcje. Podkreślił, że podobnych trudności nie czynią Litwa i Białoruś, z którymi współpraca układa się bardzo obiecująco.

Dla przeciętnego Polaka jest czymś niewyobrażalnym, że można komukolwiek zabronić poszukiwań i ekshumacji, których efektem ma być godny pogrzeb. Bez względu na poglądy polityczne, które posiadamy, bez względu na różnice, które nas dzielą, każdy w Polsce wie, że prawo do pochówku jest czymś oczywistym i niedyskutowalnym. Mamy w sobie tę tradycję europejską, tę misję Antygony; godny pochówek jest naturalnym prawem każdego człowieka – to oczywista rzecz dla każdego Polaka. – mówił wiceszef IPN podkreślając, iż ma nadzieję, że działania dyplomatyczne doprowadzą do zniesienia ukraińskiego zakazu.

Jako największy problem we współpracy historycznej z Rosją prof. Szwagrzyk wymienił brak swobodnego dostępu do zasobów archiwalnych. Jego zdaniem Federacja Rosyjska obawia się, że zezwalając na swobodną kwerendę archiwów dopuści do ujawnienia szeregu zbrodni sowieckich. „Należy żałować, że zbrodnie sowieckie Federacja Rosyjska wciąż przyjmuje na siebie. Przecież zatajając je w swoich archiwach, uniemożliwiają ich wyjaśnienie. Tak naprawdę, oznacza to, że Rosja przyjmuje odpowiedzialność za te zbrodnie w całości.” – uważa prof. Szwagrzyk.

CZYTAJ TAKŻE: Prof. Szwagrzyk: nigdy nie będzie zgody na pomniki UPA w Polsce [+VIDEO]

Kresy.pl / dzieje.pl/PAP

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz