Już tylko 10 dni zostało mieszkance Nysy Katarzynie Nowak na zrealizowanie postanowienia opolskiego sądu i oddanie swojej 8-letniej córki ojcu dziecka – mieszkającemu we Włoszech Marokańczykowi. W niedzielę w Nysie odbędzie się marsz poparcia dla Polki i jej dziecka. – informuje portal Wirtualna Polska.

Przypomnijmy, że kilka dni temu Sąd Okręgowy w Opolu wydał prawomocne postanowienie, w którym nakazał Katarzynie Nowak wydanie córki Marokańczykowi, który jest ojcem dziecka. Polka urodziła ośmioletnią dziś Yasmin we Włoszech w związku z Marokańczykiem Mohamedem S. Rok temu uciekła z nią i jej przyrodnim rodzeństwem do Polski, ponieważ uznała, że Marokańczyk zagraża jej i jej dzieciom. Mohamed S. wytoczył w Polsce sprawę sądową powołując się na Konwencję Haską. Według niego doszło do uprowadzenia dziecka wbrew jego woli i decyzji włoskiego sądu, który nakazał rodzicom naprzemienną opiekę nad dzieckiem. Twierdził, że przez to uniemożliwiono mu kontaktowanie się z Yasmin. Najpierw wygrał sprawę przed sądem pierwszej instancji w Nysie, a ostatnio w Sądzie Okręgowym w Opolu. Rozprawa była niejawna ze względu na „dobro dziecka”.

Wirtualna Polska dotarła do Katarzyny Nowak, która nie kryje rozpaczy z powodu decyzji polskich sądów. „Już nawet nie chcę liczyć tych dni, które nam zostały. Nie wiem, co z nami będzie. To jakiś koszmar” – mówiła portalowi.

Polka opowiedziała Wirtualnej Polsce swoją historię. Mohameda S. poznała 10 lat temu, gdy wyjechała do Włoch w poszukiwaniu pracy z dwojgiem dzieci z pierwszego małżeństwa. Marokańczyk pracował tam jako kucharz. W 2011 roku z tego związku urodziła się Jasmin.

„Nagle zachowanie tego człowieka, który kiedyś był mi tak bliski, bardzo się zmieniło. Zaczął się znęcać nie tylko nade mną, ale i nad dziećmi. Nie tylko psychicznie, ale i używał siły. Krzyczał, awantury stały się codziennością” – opowiada Katarzyna Nowak. Jak twierdzi, sprawa karna przeciw jej partnerowi za stosowanie przemocy została we Włoszech umorzona, ponieważ „polski sąd nie wysłał niezbędnych dokumentów”. Przeciągały się także postępowania z tego tytułu we włoskiej opiece społecznej. W 2017 roku Polka uciekła z dziećmi do ojczyzny.

Decyzje polskich sądów Katarzyna Nowak uważa z niesprawiedliwe. „Przecież sąd skazuje ją na ogromną traumę. Yasmin świetnie się czuje w Polsce. Chodzi do trzeciej klasy, ma dużo znajomych i jest jedną z najlepszych uczennic w klasie, mimo że wychowała się we Włoszech” – mówi. Zarzuca sądowi, że przy przesłuchaniu dziecka doszło do złamania procedur.

Iskierkę nadziei daje jej jeszcze wniosek prokuratury w Nysie, która zwróciła się do sądu z wnioskiem o zmianę prawomocnego postanowienia nakazującego wydanie dziecka. Prokuratura powołuje się przy tym na uchwałę Sądu Najwyższego, z której wynika, że dla dobra dziecka sąd może zmienić nawet prawomocne postanowienie wydane na podstawie Konwencji Haskiej.

Jak informuje Wirtualna Polska w niedzielę o godz. 12. ulicami Nysy przejdzie marsz poparcia dla Katarzyny i jej córki.

CZYTAJ TAKŻE: Polka musi oddać swoje dziecko islamiście – wyrok polskiego sądu

Kresy.pl / wp.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Zbyszek i jego świta, tak gadatliwa w takich sprawach, nie ma teraz pewnie czasu, ma natłok zajęć. Z drugiej strony jednak, to jedna z wielu takich spraw potwierdzająca regułę. Czym te kobity myślą, zadając się z muslimami…

  2. adi
    adi :

    Matka porwała dziecko z Włoch do Polski, uniemożliwiając ojcu na kontakt z nim.
    Pan Mohamed jest jej ojcem i ma takie samo prawo decydować o tym dziecku.
    Jeśli komuś nie podoba sie kultura arabska, to niech nie daje się zapłodnić Arabom.
    Kolejna Polka mądra po szkodzie.