Alessandra Bocchi na łamach The Spectator opisała swoją rozmowę z Marion Maréchal Le Pen na temat jej pomysłów na ocalenie Europy. O utworzeniu “sojuszu łacińskiego”, katolicyzmie, lokalizmie, restrykcjach imigracyjnych oraz Starym Kontynencie jako “moście” między USA i Rosją w opozycji do Chin.

Pandemia koronawirusa ukazała złe strony globalizacji. A kto lepiej może wykorzystać ten moment niż najmłodsza potomkini dynastii politycznej Le Pen: Marion Maréchal, 30-letnia wnuczka założyciela Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pena i siostrzenica obecnej liderki partii, Marine Le Pen? – pyta retorycznie Bocchi.

Maréchal zerwała ze swoją rodziną w 2018 roku odrzucając nazwisko “Le Pen” odziedziczone po matce. W czasie kiedy Front Narodowy zmianiał nazwę na Zjednoczenie Narodowe, rozpoczęła również własną działalność metapolityczną. Reprezentuje jednak wciąż tę samą tradycję polityczną. Chce ocalić Europę nie poprzez mechanizm Unii Europejskiej, ale poprzez paneuropejskość wspólnych interesów narodowych. Wierzy w ożywienie rolnictwa i lokalnej gospodarki.

Tak jak ciotka, obecnie koncentruje się głównie na ograniczaniu imigracji. Nie krytykuje jednak islamu, nie straszy terroryzmem, takie podejście okazało się niepopularne. Raczej mówi o demografii.

Twierdzi, że kontrola imigracyjna polega na „przewidywaniu społeczno-ekonomicznych konsekwencji znacznego wzrostu liczby ludności na świecie”, a zwłaszcza na „nierówności demograficznej” między Europą a resztą świata.

Przepływy migracyjne, które teraz widzimy, dopiero się zaczęły. W ciągu następnych trzydziestu lat populacja świata wzrośnie o dwa miliardy ludzi, Indie osiąganą 1,6 miliarda mieszkańców, Chiny 1,4 miliarda, a Afryka 2,5 miliarda, podczas gdy Europa zatrzymała się na poziomie 500 milionów – mówi Maréchal. Wniosek jest oczywisty. Jeśli Europa nie obroni swoich granic to wielu imigrantów ruszy na Stary Kontynent szukając lepszego życia. Powstrzymanie tej fali „jedynym sposobem na obronę niepodległości, dobrobytu i wolności Europy”.

CZYTAJ TAKŻE: Deutche Welle: Koronawirus wzmacnia “twierdzę Europa”

Maréchal odpowiada również osobom, które twierdzą, że migracja przyczynia się do ożywienia gospodarki oraz, że potrzebujemy pracowników i ich umiejętności. Europa nie może już budować swojej siły na demografii, która była zwycięską kartą w minionych stuleciach. Musi raczej skoncentrować się na budowaniu swojej autonomii w zakresie technologii i przemysłu spożywczego, na swojej suwerenności cyfrowej oraz na prowadzeniu inwestycji w badania lub eksplorację kosmosu, a także w zrównoważoną energię – mówi.

Według Maréchal alternatywą do Europy jako federacji państw jest „sojusz łaciński” Francji, Włoch i Hiszpanii, który ma przeciwdziałać biurokratycznej potędze Brukseli, zdominowanej przez Niemcy. Ma on funkcjonować na podobnej podstawie jak sojusz krajów wyszehradzkich – Węgier, Polski, Słowacji i Czech. Myślę, że nadszedł czas, aby zaproponować nową koalicję rządów krajowych, która stworzy spójną bazę i która może mieć silną relację z instytucjami europejskimi – przekonuje.

Francuzka wskazuje, że Włochy, Francja i Hiszpania to „kraje o wspólnej kulturze i zainteresowaniach” oraz, że te trzy gospodarki, a także Grecja i Portugalia, ucierpiały z powodu narzucanej przez UE polityki. Są to również kraje, które zasadniczo zgadzają się w kluczowych kwestiach dotyczących „imigracji i tożsamości”. W kwestiach obronnych jednak jej zdaniem kraje powinny kierować się “narodową specyfiką”, przez co bliżej jest jej do Charlesa de Gaulle niż Jeana-Marie Le Pen.

Maréchal różni się od gaullistów w jej stosunku do Wielkiej Brytanii. Wierzy, że może być to naturalny sojusznik sojuszu łacińskiego, przynajmniej w walce z Unią Europejską. Jej zdaniem Brexit stwarza szansę na przydatną równowagę między Wielką Brytanią a Francją. Taka grupa państw miałaby możliwości, aby przekonać Unię Europejską, żeby nie „wpychała Rosji w ręce Chin” – taką politykę zdaje się prowadzi już Emmanuel Macron.

CZYTAJ TAKŻE: Macron na UJ: Europa musi stać się mocarstwem, nie możemy ulec zapędom nacjonalistycznym

Co nietypowe wśród zachodnioeuropejskich polityków, Maréchal jest zadeklarowaną katoliczką. Wyznaje ona jednak “klasyczną francuską formę katolicyzmu”, w której wiara może być „wroga Kościołowi”. Deklaruje, że nie będzie przyjmować kazań politycznych od przywódców Kościoła. Maréchal znajduje się w silnej francuskiej tradycji antyklerykalizmu – pisze Bocchi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Mieliśmy wielkich katolików, konserwatywnych intelektualistów, którzy byli jednocześnie bardzo krytyczni wobec Kościoła katolickiego – przychodzą na myśl Georges Bernanos lub Léon Bloy – ale mieliśmy też wielu królów Francji, którzy starli się z papieżem. Oczywiście Kościół jest pochodnią dla katolików, ale to nie znaczy, że nie możemy się nie zgodzić z politycznymi stanowiskami niektórych duchownych. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że te stanowiska polityczne nie są dogmatami religijnymi, ale opiniami, które mają taką samą ważność jak u każdego innego obywatela. Na przykład w latach siedemdziesiątych różni biskupi francuscy popierali ruch komunistyczny, ale nie sądzę, że powinniśmy wywnioskować, że byli z tego powodu lepszymi sługami Boga – mówi Maréchal.

Najmłodsza posłanka do francuskiego parlamentu w historii przeciwstawia się małżeństwom homoseksualnym, kontroli urodzeń i obiecuje zakończyć państwowe zwroty kosztów aborcji,

Dużo uwagi poświęca rozwojowi obszarów wiejskich. Nie możemy pozwolić miastom na dyktowanie przyszłości naszych umierających pól uprawnych – mówi.

Polityka proponowana przez Maréchal stanowi nacjonalistyczne uzupełnienie apelu ekologów o zmniejszenie śladu węglowego ludzkości poprzez skrócenie łańcucha dostaw – zauważa Bocchi.

Według Maréchal kontynent musi stać się samowystarczalny w coraz bardziej wrogim świecie, gdy na scenę wkracza wielu nowych ludzi. Czyniąc to, powinien inwestować we własne rolnictwo, technologię, energię odnawialną i badania. Chce ona, aby Europa stała się dyplomatycznym i kulturowym pomostem między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, które stosunki są, jak wierzy, zatrute martwym schematem z zimnej wojny.

Ogółem jej wizja jest czymś wyjątkowym wśród francuskich i europejskich konserwatystów. Nie powtarza tych samych argumentów na temat zagrożenia imigracją lub islamem dla liberalnych tradycji Europy: odwołuje się do innych wartości i przewiduje odnowienie życia europejskiego zgodnie z wolnościową tradycją kontynentu. Ostrzega, że ​​alternatywą jest mroczna przyszłość.

Kresy.pl / The Spectator

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Czeslaw
    Czeslaw :

    Co za brednie – “Mieliśmy wielkich katolików, konserwatywnych intelektualistów, którzy byli jednocześnie bardzo krytyczni wobec Kościoła katolickiego – przychodzą na myśl Georges Bernanos lub Léon Bloy – ale mieliśmy też wielu królów Francji, którzy starli się z papieżem” i dalej “Na przykład w latach siedemdziesiątych różni biskupi francuscy popierali ruch komunistyczny, ale nie sądzę, że powinniśmy wywnioskować, że byli z tego powodu lepszymi sługami Boga – mówi Maréchal.” No i mamy rezultat, dzisiejsza Europa to wynik takiego postępowania przez tych europejskich w tym francuskich katolików. Można to porównać do obywatela kraju, który walczy ze swoja Ojczyzną, to idiotyzm. Oczywiście można być krytycznym do danej osoby czy aktualnej władzy ale katolik walczący z instytucją jaką jest KK to głupota i szkodnictwo

  2. jaro7
    jaro7 :

    Mówi sensownie ale lewactwo do władzy tak myślących nie dopuści.Mało tego ,pochodzący z “narodu wybranego” senator Cohen-Bandit sugeruje by zalegalizować pobyt nielegalnych imigrantów(Portugalia już to zrobiła,i już sa filmiki np jak czarnoskórzy “inżynierowie ‘ potraktowali na dworcu białą dziewczynę)