„Specjalne” uprawnienia konsula Pawluka – rozmowa z dr Andrzejem Zapałowskim

„Fakt, iż w kilkanaście dni po kontrowersyjnym umorzeniu postępowania konsul Ukrainy odwiedza komendanta miejskiego policji w Przemyślu (…) i w wywiadzie mówi wprost, że jednym z celów jego wizyty była właśnie sprawa tychże studentów, to mamy ze strony konsula do czynienia z próbą wpływania na śledztwo, a ze strony policji z uleganiem naciskom” – uważa dr Andrzej Zapałowski, historyk, wykładowca akademicki i ekspert ds. bezpieczeństwa.

Przeczytaj: Ukraiński konsul wizytuje przemyską policję i pyta o dochodzenie ws. propagowania banderyzmu

W rozmowie z Mariuszem Kamienieckim z “Naszego Dziennika” dr Zapałowski odnosi się do kwestii związanych z promowaniem banderyzmu przez ukraińskich studentów z Przemyśla:

„Sprawa jest w pewnym sensie precedensowa, chodzi bowiem o kwestie zasadnicze, a mianowicie czy w Polsce można omijać Konstytucję w odniesieniu do art. 13, który zakazuje promowania faszyzmu, zwłaszcza w nawiązaniu do kilku artykułów kodeksu karnego”.

Przypomniał, że zarówno eksperci Instytutu Pamięci Narodowej oraz tak wybitni naukowcy jak prof. Bogumił Grott czy prof. Czesław Partacz, skazali, że „działania, z którymi mieliśmy do czynienia w Przemyślu z udziałem studentów Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej, to nic innego jak forma propagowania faszyzmu”.

„Tymczasem funkcjonariusz policji prowadzący śledztwo odrzuca je, a za wiarygodne uznaje kilkuzdaniową opinię propagatora banderyzmu – to jest nieporozumienie. Mamy tu do czynienia z sytuacją kpiny z praw obowiązujących w Polsce. Wprawdzie 13 sierpnia Prokuratura Okręgowa w Przemyślu po protestach środowisk kresowych i po przeanalizowaniu materiału zgromadzonego w sprawie zachowania ukraińskich studentów eksponujących symbole banderowskie i faszystowskie poleciła prokuraturze rejonowej wznowienie postępowania, ale nie zmienia to faktu, że były próby zbagatelizowania tej sprawy. Tak naprawdę gdyby nie środowisko kresowe, to sprawa zostałaby zamieciona pod dywan”– uważa dr Zapałowski.

Ekspert ds. bezpieczeństwa odniósł się także do wizyty konsula Wasyla Pawluka w Komendzie Miejskiej Policji w Przemyślu:

„Fakt, iż w kilkanaście dni po kontrowersyjnym umorzeniu postępowania konsul Ukrainy odwiedza komendanta miejskiego policji w Przemyślu, którego funkcjonariusz umorzył właśnie to postępowanie i w wywiadzie dla jednego z portali kresowych mówi wprost, że jednym z celów jego wizyty była właśnie sprawa tychże studentów, to mamy ze strony konsula do czynienia z próbą wpływania na śledztwo, a ze strony policji z uleganiem naciskom. Należy pamiętać, iż taką wizytę ustala się wiele dni wcześniej, czyli możliwe, iż w tym wypadku miało to miejsce w czasie trwania wspomnianego dochodzenia. Dlatego Stowarzyszenie Obrońców Pamięci Orląt Przemyskich zwróciło się do ministra spraw wewnętrznych o wyjaśnienie tej sprawy”.

Jego zdaniem, cała sytuacja nie jest przypadkowa. „Z moich informacji wynika, że także inne organa, jak służby graniczne w Przemyślu, otrzymały polecenie przymykania oczu na wjazd do Polski obywateli Ukrainy z flagami banderowskimi. Ponadto pikanterii całej tej sprawie dodaje fakt, iż, jak wspomniałem, ekspertem wiarygodnym dla policji zostaje znany działacz ukraiński w Polsce Bogdan Huk, który sympatyzuje z partią, z której wywodzi się konsul Ukrainy, czyli z nacjonalistyczną Swobodą. Dla przypomnienia dodam, że działacze tego ugrupowania, które zyskuje coraz większe wpływy na Ukrainie, nawiązują w swoim programie do rewizji granic z Polską poprzez kontynuację linii programowej OUN”– powiedział dr Zapałowski.

Według byłego europosła zagadkowa jest również kwestia sformułowania, jakie pojawiło się w notatce opisującej wizytę konsula Pawlyuka. Na oficjalnej stronie internetowej podkarpackiej policji napisano, że przedmiotem tego spotkania była chęć poznania przez ukraińskiego dyplomatę „struktur i zadań przemyskiej Policji oraz omówienie warunków i zasad współpracy”.

„W Polsce służby państwowe obowiązują przepisy dotyczące kontaktowania się z dyplomatami obcych państw. Tym bardziej powinno to mieć miejsce w tym konkretnym przypadku, zwłaszcza że dotyczyło to dyplomaty kraju niebędącego członkiem Unii Europejskiej ani NATO. W takim wypadku powinny być zachowane procedury osłony kontrwywiadowczej, gdyż – co nie jest chyba wielką tajemnicą – wielu dyplomatów pracuje na rzecz służb specjalnych swoich państw. Samo określenie w komunikacie, iż konsul Ukrainy zapoznawał się ze strukturami i zadaniami polskiej służby w obszarze przygranicznym, jest co najmniej szokujące”– uważa naukowiec. Wyraził nadzieję, że polskie służby kontrolują tego rodzaju działania.

Czy w tym przypadku możemy mówić o lobbowaniu ukraińskiej dyplomacji na terytorium Polski?

„W każdym kraju mamy do czynienia z lobbingiem dyplomacji obcych państw. Jednakże kierownicy danych służb wystrzegają się sytuacji, które mogą być odbierane dwuznacznie czy też mogą skomplikować działania operacyjne podległych funkcjonariuszy, którzy działają na rzecz bezpieczeństwa i przestrzegania prawa Rzeczypospolitej. Ukraina jest obecnie w stanie wojny domowej, a więc wszystkie służby państwa polskiego powinny być jeszcze bardziej uwrażliwione na wszelkie dwuznacznie brzmiące sytuacje. Należy pamiętać, iż partia nacjonalistyczna Swoboda, z której wywodzi się konsul Ukrainy w Lublinie, zasiliła bardzo licznie przez ostatnie miesiące ukraińskie służby specjalne. Na intratne stanowiska w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy przeszli współpracownicy konsula, m.in. znany banderowiec Jurij Michalczyszyn, który miał objąć stanowisko szefa propagandy tej instytucji”– odpowiada dr Zapałowski.

Mariusz Kamieniecki / Nasz Dziennik/ Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wepwawet
    wepwawet :

    Pewnie nie ma co liczyć na wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych. Swoją drogą bohaterowie… przepraszam heroje całego zamieszkania bardzo ładnie wyszli na wspólnym zdjęciu – jest tak rodzinnie. 🙂

  2. jaro7
    jaro7 :

    I co dalej? Czy komendant Pobut zostanie usunięty?A funkcjonariusz policji który odmówił(pewnie korzenie upaińskie)poniesie konsekwencje? Funkcjonariusz policji powinien byc przeniesiony na głęboką prowincję ,daleko od granicy z upainą!!! W Przemyślu powinna odbyć się bardzo wnikliwa kontrola służb państwowych i z wyciągnięciem konsekwencji.