Siły ukraińskie wycofują się z Siewierodoniecka

Ukraiński gubernator obwodu ługańskiego potwierdził, że decyzja o wycofaniu wojsk z Siewierodoniecka została już podjęta, a żołnierze otrzymali odpowiednie rozkazy. Powiedział, że „nie ma sensu” dalej zajmować rozbitych pozycji obronnych.

W piątek rano ukraiński gubernator obwodu ługańskiego, Serhij Hajdaj poinformował, że ukraińscy żołnierze będą musieli opuścić Siewierodonieck i wycofać się. Obecnie na linii frontu walczą tam zarówno żołnierze regularnej armii, jak i ukraińska Gwardia Narodowa.

„Będziemy musieli zabrać chłopaków” – powiedział Hajdaj. Dodał, że w tym przypadku nie można mówić o żadnej zdradzie. „Nikt nie porzuca naszych chłopców. Nikt nie pozwoli na to, żeby zostali otoczeni”.

Gubernator mówił też, że „nie ma sensu” dalej zajmować rozbitych pozycji obronnych. „Dlatego, że z każdym dniem liczba poległych na okupowanych terytoriach może wzrastać” – powiedział. Potwierdził też, że decyzja o wycofaniu wojsk została już podjęta.

„Oni otrzymali już rozkazy wyjścia [wycofania się – red.] na nowe pozycje, na nowe umocnione pozycje. I stamtąd będą normalnie prowadzić działania bojowe i zadawać wrogowi straty” – poinformował gubernator. Nie sprecyzował, o jakie nowe pozycje obronne dokładniej chodzi. Hajdaj już wcześniej parokrotnie sygnalizował jednak, że żołnierze ukraińscy w którymś momencie wycofają się z Siewierodoniecka za rzekę Siewierski Doniec, do Łysyczanska i jego okolic. Przekonywał wówczas, że znajdują się tam lepsze, wyżej położone pozycje obronne.

Według Hajdaja, Siewierodonieck jest zrujnowany, uszkodzonych lub zniszczonych jest 90 proc. budynków.

Dodajmy, że wcześniej tego samego dnia, w piątek rano, gubernator obwodu ługańskiego informował, że w mieście wciąż trwają walki. Poinformował też o porannym natarciu Rosjan w rejonie Myrnej Dołyny, gdzie walki trwały, a także pod miejscowością Bobriwske, otoczonej z trzech stron wysuniętej ukraińskiej placówki na północnym brzegu Siwerskiego Dońca, gdzie atak miał zostać powstrzymany. Hajdaj informował też o odparciu natarcia na południowe przedmieścia Łysyczańska. Potwierdził też doniesienia z czwartku wieczorem, o zajęciu Mykołajwiki przez siły przeciwnika. Miały tego dokonać oddziału 1. korpusu armijnego, czyli donieckich separatystów.

Jak pisaliśmy, że z czwartkowego raportu ukraińskiego sztabu wynika, iż Rosjanom udało się okrążyć i odciąć Ukraińców w rejonie miast Zołote i Hirśke w Donbasie, na południe od Łysyczanska. Wskazywała na to m.in. informacja o utracie Mykołajwiki. Źródła rosyjskie twierdzą, że Ukraińców zamknięto w „kotle” i trwa jego „czyszczenie”. Z kolei doradca szef MSW Ukrainy twierdził, że żadnego „kotła” nie ma, bo obrońcy zdążyli się stamtąd wycofać.

Czytaj więcej: Donbas: Rosjanie odcięli rejon Zołote – Hirśke. Ukraińcy zdążyli się wycofać?

W piątkowym, porannym komunikacie ukraiński sztab generalny poinformował o ostrzale artyleryjsko-czołgowym Łysyczańska, Siewierodoniecka, Biłej Hory, Wowczojariwki, Spirnego i Berestowego, a także o nalotach na Łysyczańsk i Bobriwske. Jak podawano, rano w Siewierodoniecku wciąż trwały walki.

Podano też, że siły rosyjsko-separatystyczne nacierają w rejonie wsi Myrna Dołyna, podczas gdy atak na okolice miejscowości Bobriwske miał zostać odparty.

Jak pisaliśmy w czwartek rano, wówczas sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych przyznał, że siły rosyjskie i separatyści zajęli miejscowości Łoskutiwka i Raj-Ołeksandriwka. Zwróciliśmy uwagę, że wynika z tego, iż siłom ukraińskim w rejonie miast Zołote i Hirśke w Donbasie grozi okrążenie i zamknięcie w małym „kotle”. Wieczorny komunikat ukraińskiego dowództwa pośrednio potwierdza, że tak się stało. Wskazywało to również, że Rosjanie, nacierając od południa w kierunku Łysyczańska, odnoszą sukcesy i notują kolejne postępy.

Według podanych w czwartek ocen brytyjskiego wywiadu wojskowego, w ciągu ostatnich kilku dni, od 19 czerwca br., „siły rosyjskie prawdopodobnie posunęły się ponad 5 km” od południa w kierunku Łysyczańska. W ocenie służb brytyjskich, część oddziałów ukraińskich wycofała się, zapewne by uniknąć okrążenia. Dodano, że siły rosyjskie w tym sektorze rodzą sobie w ostatnim czasie lepiej prawdopodobnie dzięki posiłkom i dużym skoncentrowaniu ostrzału.

Walki pod Siewierodonieckiem trwały od miesiąca. Z końcem maja siłom rosyjsko-separatystycznym udało się przełamać obronę i wedrzeć do miasta. Szybko zaczęli kontrolować około 70 proc. jego obszaru. Ukraińskie kontrataki na jakiś czas poprawiły sytuację, jednak wkrótce obrońcy zostali wyparci z dzielnic mieszkalnych Siewierodoniecka. Przez ostatnie parę tygodni Ukraińcy bronili się już tylko we wschodniej, przemysłowej części miasta.

Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply