Rząd USA formalnie zaakceptował propozycję sprzedaży Polsce 20 artyleryjskich systemów rakietowych HIMARS, czyli głównego elementu realizowanego przez MON programu Homar. Amerykanie oszacowali, że łączna wartość transakcji to 655 mln dolarów (ponad 2,471 mld zł). Nie ma żadnych znanych porozumień offsetowych.

Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Współpracy Obronnej (DSCA), wchodząca w skład Pentagonu poinformowała w czwartek, że Departament Stanu USA zatwierdzić możliwość sprzedaży Polsce mobilnych systemów artylerii rakietowej HIMARS, w ramach procedury Foreign Military Sales (FMS). Oznacza to zakup gotowego produktu bez transferu technologii.

DSCA podaje, że łącznie Polska chce zakupić 20 wyrzutni M142 systemu HIMARS wraz z kierowanymi pociskami rakietowymi w systemie GLMRS (36 pakietów w wersji M31 Unitary, z głowicą odłamkowo-burzącą, łącznie 216 pocisków i 9 zestawów M30A1 Alternative, przeznaczonych do zwalczania celów powietrznych, łącznie 54 rakiety), taktycznymi pociskami ziemia-ziemia systemu ATACMS w wersji M57 Unitary (30 rakiet). Ponadto, transakcja ma obejmować również 24 systemy artyleryjskich kierowania ogniem AFATDS, 20 Multiple Launcher Pod Assembly M68A2 Trainers, ponad 30 kołowych pojazdów wielozadaniowych HMMWV, pociski ćwiczebne sprzęt telekomunikacyjny, części zamienne, szkolenia oraz wsparcie logistyczne.

Według portalu Defence24, propozycja sprzedaży zestawu z 20 wyrzutniami oznacza jeden dywizjon (18 wozów plus dwie wyrzutnie szkolne).

Każda pojedyncza wyrzutnia HIMARS może pomieścić sześć pocisków GMLRS albo pojedynczy ATACMS o zasięgu do 300 kilometrów.

Całość kosztów Amerykanie oszacowali na 655 mln dolarów, czyli ponad 2,471 mld zł. Strona polska zaznacza, że cena ta będzie przedmiotem dalszych negocjacji i może okazać się niższa.

W uzasadnieniu decyzji podkreślono, że transakcja będzie wspierać politykę zagraniczną i bezpieczeństwa USA, poprzez wzmocnienie bezpieczeństwa Polski, która jest ważnym sojusznikiem w ramach NATO. Według Amerykanów systemy HIMARS przyczynią się do modernizacji polskiej armii i zwiększą zdolności w zakresie współpracy z siłami USA. Zaznaczono, że Polska potrzebuje tej broni do zmodernizowania swoich sił zbrojnych, możliwości obronnych i odstraszania zagrożeń regionalnych. Według amerykańskiego rządu, sprzedaż Polsce systemów HIMARS nie zmieni podstawowej równowagi wojskowej w regionie.

Jak poinformowano, kontrakt będzie realizowany przez amerykański koncern Lockheed Martin. „Nie ma żadnych znanych porozumień offestowych, zaproponowanych w związku z tą potencjalną sprzedażą” – zaznaczono.

HIMARS dla Polski bez transferu technologii

Przypomnijmy, że w październiku br. informowaliśmy, iż Polska kupuje HIMARS bez transferu technologii. Ministerstwo Obrony Narodowej wysłało wówczas stronie amerykańskiej oficjalny wniosek o zakup wyrzutni rakietowych HIMARS. Oznaczało to, że Polska ostatecznie uległa w sprawie transferu technologii i kupi wyrzutnie „z półki”, podobnie, jak wcześniej uczyniła to Rumunia. Decyzja ta była zapowiadana przez MON już w lipcu. Wówczas, w związku z opóźnieniami programu Homar, resort obrony podjął decyzję o zakupie pierwszego dywizjonu HIMARS „z półki”, w konfiguracji standardowej, gdzie większość lub całość sprzętu dostarczą Stany Zjednoczone.

Zgodnie z amerykańskim prawem Kongres musi zostać poinformowany z wyprzedzeniem o zamiarze eksportu uzbrojenia znaczącej wartości, co w przypadku państw członkowskich NATO wynosi 15 dni. Jeśli w tym czasie Kongres nie wyrazi sprzeciwu to transakcja może być realizowana. Zdaniem polskich mediów, w naszym przypadku sprzeciw jest mało prawdopodobny.

Zdaniem szefa MON Mariusza Błaszczaka, zatwierdzenie przez Departament Stanu sprzedaży Polsce systemu mobilnych wyrzutni HIMARS „to duży krok w stronę finalizacji tego przełomowego dla Wojska Polskiego kontraktu”.

Przypomnijmy, że rok temu Departament Stanu USA wnioskował do Kongresu o zatwierdzenie warunków sprzedaży Polsce systemów artylerii rakietowej HIMARS w ramach programu „Homar”. W komunikacie zaznaczono, że polski rząd zwrócił się też do USA ws. sprzedaży zaawansowanych wyrzutni rakietowych dla pocisków rodziny GMLRS, systemów rakietowych typu ATACMS, a także wyposażenia i pocisków. Łączna wartość zamówienia wynosiła wówczas 250 mln dolarów USA.

W lipcu tego roku załamały się negocjacje prowadzone z Amerykanami w sprawie zakupu wysoko-mobilnego artyleryjskiego systemu rakietowego HIMARS w ramach programu Homar. Strona polska początkowo chciała sama wytwarzać taką broń w ramach kontraktu, ale ostatecznie nasze wojsko kupi gotowe systemy, produkowane przez amerykański koncern Lockheed Martin. Mogłyby one jednak trafić do Polski dopiero w 2024 roku, a dla naszych przedstawicieli to za długo. Szczególnie w kontekście tego, że Rumunia ma otrzymać systemy HIMARS, a dokładniej 18 wyrzutni wraz z powiązanym sprzętem, w tym ponad 160 pociskami GMLRS i ponad 50 ATACMS, najdalej w końcu 2020 roku, choć rozpoczęła negocjacje później od nas. „Rumuński kontrakt” Lockheed Martin jest wart 218 mln dolarów, czyli ponad 823 mln zł.

Już w grudniu ubiegłego roku, ówczesny minister obrony, Antoni Macierewicz, przyznał otwarcie, że negocjacje z koncernem Lockheed Martin są trudne, a MON bierze pod uwagę alternatywne rozwiązania. Zaznaczył wtedy, że to Amerykanie zmienili swoje stanowisko negocjacyjne i twierdził zarazem, że Polska rozważa inne alternatywy. Wcześniej Polska Grupa Zbrojeniowa zapowiadała, że w razie zmiany stanowiska Lockheed Martin dotyczącego transferu technologii, PGZ powróci do negocjacji z innymi partnerami, z Turcji (Roketsana) i Izraela (np. Israel Military Industries – IMI), które wcześniej obiecywały znaczny transfer technologii.

W lipcu bieżącego roku MON postanowiło, że negocjacje będą się toczyć w formule międzyrządowej (Foreign Military Sales – FMS), co oznacza zakup gotowego produktu bez transferu technologii. Jak informował resort, przyczyną rezygnacji z dotychczasowego sposobu pozyskania wyrzutni były m. in. „oczekiwania finansowe ze strony potencjalnych wykonawców, w tym zagranicznych, przekraczające środki, które MON zabezpieczyło na ten cel”. Portal Defence24 zwracał uwag, że zakup w tym trybie „będzie się jednak wiązał ze znacznym zmniejszeniem udziału przemysłowego strony polskiej w stosunku do pierwotnych założeń”. Pierwotnie zakładano, że elementy łączności i kierowania ogniem (m.in. system Topaz), jak i pojazdy zostaną dostarczone bezpośrednio przez polski przemysł.,

Jak podawał w sierpniu Dziennik Gazeta Prawna, w związku wyhamowaniem rozmów o zakupie amerykańskich wyrzutni, Polska wystosowała do USA nową propozycję „pomostową”, która przewidywała, że systemy HIMARS, trafią do Polski wraz z amerykańskimi żołnierzami. Strona polska chciałaby, żeby Stany Zjednoczone po prostu przysłały do naszego kraju batalion żołnierzy, wyposażony w 18 wyrzutni HIMARS. Ich obsługa liczyłaby około 200 żołnierzy USA.

Dsca.mil / Defence24 / polskieradio.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Willgraf
    Willgraf :

    jak nas USA robi w balona – Rumunia kontrakt na 1,49 mld USD – faktyczny 1,25 mld usd
    zakup 54 wyrzutnie my tylko 20 ….rakiet GMLRS 81 zestawów po 6 sztuk …my tylko 36 zestawów po 6 rakiet, RUMUNIA 54 rakiet ATACMS , Polska tylko 30 sztuk, liczba pojazdów i innego sprzętu porównywalna — a cena dla Polski 2,5 raz większa porównywalnie do zamówienia 1/3 sprzętu jaki kupuje Rumunia ..to jest właśnie stosunek kolonialny na poziomie kontaktu sutenera z prostytutką

  2. Willgraf
    Willgraf :

    Rakiet na 300 km ma być tylko 30 sztuk maks i są one naprowadzane systemem GPS, ostatnie ćwiczenia NATO w Norwegii pokazały, ze system GPS jest skutecznie zagłuszany…zatem już teraz te rakiety w nic nie trafią….reszta rakiet na maks 3 przeładowania wyrzutni to rakiety o zasięgu 70-80 km

  3. Willgraf
    Willgraf :

    zatem nie na 300 km tylko na 70- 80 km…. zatem na 300 km będzie kilka rakiet po jednej na samochód wyrzutnie i to z bezużytecznym już dziś systemem naprowadzania GPS skutecznie zagłuszanym, stare wyrzutnie w PRL Scud-1 z lat 60-tych miały zasięg 500 km i było ich znacznie więcej niż 20 sztuk…ten zakup nadal nie daje nam zdolności produkcyjnych samych zestawów jak i rakiet do nich – co będzie po drugiej salwie ??? czym będą strzelać ?, brak zdolności produkcyjnych w szczególności wytwarzania paliwa do rakiet jest głównym powodem zastoju polskich rozwiązań w tej dziedzinie – nam potrzebna technologia samego paliwa resztę sami sobie wyprodukujemy !…zatem zakup – zamówienie dokonywany jest jak bezsensownym zakupem ryb zamiast wędek, ale cóż kiedy Dojna zmiana ma w MON strażaków , ciastkarzy-cukierników i aptekarzy czy zootechników jako decydentów