Minister klimatu Anna Moskwa oświadczyła, że Polska jest już w pełni przygotowana na całkowitą niezależność od rosyjskiego gazu, a także od ropy. Premier Mateusz Morawiecki uważa, że ceny węgla, importowanego np. z Australii i RPA zamiast z Rosji, „nie muszą uderzyć Polaków po portfelach”, a rząd będzie „robić wszystko żeby nie płacili więcej za węgiel niż do tej pory”.

W środę, jak pisaliśmy, odbyła się wspólna konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego, minister klimatu i środowiska Anny Moskwy oraz prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka w bazie magazynowej PKN Orlen w Mościskach pod Warszawą. Premier przedstawił plan odejścia od węglowodorów z Rosji, przyjęty przez rząd mimo braku zgody Unii Europejskiej.

„Dzisiaj przedstawiamy najbardziej radykalny w Europie plan odejścia od rosyjskich węglowodorów – rosyjskiej ropy, rosyjskiego gazu i rosyjskiego węgla. Ten plan jest potrzebny, żeby w Europie przyszło otrzeźwienie” – oświadczył premier. Poinformował, że Polska nałoży embargo na rosyjskie surowce energetyczne. Najpóźniej w maju rząd zamierza zrezygnować z węgla z Rosji, a do końca tego roku z rosyjskiej ropy. Ponadto, Daniel Obajtek poinformował, że PKN Orlen po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej zamówił około 28 tankowców, żeby sprowadzić ropę konieczną do uniezależnienia systemu od dostaw z Rosji.

 

Morawiecki zapewnił, że rząd zrobi wszystko, żeby Polacy nie płacili więcej za węgiel. Jego zdaniem, „węgiel z Australii, RPA czy Kolumbii nie musi być droższy niż rosyjski”.

– Ceny nie muszą uderzyć Polaków po portfelach, będziemy robić wszystko żeby nie płacili więcej za węgiel niż do tej pory – powiedział szef rządu. Twierdził też, że „zmniejszenie zależności od surowców rosyjskich oznacza spadek cen w średnim i dłuższym okresie”. Stwierdził również, że w tej chwili musimy „zastąpić bardzo drogi rosyjski gaz bardzo drogim norweskim gazem”. „Ale w dłuższej perspektywie chciałbym, żebyśmy nie płacili bardzo bogatym Norwegom za ich bardzo drogi gaz, a nawet jak on stanieje, też nie chcę, żebyśmy płacili za ich gaz” – dodał.

Przypomnijmy, że w 2020 roku Polska importowała z Rosji: 131 mln baryłek ropy (72 proc. łącznego importu tego surowca), 10 mld metrów sześciennych gazu (około 50 proc. pełnego zużycia) i blisko 9 mln ton węgla kamiennego (83 proc. polskiego importu).

Minister Moskwa przypomniała z kolei, że ostatni kontrakt z Gazpromem został wypowiedziany, co oznacza „zero jakiegokolwiek rosyjskiego gazu” w polskim miksie energetycznym od końca 2022 roku. Odniosła się też do wprowadzania systemu EU ETS. – Liczymy na zastosowanie równych zasad przy wprowadzaniu tego podatku. Patrząc na zasady wprowadzania ETS uważamy, że te same zasady powinny być stosowane – dodała kierująca resortem klimatu. Jak podkreśliła: startujemy z różnego poziomu, ale powinny być te same zasady dla wszystkich.

Minister klimatu i środowiska zaznaczyła też, że Rada Ministrów przyjęła założenia do zmiany polityki energetycznej państwa do 2040 roku. – Podstawową zmianą będzie dodanie kluczowego filaru – suwerenności. Jesteśmy do tego gotowi. Wpiszemy to w sposób formalny, jednocześnie zmieniając politykę energetyczną w kierunku większej niezależności – powiedziała. Jej zdaniem, Polska jest już w pełni przygotowana na pełną niezależność od rosyjskiego gazu, a także od ropy. Poinformowała też, że obecnie polskie magazyny gazu są pełne w ponad 60 proc., zaś w latach 2015-2021 PERN zwiększył o 50 proc. zdolność przyjmowania i magazynowania ropy. Z kolei w kontekście węgla oświadczyła, że jego import z Rosji jest konsekwentnie zmniejszany i „jesteśmy w stanie szybko odejść” od niego. Moskwa uważa, że zapasy można szybko uzupełnić, sprowadzając węgiel z Australii, RPA i Kanady.

– Jeżeli będą jakieś różnice w tych cenach, będziemy w dialogu z ciepłowniami. Jesteśmy od strony finansowej tak samo przygotowani jak strona niemiecka. Ogłosiła ona plan odchodzenia od rosyjskich surowców w dużej części w oparciu o polski potencjał – podkreśliła minister klimatu. Wiadomo też, że rząd będzie chciał uniemożliwić import rosyjskiego węgla przez firmy prywatne.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Minister Moskwa przedstawiła też sytuację w sferze Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). Powiedziała, że obecnie „mamy ponad 30 gigawatów mocy w OZE”, a „przy zwiększonych ambicjach” do 2030 roku może to być 50 gigawatów. Przypomniała też, że rok 2040 jest obowiązującym terminem odejścia od węgla.

– Stawiamy na zwiększenie rozwoju wiatrowej energetyki zarówno na morzu jak i na lądzie. To oznacza kontynuację już rozpoczętej zmiany ustawy: w założeniach jest przełożenie bardzo sztywnych gmin w kierunku dialogu społecznego. Ta minimalna odległość musi być zachowana, w projektowanej ustawie to jest 500 metrów. Jesteśmy przekonani, że uelastycznienie tych przepisów jest bardzo potrzebne – powiedziała Moskwa.

Daniel Obajtek był z kolei pytany, czy w związku z postawą Węgier wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego nie powinno się wstrzymać transakcji z Węgrami. Podkreślił, że jeśli chodzi o stacje MOL, to „nie da się nie sprzedać stacji i przeprowadzić fuzji”. Zaznaczył, że Orlen kupuje zarazem od MOL około 200 stacji i wchodzi na rynek węgierski i słowacki. W kontekście cen zwrócił uwagę, ze obecnie podlegają one dużym wahaniom i „są też elementem działań wojennych”.

– Proszę szerzej patrzeć na biznes. Zawieramy umowy, na które są dyskonta. Proszę spojrzeć na właściwości ropy – to również bardzo mocno analizujemy. Jeśli mówimy o równowadze rynku: jeśli my będziemy dywersyfikować, a polityka naszych sąsiadów będzie inna, będą otrzymywać ropę z dyskontem 20-30 dol., to nie będzie w tym żadnego efektu – powiedział szef Orlenu. W kontekście OZE poinformował, że PKN Orlen „za półtora roku zacznie stawiać pierwszą farmę wiatrową na Bałtyku”.

Czytaj także: Rząd zablokuje import węgla z Rosji. „Zdajemy sobie sprawę z ryzyka”

Portal Interia przytoczył opinię Jakuba Szkopka z Erste Securities Polska, którego zdaniem „Polsce ciężko będzie Polsce wypełnić lukę po rosyjskim węglu”, gdyż „konieczne jest zorganizowanie alternatywnych dostaw, które będą droższe”, a także inwestycje w polskich kopalniach.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W 2021 roku import gazu do Polski wzrósł o 9 proc. Z kierunku wschodniego kupiliśmy 9,9 mld m sześc. surowca (wzrost o 10 proc.), z zachodniego i południowego 2,3 mld m sześc. (wzrost o 12 proc.), a import LNG ukształtował się na poziomie 3,94 mld m sześc. (wzrost o 5 proc.).

Żeby zrekompensować rezygnację z importu gazu z Rosji, przed końcem roku musi zostać uruchomiony gazociąg Baltic Pipie, którym do Polski będzie płynął gaz z Norwegii. Na początku marca w Danii wznowiono, wstrzymane w ubiegłym roku. Gaz-System podtrzymuje, że pierwszy gaz z szelfu norweskiego popłynie do Polski w październiku tego roku. Według oficjalnych informacji, początkowa przepustowość rurociągu od 1 października 2022 r. będzie wynosić ok. 2-3 mld m sześc. w ujęciu rocznym. Pełna przepustowość, tj. 10 mld m sześc. rocznie, ma zostać osiągnięta od początku 2023 roku. Dla porównania, od Gazpromu kupujemy, zgodnie z umową, minimum 8,7 mld m sześc. rocznie. Wiadomo też, że Polska inwestuje w zwiększenie możliwości regazyfikacyjnych gazoportu w Świnoujściu, z 5 do 7,5 mld metrów sześc. rocznie. Planowane jest też zbudowanie pływającego terminalu w Zatoce Gdańskiej.

Jak podaje Interia, PGNiG zwiększył wolumen gazu kupowanego w USA do 9 mld m sześc. (po regazyfikacji), a ponad 3 mld m sześc. importuje z Kataru. Grupa PGNiG w Polsce i Pakistanie wydobyła w 2021 roku prawie 4 mld m sześc. gazu, a w Norwegii 1,42 mld m sześc.Polska zużywa rocznie około 20 mld m sześc. gazu.

Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply