W Toruniu w kościele św. Jakuba w niedzielę rozpoczął się oficjalnie proces beatyfikacyjny Sługi Bożego ks. bp. Adolfa Szelążka, ordynariusza diecezji łuckiej na Wołyniu oraz założyciela zgromadzenia sióstr św. Teresy od dzieciątka Jezus.

Głównym punktem uroczystości była Msza św., której przewodniczył i homilię wygłosił ks. bp Andrzej Suski. Pasterz diecezji toruńskiej przypomniał postać Sługi Bożego.
Po Mszy św. zaprzysiężony został trybunał powołany do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego na etapie diecezjalnym. Jednocześnie odbyła się jego pierwsza publiczna sesja.
W dzisiejszej uroczystości oficjalnego otwarcia procesu beatyfikacyjnego bp. Adolfa Piotra Szelążka zbiega się wiele dróg, którymi opatrzność Boża doprowadziła nas do tego, tak długo oczekiwanego momentu. 63 lata temu ta świątynia była wypełniona po brzegi: biskupami, kapłanami i wiernymi, którzy z żalem zegnali wielkiego biskupa „wygnańca”. Dziś bp. Szelążek znowu nas gromadzi tak licznie, ale charakter tej uroczystości jest zupełnie odmienny. Nasze serca napełnione są radością, że możemy na nowo ujrzeć poprzez jego heroiczne życie i posługiwanie, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy go miłują – powiedziała siostra Hiacynta Augustynowicz, postulator procesu beatyfikacyjnego biskupa.
Jak powiedział dr Leszek Zygner, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie, ks. bp Szelążek był człowiekiem wyjątkowym, był naukowcem, bardzo lubianym rektorem seminarium. Do końca trwał tam, gdzie został posłany. Siła wołyńskiego Kościoła wynika z jego ofiary i pokolenia, które bp. Szelążek uformował– powiedział dr Leszek Zygner. Dodał, że przez wiele lat nie można było o nim mówić.
Cieszymy się przede wszystkim z faktu, że usłyszymy o nim po prawie pół wieku milczenia, począwszy od końca lat 40-tych, aż do końca lat 80-tych. O postaci ks. bp. Szelążka nie wolno było zbyt wiele mówić i zbyt wiele pisać. Te 20 lat żmudnych prac nie tylko sióstr, ale także historyków, dzisiaj na nowo wydobywa tę postać, jak gdyby z otchłani dziejów. Wydobywa, jako przykład człowieka, który przeszedł przez życie dobrze czyniąc w wielu miejscach naszej dawnej Ojczyzny, począwszy od swojego rodzinnego Podlasia, gdzie się urodził w Stoczku Łukowskim w 1865 roku, poprzez Mazowsze, z który związany był przez swoich dziadków i rodziców, zwłaszcza Węgrowem i Płockiem, potem Warszawą. No i wreszcie Łuck na Wołyniu, który obejmuje już jako biskup. Tam składa największe świadectwo swojego życia kiedy w 1945 roku zostaje aresztowany przez służby specjalne Ukrainy, i potem ostatnie lata niedaleko od nas w Zamku Bierzgłowskim gdzie będzie kończył swój świątobliwy żywot umierając w roku 1950– powiedział dr Leszek Zygner, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie.
W kościele św. Jakuba w Toruniu spoczywają doczesne szczątki Sługi Bożego.
radiomaryja.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply