W wywiadzie udzielonym dziennikarzom Rzeczpospolitej rosyjski minister kultury Władimir Miedinski wypowiada się na temat ciężkich wciąż relacji polsko-rosyjskich. Zdaniem ministra znaczna część winy leży po stronie Polaków, którzy od lat nie zabiegają o dobre relacje z Moskwą, obsadzając się na swoich historycznych pozycjach nie umieją oddzielić kultury od polityki.

Zdaniem ministra Miedińskiego Polska w kontaktach z Rosją stawia się w roli ofiary. Przedstawiciel Kremla uważa, że choć pomiędzy naszymi narodami było w historii wiele wojen to nie powinniśmy skupiać się na konfliktach a tym co nas łączy. A łączą nas chociażby pomniki Armii Czerwonej, które bynajmniej nie wywołują w Polakach pozytywnych emocji, do czego również odniósł się Miediński. Jego zdaniem polskie działania w tej kwestii są nieodpowiedzialne. Niszczenie pomników upamiętniających polskich i sowieckich bohaterów walczących ramię w ramię jest obrazoburcze. Na potwierdzenie swojej tezy przywołał postać Konstantego Rokossowskiego 100% Polaka, który zrobił oszałamiającą karierę w Armii Czerwonej. Postać marszałka wskazuje także, zdaniem Rosjanina, na bardzo ważną kwestię. Mianowicie w ocenie ministra Polska sama sobie obrała ścieżkę komunizmu i nią kroczyła przez następne lata.

Przykład Rokossowskiego obrazuje także różnice pomiędzy komunizmem a faszyzmem. Komunizm nigdy nie podniósł ręki na braci Polaków, wręcz przeciwnie pozwalał im na piastowanie ważnych stanowisk w sowieckiej administracji czy wojsku. Faszyzm natomiast już z definicji zakłada zgładzenie Żydów, Murzynów, Słowian etc. I tylko człowiek głupi i niewykształcony mógłby zrównać te dwie ideologie- twierdzi Miediński.

www.rp.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply