Rosyjska opozycja planuje symboliczny protest w trzeci dzień wyborów prezydenckich

Rosyjska opozycja chce zorganizować w niedzielę symboliczny protest przeciwko władzy Władimira Putina – donosi agencja prasowa Reuters.

Jak przekazała agencja prasowa Reuters, w ramach akcji, którą nazywają „Południe przeciwko Putinowi”, zwolennicy zmarłego Nawalnego proszą Rosjan, aby dokładnie w południe udali się do lokalnego lokalu wyborczego, ustawili się w kolejce po papierową kartę do głosowania, a następnie głosowali w sposób wyrażający protest lub “komplikujący życie władz”.

Sugestie obejmują zepsucie karty do głosowania, dopisanie „Nawalny” na karcie do głosowania, a nawet oddanie głosu na jednego z trzech kandydatów stojących przeciwko Putinowi – choć opozycja uważa ich za „marionetki” Kremla – w celu zmniejszenia liczby głosów Putina. Nawalny poparł ten plan przed śmiercią w przesłaniu w mediach społecznościowych.

Pomysł niedzielnego protestu, zdaniem tych, którzy go popierają, polega na podniesieniu morale po śmierci Nawalnego w więzieniu, aby pokazać Rosjanom sprzeciwiającym się Putinowi, że nie są sami, i pokazać światu, że nie wszyscy Rosjanie popierają swojego lidera.

“On (Putin) wskaże swoje 80 czy 90%, ale będzie można to wytłumaczyć bardzo prostym językiem każdemu na świecie – spójrzcie na zdjęcia, zobaczcie, ile osób zebrało się w południe, pomimo wszelkich gróźb i represji , aby pokazać, że są przeciwko Putinowi. Jest to więc bardzo ważna akcja” – powiedział w tym miesiącu zwolennikom Iwan Żdanow.

Michaił Chodorkowski, polityk na wygnaniu i krytyk Putina, powiedział w tym tygodniu, że przesłanie protestu zostanie odnotowane przez dziesiątki tysięcy urzędników wyborczych zaangażowanych w liczenie głosów.

Jednak nie wszyscy opozycjoniści są tak pozytywnie nastawieni do akcji: “Nikt nie spodziewa się, że to będzie początek rewolucji” – powiedział w wywiadzie Władimir Aszurkow, londyński doradca Nawalnego.

Przypomnijmy, doradca prezydenta Rosji, parlamentarzysta Siergiej Markow, twierdził w wywiadzie telewizyjnym, że Aleksiej Nawalny “zabił się” jako polityk już 10 lat temu. Markow wystąpił w programie saudyjskiej telewizji Al Arabiya prowadzonym przez Riza Khana. Deputowany Dumy Państwowej i oficjalny doradca prezydenta Rosji, a niegdyś czołowy “polittechnolog”, mówił arabskiemu dziennikarzowi o wyborach prezydenta Rosji, jakie mają odbyć się w dniach 15-17 marca.

Na napomknienie, iż władze USA uznały, że Rosjanie ingerowali w wybory prezydenckie, jakie odbywały się w tym państwie w 2019 r., Markow odpowiedział, że to Moskwa obawia się zakłócenia swoich wyborów. Jak twierdził wprowadzenie głosowania internetowego w Moskwie może otworzyć drzwi do nowego poziomu nadużyć wyborczych.

„Władze obawiają się, że to cyfrowe głosowanie może stać się celem cyberataku hakerów pod kierunkiem wspólnoty amerykańskich i brytyjskich służb wywiadowczych. Istnieje zatem wiele obaw” – powiedział w czasie wywiadu doradca Putina.

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply