Amerykański “The New York Times” upowszechnił informację, że Rosjanie ponownie uruchomili dostawy wody pitnej na Krym z zajętego obszaru Ukrainy.
Informację tę opublikował w czwartek w Polsce portal Interia. Zgodnie z nią Rosjanie uruchomili ponownie Kanał Północnokrymski, który Ukraińcy odcięli po tym, gdy Rosja anektowała półwysep w 2014 r. Od tego czasu w regionie występował problem z zaopatrzeniem w słodką wodę. Jego rozwiązanie było jednym z deklarowanych przez Rosjan celów ofensywy na Ukrainę, jaką rozpoczęli 24 lutego.
Amerykanie podali tę informacją przywołując zdjęcia satelitarne jako jedno ze źródeł. “Połączenie [wodne] Rosji z podbitymi obszarami na południu Ukrainy pozwoliłoby Moskwie zrealizować jeden z głównych celów wojny” – napisała amerykańska gazeta – “Może to jej też pomóc ustanowić trwałe zwierzchnictwo nad tym regionem”. Chodzi o sąsiadujący z Krymem obwód chersoński.
To właśnie z tego obwodu pochodzi pierwszy członek ukraińskiego parlamentu, który przeszedł na stronę Rosji, Aleksiej Kowalow, który należał do partii Wołodymyra Zełenskiego “Sługa narodu”. Poinformował on w środę, że władze Rosji konsultują się w rolnikami regionu na temat organizacji zbiorów płodów rolnych i ich dystrybucji.
Kanał Północno Krymski wypływa ze sztucznego rozlewiska Dniepru tworzonego przez tamę znajdującą się koło miejscowości Nowa Kachowka. Jej zajęcie była jednym z największych militarnych sukcesów Rosjan od czasu rozpoczęcia ofensywy na Ukrainę 24 lutego.
Od tego zbiornika kanał, zbudowany w latach 1961-71, doprowadza wodę przez obwód chersoński, na odcinku ponad 400 km., na Półwysep Krymski, nie posiadający zbyt wiele własnych źródeł.
wydarzenia.interia.pl/kresy.pl
Czy celowe pozbawianie wody mieszkańcom danego obszaru to nie “akt antyhumanitarny? A tu cisza nikt nie protestował