Zasłyszane w Stanach Zjednoczonych przypuszczenia, że Rosja prawdopodobnie przestraszy się zdolności NATO na Ukrainie i Morzu Czarnym, są niebezpiecznymi złudzeniami – powiedział w sobotę ambasador Rosji w Waszyngtonie Anatolij Antonow, przekazała agencja prasowa Tass.
Jak przekazała agencja prasowa Tass, ambasador Rosji w Waszyngtonie Anatolij Antonow powiedział w sobotę, że zasłyszane w Stanach Zjednoczonych przypuszczenia, że Rosja prawdopodobnie przestraszy się zdolności NATO na Ukrainie i Morzu Czarnym, są niebezpiecznymi złudzeniami
„Państwa NATO przejmują Morze Czarne, terytorium Ukrainy. Pojawiają się tu przypuszczenia, że na Ukrainie mogą pojawić się śmiałkowie lub grupa bojowników, którzy będą próbować przetestować siłę rosyjskich obron, oczekując, że my nie zareagujemy w obawie przed potencjałem NATO. Chciałbym powiedzieć i jednoznacznie podkreślić, że jest to bardzo niebezpieczne złudzenie” – powiedział dyplomata.
Antonow zwrócił uwagę, że Waszyngton w coraz większym stopniu rozszerza zakres broni dostarczanej na Ukrainę.
„Z militarnego punktu widzenia ta gama broni kierowana na Ukrainę [ze Stanów Zjednoczonych] coraz bardziej się rozszerza. Stinger [przenośne systemy obrony przeciwlotniczej człowieka], Javelin [broń przeciwpancerna], a nawet nasze Mi-17 [śmigłowce]. ] się tam znalazły” – powiedział.
„Wciąż mówią, że to broń defensywna. Ale wiemy, co oznacza „broń defensywna”, jakie są amerykańskie systemy Mk-41, które z jednej strony są z pewnością defensywne, ponieważ są systemami antyrakietowymi, ale zostało to już udowodnione, a Amerykanie nie ukrywają teraz, że można je wykorzystać do wystrzeliwania pocisków średniego i krótkiego zasięgu” – podkreślił dyplomata.
Jak informowaliśmy wcześniej, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg uznał, że rosyjskich manewrów wojskowych wokół Ukrainy nie należy traktować jako blef.
“Widzimy, że już drugi raz w tym roku Rosja koncentruje tysiące żołnierzy przy ukraińskiej granicy. Włączając w to sprzęt wojenny taki jak czołgi, artyleria i drony, a także wojska lądowe. Nie mogę mówić o intencjach Rosji. Widzieliśmy jednak w przeszłości, że Rosja używała siły przeciwko swoim sąsiadom. Dlatego nie możemy zakładać, że to tylko blef” – słowa Stoltenberga zacytowała za gazetą “Welt am Sonntag” ukraińska agencja informacyjna UNIAN.
2 listopada Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy podał w mediach społecznościowych, że Federacja Rosyjska rozmieściła przy granicach Ukrainy, a także na anektowanym Krymie i w części Donbasu kontrolowanej przez separatystów zgrupowania wojsk liczące łącznie blisko 90 tys. ludzi.
30 października napisał o tym „Washington Post”, powołując się na zdjęcia satelitarne i filmy z ostatnich dni w mediach społecznościowych pokazujące rosyjskie pociągi wojskowe i konwoje przewożące duże ilości sprzętu wojskowego w południowej i zachodniej Rosji. Ukraińskie ministerstwo obrony oficjalnie podało jednak, że nie odnotowano” dodatkowych przerzutów rosyjskich jednostek, broni i sprzętu wojskowego na granicę państwową z Ukrainą”. 1 listopadza kolejne tego rodzaju doniesienia opublikował portal Politico, zamieszczając nowe zdjęcia, mające świadczyć o koncentrowaniu przez Rosję żołnierzy i ciężkiego sprzętu, w tym czołgów i pojazdów opancerzonych, przy granicy z Ukrainą. Podawano, że są to m.in. jednostki 4. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej z 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej. Rosjanie zaprzeczyli tym informacjom.
Kresy.pl/Tass
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!