Ukraiński minister obrony uważa, że gdy tylko Ukraina będzie miała rakiety rodzimej produkcji o zasięgu ponad 300-400 km, to zachodni partnerzy dostarczą rakiety ATACMS i inne rodzaje broni dalszego zasięgu.
W czwartek podczas swojego wystąpienia minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow oświadczył, że Ukraina ma przed sobą dobre perspektywy w zakresie produkcji własnych rakiet dalszego zasięgu, by móc razić cele nawet na dystansie ponad 1000 km.
Taka deklaracja padła w odpowiedzi na pytanie, czy Ukraina posiada możliwość wznowienia u siebie produkcji rakiet dalszego zasięgu. Powiedział, że jest oficjalnie zatwierdzony program rakietowy, na co oficjalnie wydzielono już środki z budżetu państwa. Zaznaczył, że jego wykonawcą jest w 100 procentach ukraiński przemysł. W tym kontekście przytoczył przykład udanego projektu ukraińskich rakiet przeciwokrętowych systemu Neptun, którymi udało się zatopić okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej – krążownik „Moskwa”.
– Mamy bardzo dobre perspektywy posiadania ukraińskich rakiet o zasięgu ponad tysiąca kilometrów – powiedział Reznikow. Zwrócił też uwagę, że wśród państw zachodnich są obawy, czy przekazywać Ukraińcom nowe rodzaje uzbrojenia, jak rakiet o zasięgu ponad 300 km. Uważają, że może to doprowadzić do jeszcze większej eskalacji wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ukraiński minister, powołując się na przykład sprawy rakiet Harpoon, uważa, że nastawienie Zachodu ulegnie zmianie, gdy Ukraina sama zacznie produkować własne rakiet dalszego zasięgu.
– Bardzo mocno ich przekonywałem, żeby dali nam przeciwokrętowe rakiet Harpoon, które miały chronić nasze wybrzeże Odessy i huby portowe… Kiedy trafiliśmy „neptunami” okręt Moskwa, w ciągu tygodnia była decyzja o przekazaniu nam „Harpoonów” i dziś te rakiety służą już razem z neptunami – mówił Reznikow. Dodał, że to dzięki rakietom Harpoon Ukraińcy zdołali odbyć Wyspę Wężową.
– Dlatego jak tylko nasi partnerzy dowiedzą się, że nasze rakiety, o pewnych naszych nazwach, latają na ponad 200, 300 i 400 km, to jestem przekonany, że ATACMS i reszta się pojawią [ na Ukrainie – red.] – podkreślił Reznikow.
Wielka Brytania jako pierwsza zaczęła dostarczać Ukrainie pociski manewrujące dalekiego zasięgu Storm Shadow, które pozwolą ukraińskim siłom uderzyć w wojska rosyjskie i składowiska głęboko za liniami frontu. Dodajmy, że Rosjanie oskarżają Ukraińców o używanie ich do ostrzeliwania miast w Donbasie.
Czytaj także: Ukraina prosi Niemcy o rakiety dalekiego zasięgu Taurus
Amerykańskich urzędników zapytano, czy USA mogą pójść w ślady Wielkiej Brytanii i zdecydować się na dostarczenie siłom ukraińskim rakiet o zasięgu rzędu 300 km. Jeden z nich odpowiedział, że polityka Waszyngtonu względem ATACMS nie uległa zmianie i będzie dalej koncentrować się na dostarczaniu systemów obrony powietrznej, jak Patriot, a także amunicji i pojazdów opancerzonych.
Inna osoba, zaznajomiona z rozmowami powiedziała, że Wielka Brytania uwarunkowała dostarczenie rakiet dalekiego zasięgu tym, że będą one mogły być używane wyłącznie do atakowania celów na terytorium ukraińskim. Dotyczy to również terenów Ukrainy, znajdujących się pod rosyjską okupacją, przy czym nie sprecyzowano, czy również obszarów tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz Krymu. Dodajmy, że USA odmawiały Ukraińcom rakiet ATACMS z obawy, że mogą one zostać użyte do ataków na cele w głębi Rosji.
Przypomnijmy też, że w lutym br. podczas spotkań w Pentagonie, amerykańscy urzędnicy rządowi powiedzieli przedstawicielom władz Ukrainy, że nie mają żadnych taktycznych rakiet balistycznych bardzo krótkiego zasięgu ATACMS, by oddać je Ukraińcom. Obawiają się, że nie mają ich wystarczająco dużo w zapasie. W marcu w jednym z wywiadów przyznał to też przewodniczący kolegium połączonych szefów sztabów, gen. Mark Milley.
Unian / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!