Turcja odmawia poparcia planu pomocy NATO dla Polski i krajów bałtyckich do czasu, aż Sojusz zaoferuje Ankarze więcej wsparcia politycznego w walce Turków z kurdyjskimi bojownikami z YPG w północnej Syrii – podaje agencja Reuters, powołując się na ważne źródła w NATO.

We wtorek Reuters podał, powołując się na cztery wysokie rangą, anonimowe źródła w strukturach NATO, że władze tureckie poleciły swojemu wysłannikowi do Sojuszu, żeby nie podpisywał się pod planem dotyczącym wspierania Polski i krajów bałtyckich. Ponadto, turecki ambasador przy NATO zarówno na oficjalnych spotkaniach, jak i w prywatnych rozmowach, przyjmuje „twardą postawę”, domagając się, żeby Sojusz formalnie uznał kurdyjskie Ludowe Siły Obronne/Powszechne Jednostki Obrony (YPG) za organizację terrorystyczną.

Jedno ze źródeł Reutersa twierdzi, że Turcy „biorą mieszkańców Europy Wschodniej jako zakładników, blokując przyjęcie tego planu militarnego, dopóki nie uzyskają koncesji [ustępstw – red.]”.

Drugie ze źródeł nazwało działania Turcji „destrukcyjnymi”, jako że NATO próbuje pokazać swoją jedność. Szczególnie po tym, jak wcześniej prezydent USA Donald Trump wyrażał się o Sojuszu bardzo sceptycznie, a francuski prezydent Emmanuel Macron mówił o „śmierci mózgu” NATO.

Pytana o tę kwestię rzeczniczka NATO Oana Lungescu powiedziała, że Sojusz ma plany dotyczące obrony wszystkich sojuszników. „Zaangażowanie NATO na rzecz bezpieczeństwa wszystkich sojuszników jest niezachwiane” – zaznaczyła.

Agencja zaznacza, że turecka delegacja przy NATO nie mogła na bieżąco udzielić komentarza ws. tych nieoficjalnych doniesień. Z kolei tureckie resorty obrony i spraw zagranicznych nie odpowiedziały na prośbę o komentarz. Do tej pory, w sprawie doniesień Reutersa nie wypowiedziały się w sposób oficjalny władze Turcji.

Agencja Reuters zauważa, że taka różnica zdań w przededniu szczytu NATO w Londynie to oznaka podziałów między Turcją a USA, w związku z turecką ofensywą przeciwko siłom kurdyjskim w północnej Syrii.

Jednocześnie, przedstawiciele dyplomatyczni przy NATO dążą do formalnego zatwierdzenia przez wszystkie 29 krajów członkowskich planu militarnego dotyczącego obrony Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w razie ewentualnego ataku ze strony Rosji. Reuters zaznacza, że bez zgody Turcji NATO będzie znacznie trudniej dalej wzmacniać obronność na tzw. wschodniej flance Sojuszu.

Plan dotyczący Polski i krajów bałtyckich, według Reutersa nakreślony na ich żądanie po aneksji Krymu przez Rosję, nie ma bezpośredniego wpływu na strategię Turcji w Syrii, ale podnosi kwestię bezpieczeństwa wszystkich granic państw członkowskich NATO. Ankara przedstawiła swoje żądania jeszcze przed rozpoczęciem ofensywy w północnej Syrii, ale sprawa ta wysunęła się na pierwszy plan z powodu nadchodzącego szczytu w Londynie, na którym mają zostać zatwierdzone ważne dokumenty dotyczące bezpieczeństwa. Według agencji Reuters, dyplomaci przy NATO wciąż maja nadzieję na kompromis, gdyż Ankara również chce, by liderzy państw członkowskich Sojuszu zatwierdzili osobny, ulepszony plan militarny dotyczący szczegółów obrony Turcji przez NATO w razie ataku. Tak twierdzą dwa źródła, na które powołuje się agencja.

Na marginesie szczytu NATO w Londynie ma dojść do spotkania przywódców Turcji, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, bez udziału USA, poświęconego kwestii tureckiej operacji w Syrii. Jak twierdzi jedno ze źródeł agencji Reuters, wszyscy krytykują Turków, ale jeśli oni ulegną, to odbędzie się to kosztem nieingerowania w ich strategię w Syrii.

Czytaj również: Węgry wymusiły na NATO zmiany w deklaracji dotyczącej Ukrainy

Jak informowaliśmy, wicepremier i szef MSW Estonii Mart Helme powiedział ostatnio, że estoński rząd przygotowuje wraz z innymi krajami bałtyckimi plan B, gdyż nie może w pełni ufać gwarancjom NATO ws. bezpieczeństwa. Wicepremier Estonii zdradził, że estoński plan B dotyczy zacieśnienia stosunków dyplomatycznych z ONZ, USA, Niemcami, jak również z Rosją. Przyznał, że nie liczy na gwarancje Unii Europejskiej ws. polityki bezpieczeństwa.

Przeczytaj: Od lipca 2020 Polska nie bedzie mogła skorzystać z pomocy lotnictwa NATO w razie wojny

Czytaj także: „Rzeczpospolita”: Niemcy chcą bronić NATO przed atakami Macrona. Polska chce im pomóc

Reuters / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. RobG56
    RobG56 :

    Rozwalanie stabilności na Bliskim Wschodzie, w którym sporą aktywność przejawia także wasalizm IIIRP wskazuje różnorakie aspekty i możliwe rozstrzygnięcia. Turcja pokazuje, że Nato to rzecz ważna, ale ważniejszy jest interes własny.
    Rzecz jasna rozwalanie stabilności na Bliskim Wschodzie nigdy nie interesem Polski, ale dziś dowiadujemy się jak głęboko nie było to w polskim interesie.