Kułeba: negocjacje z Rosją nie służą kapitulacji

Strona ukraińska ostatecznie zgodziła się na rozmowy pokojowe z Rosją. Odbędą się one na granicy ukraińsko-białoruskiej w okolicy Prypeci. Według szefa ukraińskiej dyplomacji Ukraina podczas rozmów “nie skapituluje”.

Pomimo początkowej odmowy strona ukraińska zgodziła się ostatecznie na propozycję przywódcy Białorusi Aleksandra Łukaszenki w sprawie odbycia spotkania z delegacją rosyjską. Poinformowało o tym w niedzielę po południu w serwisie Telegram Biuro Prezydenta Ukrainy.

Jak podano, Aleksandr Łukaszenko zadzwonił do Wołodymyra Zełenskiego. “Politycy uzgodnili, że delegacja ukraińska spotka się bezwarunkowo z delegacją rosyjską na granicy ukraińsko-białoruskiej, w okolicy rzeki Prypeć” – czytamy.

Białoruski przywódca zapewnił, że w czasie drogi delegacji ukraińskiej na miejsce spotkania i z powrotem “wszystkie samoloty, helikoptery i rakiety stacjonujące na terytorium Białorusi pozostaną na ziemi”.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zapewnił, że Ukraina nie skapituluje i nie odda “ani centymetra” swojego terytorium. Według niego rozmowy będą służyły temu, by “posłuchać, co mówi Rosja i powiedzieć, co my myślimy o tej wojnie i o Rosji”.

Według urzędnika Biura Prezydenta Ukrainy Fedira Wenisławskiego rozmowy opóźnią się, ponieważ delegacja ukraińska musiała zmienić trasę dojazdu ze względów bezpieczeństwa.

Interfax podał o godzinie 18.29 czasu moskiewskiego (16.29 w Polsce), że negocjatorzy dopiero docierają na miejsce rozmów.

Delegacji rosyjskiej przewodniczy doradca prezydenta Rosji Władimir Miedinski. Skład delegacji ukraińskiej nie został podany do wiadomości.

Przypomnijmy, że jeszcze w niedzielę rano Wołodymyr Zełenski odrzucił propozycję rozmów z Rosjanami w Homlu na Białorusi.

W czwartek nad ranem armia Rosji rozpoczęła, na polecenie Władimira Putina, operację zbrojną przeciwko Ukrainie na pełną skalę. Rosjanie zajęli dużą część obwodu chersońskiego, część obwodu ługańskiego, czernichowskiego, podeszli pod Kijów, gdzie trwają walki, podobnie jak w Charkowie, drugim co do wielkości mieście kraju.

Kresy.pl / pravda.com.ua