Dwóch Gruzinów, którzy twierdzą, że sprawcami masakry na Majdanie byli nie berkutowcy, lecz snajperzy najęci przez ówczesną opozycję, złoży zeznania przed ukraińskim sądem.

Sąd w Kijowie, przed którym toczy się proces pięciu funkcjonariuszy Berkutu oskarżonych o zabójstwa na kijowskim Majdanie, zgodził się w poniedziałek na składanie zeznań w procesie przez dwóch Gruzinów – Kobę Nergadzego i Aleksandra Rewaziszwilego, którzy twierdzą, że podczas wydarzeń 20. lutego 2014 roku byli w gronie rzeczywistych snajperów i obserwowali masakrę.

Nergadze i Rewaziszwili będą zeznawać na wniosek obrońców berkutowców. Składanie zeznań odbędzie się poprzez wideołącze, ponieważ obaj Gruzini nie zgodzili się na przyjazd do Kijowa.

Pełnomocnik poszkodowanych i ich rodzin Jewhenija Zakrewska była przeciwna przyjęciu wniosku obrony. Jej zdaniem obrońcy berkutowców przedstawiają „sztuczne” dowody a film pokazany przez nich podczas wnioskowania o przesłuchanie Gruzinów nie dowodzi, że Nergadze i Rewaziszwili byli świadkami wydarzeń na Majdanie. Sąd jednak przychylił się do wniosku obrońcy Ołeksandra Horoszynskiego, który przekonywał, że Nergadze i Rewaziszwili byli świadkami, a ponadto sami chcą składać zeznania.

Pojawienie się Gruzinów

Przypomnijmy, że włoska telewizja Canale 5 pokazała w 15. listopada br. film dokumentalny Giana Micalessiniego pt. „Ucraina, le verità nascoste”, w którym trzech Gruzinów – Aleksander Rewaziszwili, Koba Nergadze i Kwarateskelia Zalogy twierdziło, że byli uczestnikami ukraińskiego Majdanu na przełomie 2013 i 2014 roku po stronie ukraińskiej opozycji, za co mieli otrzymywać wynagrodzenie pieniężne. Jak podawano w filmie, 18. lutego 2014 roku mieli oni otrzymać broń palną od jednego z liderów opozycji – Serhija Paszynskiego a 20. lutego kazano im strzelać do protestujących i policji z budynków Konserwatorium oraz Hotelu Ukraina po to, aby „tworzyć chaos”. W wydarzeniach na Majdanie straciło życie w sumie około 80 osób po stronie ówczesnej opozycji i kilkunastu policjantów. W ich wyniku z kraju uciekł prezydent Wiktor Janukowycz a do władzy doszła prozachodnia opozycja.

Gruzini udzielili również długich wywiadów macedońskiemu dziennikarzowi Milenko Nedelkovskiemu, w których podali mnóstwo szczegółów na temat wydarzeń, których mieli być świadkami. Rewaziszwili twierdził nawet, że wśród osób strzelających obok niego z budynku Konserwatorium Muzycznego byli dwaj obecni deputowani ukraińskiego parlamentu – Serhij Paszynski z Frontu Ludowego (po Majdanie p.o. szefa kancelarii prezydenta Ukrainy) oraz Wołodymyr Parasiuk (niezrzeszony).

Jak wynika z wypowiedzi mecenasa Horoszynskiego, który odnalazł Rewaziszwilego i Nergadzego w Armenii, gdzie się ukrywają, Gruzini utrzymują, że byli jedynie obserwatorami, a nie sprawcami masakry (Nergadze twierdził wcześniej wręcz, że on i jego ludzie odmówili strzelania z Hotelu Ukraina).

PRZECZYTAJ: Dr Kaczanowski dla Kresów.pl: masakra na Majdanie była operacją typu „false flag”

Kresy.pl / strana.ua

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply