Bp Krywicki: pożar kościoła św. Mikołaja w Kijowie to znak od Boga

Piątkowy pożar w zamienionym na salę organową kościele św. Mikołaja w Kijowie to “znak obecności Boga”, ponieważ spaliły się tylko organy, które Sowieci wstawili w niewłaściwe miejsce – uważa biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywycki.

Jak podawaliśmy, w piątek wieczorem w zabytkowym kościele pw. św. Mikołaja w Kijowie wybuchł pożar. Łącznie w akcji gaśniczej uczestniczyło 80 osób i 16 jednostek sprzętu gaśniczego. Ogień objął obszar około 80 metrów kwadratowych. Przed północą podano, że ogień został ugaszony.

Wstępnie oceniono, że przyczyną pożaru było zapalenie się instalacji elektrycznej w organach. Stało się podczas próby.

Jak podał Gość Niedzielny, żywioł zniszczył przede wszystkim organy, które w czasach ZSRR, gdy świątynię przemieniono w salę organową, zainstalowano w prezbiterium. Doszło też do zerwania się żyrandolu. Całe wnętrze zostało okopcone. Obecnie budowla jest zamknięta.

Mszę świętą w ostatnią niedzielę odprawiono obok świątyni pod gołym niebem. Uczestniczyło w niej kilkaset osób, w tym minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko i ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki. Mszę odprawiono za parafian oraz w intencji zwrotu kościoła wspólnocie katolickiej przez ukraińskie władze.

Jak powiedział po mszy Polskiej Agencji Prasowej biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywycki, modlono się przede wszystkim o to, “by władze, które widzą problem, ale na niego nie reagują, przejrzały”.

Według biskupa pożar to “znak obecności Boga, bo spaliły się praktycznie tylko organy”. Hierarcha zwracał uwagę, że stały one w “niewłaściwym miejscu”, czyli w prezbiterium.

W rozmowie z portalem Credo biskup Krywicki zaznaczał, że w prezbiterium spłonęły tylko same organy, a nawet obrus na ołtarzu pozostał nienaruszony. “Postrzegamy to jako wyraźny znak od Boga – znak, że wszystko musi w końcu wrócić na swoje miejsce, a kościół musi zostać przekazany wiernym, którzy go budowali właśnie jako świątynię”. Jednocześnie wyrażał ubolewanie, że przed zwrotem świątyń katolikom dochodzi do kataklizmów, które niszczą te budowle. “Tak, pożar był przypadkiem; ale dopiero teraz władze mogą faktycznie zacząć zastanawiać się, co dalej robić” – mówił.

CZYTAJ TAKŻE: Abp Mokrzycki atakowany za słowa, że wojna na Ukrainie to wezwanie od Boga do pokuty za rzeź wołyńską

Rzymskokatolicki kościół pw. św. Mikołaja znajduje się w centrum Kijowa, przy ul. Wełykiej Wasylkiwskiej. Zbudowano go w stylu neogotyckim w latach 1899–1909. Jak pisaliśmy, kijowscy Polacy, którzy pod koniec XIX wieku stanowili prawie 14 proc. mieszkańców Kijowa, w 1895 roku rozpoczęli starania o budowę nowej świątyni rzymskokatolickiej, ponieważ jedyny w mieście kościół św. Aleksandra nie wystarczał już do zaspokojenia ich potrzeb religijnych. Rozpisany konkurs wygrał zaledwie 23-letni Stanisław Wałowski. Młody architekt zaproponował budowę kościoła w stylu gotyckiej, francuskiej katedry. Z uwagi na niewielkie doświadczenie Wałowskiego nadzorowanie prac powierzono znanemu już w Kijowie polskiemu architektowi – Władysławowi Horodeckiemu, który nie tylko nieco dopracował projekt młodego kolegi, ale i zostawił w zdobieniach kościoła swój trwały wkład. Kijowscy katolicy niedługo cieszyli się konsekrowaną w 1909 roku świątynią. W latach 30. zabrali ją bolszewicy, w 40. mieściło się tam archiwum, w 70. zarządzono renowację a po niej umieszczono tu Salę Muzyki Organowej i Kameralnej. Obecnie obiekt pełni funkcje sakralne, ale nadal odbywają się w nim również koncerty muzyki klasycznej.

Katolicy przez lata bez powodzenia starali się o zwrot kościoła; od 1991 roku w niedziele odprawiane są tam Msze św., w tym po polsku i po łacinie. Kościół w 2001 roku odwiedził podczas pielgrzymki na Ukrainę papież Jan Paweł II. W tym czasie obiekt zaczął jednak popadać w ruinę, m.in. z powodu działania wód gruntowych, drgań wywoływanych przez metro i braku remontów. Właściciel kościoła, czyli ukraińskie państwo, skąpiło pieniędzy na jego renowację. W maju 2019 roku ukraińskie media informowały o tym, że z fasady kościoła św. Mikołaja odpadł kawałek elewacji o wadze około 100 kilogramów. Kamień spadł tuż przy wejściu do świątyni. „To nie pierwszy taki przypadek. Od pięciu lat posługuję w kościele św. Mikołaja i mogę zaświadczyć, że co roku jego stan się pogarsza.” – mówił wówczas ks. Andrzej Rak, proboszcz parafii korzystającej z kościoła. Duchowny zwracał uwagę, że stan budowli zaczął zagrażać parafianom i przechodniom. W sierpniu 2019 roku Obozrevatel określał stan kościoła jako „krytyczny”.

Temat zwrotu katolikom kościoła św. Mikołaja w Kijowie oraz kościoła św. Marii Magdaleny we Lwowie  był m.in. podniesiony przez Andrzeja Dudę w rozmowach ze stroną ukraińską w grudniu 2015 roku.

CZYTAJ TAKŻE: Ambasador RP na Ukrainie: ukraińskie ministerstwo kultury uznaje kradzież bolszewików [+FOTO]

W 2020 roku rząd ukraiński ogłosił, że chce zbudować nowy gmach dla zlokalizowanego w budynku kościoła Domu Muzyki Organowej. Obiecał, że po zakończeniu budowy, szacunkowo w 2023 roku, kościół zostanie przekazany św. Mikołaja parafii rzymskokatolickiej.

Kresy.pl / gosc.pl / credo.pro

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply