Estońska marynarka zatrzymała tankowiec Kiwala, który objęty jest sankcjami UE jako część tzw. rosyjskiej floty cieni. Trwa śledztwo ws. legalności jednostki – poinformował dowódca Estońskich Sił Morskich.
W piątek rano Estonia zatrzymała tankowiec naftowy Kiwala, który bez bandery zmierzał do rosyjskiego portu Ust-Ługa w rosyjskim obwodzie leningradzkim, położonej około 110 km od Petersburga.
Early this morning, the Estonian Navy detained a sanctioned vessel with no flag state. Our authorities are currently on board, inspecting its legal status and safety.
Estonia takes suspicious activities in the Baltic Sea very seriously. https://t.co/Aate7uSpI3
— Kristen Michal (@KristenMichalPM) April 11, 2025
Kiwala wpłynął na wody terytorialne Estonii o godz. 4.19. Statek wchodzi w skład rosyjskiej „floty cieni”. Tankowiec przewożący ropę naftową płynął pod banderą Dżibuti. Urzędnik tego afrykańskiego kraju potwierdził już, że statek nie jest zarejestrowany w ich systemie.
Estonia skorzystała z prawa do zatrzymania statku w celu przeprowadzenia kontroli. Dowódca sił morskich Estonii komandor Ivo Vaark, poinformował, że dotychczasowe śledztwo nie jest prowadzone w kierunku podejrzenia o zagrożenie dla obiektów infrastruktury krytycznej. Służby sprawdzają także ważność ubezpieczenia oraz dokumenty załogi. W operacji użyto również śmigłowca.
Na pokładzie tankowca przebywają 24 osoby, a obecnie znajduje się on w pobliżu wyspy Aegna, w odległości 14 km na północ od Tallina. Według estońskiego nadawcy ERR kapitanem statku jest obywatel Chin.
Szef estońskiej służby granicznej Veiko Kommusaar powiedział: „Nie jest tajemnicą, że w ciągu ostatniego roku w Zatoce Fińskiej pojawiło się wiele jednostek pływających bez odpowiednich dokumentów. Można śmiało powiedzieć, że mamy do czynienia z częścią tzw. floty cieni.
Kiwala objęty był wcześniej sankcjami za nielegalną działalność w Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Szwajcarii.
„Flota cieni” to określenie rozproszonej grupy rosyjskich statków transportowych z pominięciem oficjalnych kanałów i zachodnich sankcji. Statki te często pływają pod banderami państw trzecich, stosują wyłączone transpondery, zmieniają nazwy i właścicieli, a także dokonują przeładunków na morzu, by ukryć pochodzenie ładunku.
Ostatnio duńscy dziennikarze z Danwatch oraz norwescy z NRK ujawnili, że dzięki fałszywym ubezpieczeniom statki z rosyjskiej „floty cieni” mogły pływać po Morzu Bałtyckim. Firma brokerska Ro Marine AS zarejestrowana w Petersburgu prowadziła fikcyjną działalność w Norwegii i wystawiała fałszywe dokumenty ubezpieczeniowe dla statków. Z usług przedsiębiorstwa skorzystało 255 jednostek w tym 76 należących do rosyjskiej „floty cieni”.
Czytaj: Politico: Kraje UE szukają sposobu na zablokowanie rosyjskiej “floty cieni”
Zobacz również: Reuters: Chiny uderzają we “flotę cieni”. Największe porty naftowe dołączają do sankcji
Przeczytaj także: Bloomberg: Nie tylko Chiny. Indie także uderzają w rosyjską “flotę cieni”
Kresy.pl/news.err.ee
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!