Polski Koncern Naftowy zamierza zainwestować poważne środki w należącą do niego rafinerię w Możejkach na Litwie. Miejscowy rząd Gintautasa Paluckasa chce wesprzeć finansowo inwestycję.
W środę rząd Paluckasa podjął decyzję, że inwestycja Orlenu będzie projektem o znaczeniu strategicznym. Jak przypomniał informujący o sprawie publiczny nadawca LRT. Polski Koncern Naftowy chce zbudować Możejkach zakład konwersji produktów ubocznych rafinacji ropy naftowej. Wartość prac ma sięgnąć wartości 1 mld euro.
Orlen zabiegał wcześniej o wsparcia finansowe dla rozbudowy jedynej rafinerii naftowej na Litwie. Jednak poprzedni rząd Związku Ojczyzny-Litewskich Chrześcijańskich Demokratów, Ruchu Liberalnego oraz Partii Wolności nie wykonał żadnego ruchu, choć pierwotnie polski koncern chcia sfinalizować inwestychę jeszcze we wrześniu 2024 r.
Jesienne wybory parlamentarne na Litwie przyniosły całkowitą zmianę władzy. Główną partią rządzącą stali się socjaldemokraci, którzy deklarowali wolę zacieśnienia współpracy z Polską.
Środowa decyzja rządu Paluckasa oznacza, że przy okazji swojej inwestycji Orlen będzie mógł skorzystać z ulgi od podatku dochodowego od podmiotów prawnych, lub rekompensaty za koszty pośrednie uprawnień do emisji, jak wytłumaczył LRT.
Orlen zakupił rafinerię w Możejkach w 2006 r. od rosyjskiego Jukosu (53,7% udziałów za 1,49 miliardów dolarów) oraz rządu Litwy (30,66% za 852 mln dolarów), z czasem stając się jej jedynym właścicielem. Celem miało być ograniczenie wpływów Rosji na Litwie i budowa „strategicznej współpracy” z Republiką Litewską. Rosyjski Transnieft odciął później ropę dostarczaną do Możejek rurociągiem „Przyjaźń-Północ”. Za decyzją w tej kwestii stał ówczesny rosyjski wicepremier Igor Sieczyn.
Dwa lata po przejęciu rafinerii przez polski koncern państwowe Koleje Litewskie tory do łotewskiego Renge, która była najbardziej opłacalną dla rafinerii drogą transportu surowca. Zmusiły tym samym polską firmę do korzystania ze swoich usług. Korzystając z takiej pozycji Koleje Litewskie narzuciły rafinerii w Możejkach wygórowane taryfy przewozowe. Koncern naftowy musiał transportować swoje produkty na Łotwę dłuższą drogą, liczącą 150 km. Tam dostawy były przeładowywane na statki i dopiero wówczas wysyłane na Litwę i do Estonii.
W efekcie takich działań Litwinów rafineria aż do 2015 r. przynosiła Orlenowi straty.
W październiku 2017 roku Komisja Europejska nałożyła na litewskie koleje karę w wysokości prawie 28 milionów euro. Była to konsekwencja skargi, którą polski koncern złożył do KE w związku z rozebraniem przez Litwinów torów do Renge. Uruchomiono je ponownie w 2020 r.
lrt.lt/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!