Rosyjscy funkcjonariusze straży granicznej opuścili port lotniczy Zwartnoc obłsugujący stolicę Armenii, Eyrwań. Rosjanie służyli na nim przez ostatnie 32 lata a ich odejście odbywa się na tle ochłodzenia relacji między dwoma państwami.
W środę odbyła się oficjalna ceremonia zdania posterunków i przekazania ochrony granicznej na lotnisku Zwartnoc funkcjonariuszom Armenii. W ramach ceremonii naczelnik rosyjskiego Zarządu Służby Pogranicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Armenii generał Roman Golubicki i dowódca oddziałów pogranicznych Służby Bezpieczeństwa Narodowego Armenii Edgar Hunanian podpisali stosowny protokół, jak zrelacjonowała agencja informacyjna RIA Nowosti.
W uroczystości uczestniczył tymczasowy przedstawiciel dyplomatyczny Rosji Maksim Sielezniow, który zapewnił, że przez ponad trzy dekady rosyjscy pogranicznicy godnie pełnili służbę w węzłowym punkcie Armenii. Zwracając się do rodaków powiedział – “przekazaliście im [funkcjonariuszom Armenii] bezcenne doświadczenie, wiedzę i umiejętności, pokładając rzetelny fundament pod dalsze funkcjonowanie przejścia granicznego na wysokim poziomie”.
„Szczególne słowa wdzięczności kierujemy do naszych kolegów, niezależnej już jednostki kontroli granicznej na lotnisku Zwartnoc, która z pewnością profesjonalnie wykonuje swoje zadania i wszyscy mamy nadzieję – zarówno obywatele Rosji i Armenii, jak i wszystkich państw, że bezpieczeństwo Armenii zostanie zapewnione na tym samym wysokim poziomie, godnym naszych ormiańskich kolegów” – komentował z kolej Gołubicki.
Żegnając Rosjan Hunanian nazwał 32-letni okres wspólnej służby armeńskiej i rosyjskiej straży granicznej dowodem ścisłego partnerstwa, interakcji i ciągłej pracy na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa granic obu krajów. „Nasza wspólna służba przez te lata wniosła ogromny wkład we wzmocnienie bezpieczeństwa granic Republiki Armenii, dzięki naszej współpracy osiągnięto znaczące sukcesy w zakresie kontroli granicznej” – powiedział Hunanian.
Jeszcze w połowie marca premier Armenii Nikol Paszynian powiedział, że Erywań poinformował stronę rosyjską o decyzji o samodzielnym prowadzeniu kontroli granicznej na erywańskim lotnisku od 1 sierpnia.
W maju dyrektor FSB Aleksandr Bortnikow powiedział, że Erywań zwrócił się do Moskwy z prośbą o wycofanie tymczasowych grup operacyjnych rosyjskiej straży granicznej z granicy z Azerbejdżanem i taka decyzja została podjęta.
Decyzje te zapadają w obliczu znacznego ochłodzenia relacji z armeńsko-rosyjskich w ciągu ostatniego roku.
W ostatnim czasie zwracaliśmy uwagę, że Armenia wyraźnie zmienia wektory swojej polityki zagranicznej, w efekcie przegranego konfliktu o Górski Karabach z Azerbejdżanem. Między innymi, na początku lipca br. armeńskie władze ogłosiły wspólne ćwiczenia wojskowe z żołnierzami amerykańskimi. Odbyły się one w dniach 15-24 lipca br. Niedługo później minister spraw zagranicznych Armenii Ararat Mirzojan przybył do Waszyngtonu na szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego, co było kolejnym sygnałem zmiany międzynarodowego zaangażowania kaukaskiego państwa.
Jak pisaliśmy, na początku marca Armenia zagroziła opuszczeniem Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), jeśli nie odpowie na zadawane przez kraj pytania dotyczące suwerenności jego terytorium. Erywań prowadzi bojkot naczelnych organów ODKB. Eliminuje też rosyjskie media z armeńskiej infosfery. Ponadto, wcześniej premier Armenii Nikol Paszynian wezwał do szerokiego dialogu publicznego w swoim kraju w sprawie potencjalnego wniosku o członkostwo w Unii Europejskiej.
Paszynian zdobył władzę na skutek ulicznej rewolucji i już wtedy był politykiem mniej orientującym się na Moskwę niż rządzący wcześniej Armenią “klan karabsaki”. Przełomem okazała się przegrana przez karabaskich Ormian wojna z Azerbejdżanem z jesieni 2020 r. Ormianie utracili wówczas dwie trzecie kontrolowanego przez siebie oficjalnego terytorium Azerbejdżanu. W pozostałej części ich separatystyczna republika funkcjonowała dalej jak protektorat rosyjskich sił pokojowych.
We wrześniu zeszłego roku nie powstrzymały one jednak ofensywy azerbejdżańskiej armii, która doprowadziła do całkowitego upadku Republiki Górskiego Karabachu i gremialnej ucieczki Ormian z jej dawnego terytorium.
Paszynian uznał, że Rosjanie nie zapewnili mu politycznego wsparcia, a obecnie nie dostarczają wsparcia strategicznego, w sytuacji, gdy siły azerbejdżańskie posuwały się do przekraczania uznanej międzynarodowo granicy Armenii i okupowania skrawków jej terytorium. Erywań krytykuje tez bierność rosyjskich oddziałów rozjemczych podczas wojny z Azerbejdżanem. Właśnie w tym kontekście, w obliczu napięć ze swoją tradycyjną sojuszniczką, Rosją, Armenia od kilku miesięcy stara się nawiązać bliższe relacje z Zachodem.
W roku bieżącym Ormianie odmówili organizacji ćwiczeń ODKB na swoim terytorium. Pod koniec maja premier Armenii Nikol Paszynian powiedział, że dwa kraje członkowskie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) uczestniczyły w przygotowaniach inwazji Azerbejdżanu na Górski Karabach w 2020 r.
ria.ru/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!