Przed drugą turą wyborów prezydenckich we Francji Marine Le Pen przedstawiła swój program polityki zagranicznej.

Kandydatka Zgromadzenia Narodowego zapowiedziała, że powtórzy ruch z czasów prezydentury gen. Charlesa de Gaulle’a, który wyprowadził Francję ze struktur wojskowych Sojuszu Północnoatlantyckiego, do których wróciła ona dopiero w 2009 r. decyzją Nicolasa Sarkozego. “Wybrana na prezydenta opuszczę zintegrowane dowództwo, ale nie zrezygnuję z artykułu 5. o wzajemnej ochronie między członkami Sojuszu Atlantyckiego” – zadeklarowała Le Pen.

Podkreśliła jednak swoje suwerennistyczne priorytety – “Nie oddam naszych wojskani pod zintegrowane dowództwo NATO, ani pod przyszłe dowództwo europejskie”.

Le Pen powiedziała też o perspektywie relacji z Rosją – “Będę dążyć do zbliżenia strategicznego NATO i Rosji, kiedy zakończy się konflikt w Ukrainie”. Zapytana o swoje relacje z Rosjanami odparła, że broniła wyłącznie “interesu Francji i wyłącznie jej interesu”. Uznała przy tym, że jeśli chodzi o relacje z Rosją to widzi podobieństwa w programie swoim i jej konkurenta, obecnego prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego mówiła jednak także o konieczności współpracy z Polska oraz Węgrami. “Nasze pragnienie stworzenia europejskiego sojuszu narodów jest wspólną wizją” – uznała Le Pen oceniając, że Węgrami i Budapesztem można przeciwdziałać federalizacji Unii Europejskiej. Kandydatka na prezydenta Francji nie opowiedziała się jednak za jej opuszczeniem. Natomiast podkreśliła priorytetowość “prawa krajowego nad traktatami europejskimi”.

 

10 kwietnia odbyła się we Francji pierwsza tura wyborów prezydenckich. Zwyciężył w nich urzędujący prezydent Emmanuel Macron z 27,84 proc. poparcia przed Le Pen, która uzyskała  23,15 proc. Sondaże dają wygraną w drugiej turze Macronowi.

wydarzenia.interia.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply