Szef hiszpańskiego rządu przyjedzie do Barcelony

Pełniący obowiązki premiera Hiszpanii Pedro Sanchez odwiedzi w poniedziałek Barcelonę, w której od tygodnia trwają zamieszki wywołane przez zwolenników niepodległości Katalonii.

Jak podaje agencja Reutera, powołując się na słowa Sancheza, przyjedzie on do Barcelony, by odwiedzić policjantów rannych w trakcie ulicznych walk. Szef hiszpańskiego rządu spotka się również z siłami bezpieczeństwa pilnującymi porządku w tym regionie.

W niedzielę minister spraw wewnętrznych Hiszpanii informował, że od ubiegłego poniedziałku w wyniku zamieszek rannych zostało 288 policjantów (co stanowi około połowę wszystkich poszkodowanych). Uszkodzonych zostało 267 policyjnych pojazdów. Stróże prawa aresztowali 194 osoby. Władze Barcelony szacują, że rozruchy doprowadziły do strat w mieniu rzędu 2,5 mln euro.

W szpitalach przebywa 18 osób, z czego dwie są w stanie ciężkim. Wśród poszkodowanych są cztery osoby, które straciły oko.

Niedziela była stosunkowo spokojnym dniem na ulicach Barcelony. Zwolennicy niepodległości Katalonii okupują ulicę Via Laietana, ale tym razem nie podjęli walk z policją. Do sporej akcji protestu doszło pod siedzibą przedstawicielstwa hiszpańskiego rządu w Barcelonie, gdzie około 3 tys. osób zostawiło przyniesione ze sobą worki ze śmieciami.

Najwięcej osób – kilkadziesiąt tysięcy – przyszło w niedzielę na wiec poparcia dla jedności Hiszpanii. Manifestację zorganizowała centroprawicowa partia Ciudadanos. Uczestnicy zgromadzenia przynieśli ze sobą hiszpańskie flagi, wznoszono hasła przeciwko separatystom i regionalnemu rządowi Quima Torry. Krzyczano także “Jestem Hiszpanem, Hiszpanem, Hiszpanem!”. Jak przypomniała agencja Reutera, w lipcowym sondażu 48 proc. ankietowanych w Katalonii opowiedziało się przeciw niepodległości, za było 44 proc.

P.o. premiera Hiszpanii Pedro Sanchez odrzucił w sobotę wezwania Quima Torry do podjęcia rozmów mających na celu rozładowanie kryzysu. Sanchez powiedział, że prezydent Torra musi najpierw jednoznacznie potępić zamieszki, a następnie wyciągnąć rękę do Katalończyków, którzy nie chcą secesji. Według hiszpańskich mediów Torra próbował dodzwonić się w sobotę i w niedzielę do Sancheza, ale ten nie chciał z nim rozmawiać.

Zaostrzenie sytuacji w Katalonii jest konsekwencją wyroku Sądu Najwyższego Hiszpanii. Skazał on w ubiegły poniedziałek na wysokie wyroki byłych wysokich funkcjonariuszy władz Katalonii oraz działaczy społecznych zaangażowanych w przeprowadzenie referendum w kwestii niepodległości regionu w 2017 r.

Kresy.pl / Reuters / PAP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply