W czasie niedawnych rozmów z prezydentem Rosji Recep Tayyip Erdogan miał mu zaproponować wspólne przedsięwzięcia mające na celu eksploatację zasobów syryjskiej ropy.
“Kamiszli – miejsce gdzie jest ropa. Są jeszcze złoża w [prowincji] Dajr az-Zaur, które eksploatują terroryści” – rosyjska agencja RIA Nowosti zacytowała we wtorek wypowiedź tureckiego prezydenta opublikowaną przez gazetę “Sabah”. Mówiąc o terrorystach Erdogan miał na myśli syryjskich Kurdów, a konkretnie ich milicję – Ludowe Oddziały Obrony (YPG) kontrolujące ze północno-wschodnią część Syrii.
“Powiedziałem Putinowi <<Zjednoczmy wysiłki – i z pomocą tej ropy, jeśli wy wesprzecie finansowo, my możemy postawić na nogi całą zrujnowaną Syrię>>. Putin odpowiedział <<Możliwe>>” – zacytowała dalej agencja. Erdogan zaznaczył jednak, że taką samą ofertę współpracy może złożyć Amerykanom. Jak ocenił, udział w zaproponowanych przez niego działaniach ma pokazać “kto chce bronić Syrii i zabezpieczyć jej jedność, a kto chce ją skruszyć dla siebie”.
Główne pola naftowe w Syrii znajdują się na wschodzie kraju, na wschodnim brzegu Eufratu, w prowincji Dajr az-Zaur. Obszar ten został zdobyty na kontrolującym go przez długi czas ISIS przez kurdyjskie YPG i skupioną wokół nich koalicję tak zwanych Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Sukcesy militarne Kurdów na tym terenie zamieszkanym przez plemiona arabskie były możliwe dzięki wsparciu sił zbrojnych USA. Choć Amerykanie wycofali się w październiku zeszłego roku z obszaru północno-wschodniej Syrii porzucając swoich kurdyjskich sojuszników w obliczu tureckiej ofensywy, amerykańskie oddziały zostały dyslokowane właśnie na główne syryjskie pola naftowe, które okupują do tej pory.
Szef Pentagonu Mark Esper oficjalnie ogłosił, że Waszyngton zamierza utrzymać „zredukowaną obecność” militarną w tym państwie w rejonie pól naftowych w prowincji Dajr az-Zaur. Wskazywał też na konieczność walki z „Państwem Islamskim” jako powód obecności amerykańskich oddziałów w Syrii. Zainteresowanie syryjskimi polami naftowymi wykazywał też prezydent USA Donald Trump. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ocenił okupację syryjskich pól naftowych przez Amerykanów jako “grabież”.
ria.ru/kresy.pl
Dair az Zaur wyzwolili od terrorystów żołnierze syryjscy i Rosjanie, a nie Kurdowie. W całkowitym pokonaniu terrorystów przeszkodzili jankesi, ostrzeliwują wojsko syryjskie i wprowadzając na wyzwolone od terrorystów tereny Kurdów. Niedobitki terrorystów ISIS wstąpiły do kurdyjskich sił zbrojnych i nagle okazało się, że ten teren został uwolniony od terrorystów.
Kurdowie? …. ci od mordowania Orian? 🙂 … Turcy obiecali Kurdom własne państwo w zamian za rzeź Ormian, ale Turcy oszukali morderców i nie dotrzymali słowa?
Najśmieszniejsze jest to, że przy obecnych niskich cenach ropy, ani Kurdom, ani jankesom tej ropy się nie opłaca wydobywać (transport cysternami kosztuje)