Ministerstwo Spraw Zagranicznych Arabii Saudyjskiej potępiło izraelskie działania zbrojne w Syrii, podkreślając, że jest to próba destabilizacji bezpieczeństwa i stabilności kraju.
W swoim oświadczeniu Ministerstwo potępiło i wyraziło ubolewanie z powodu ostrzału przez izraelskie siły okupacyjne „kilku obszarów w siostrzanej Syryjskiej Republice Arabskiej i prób podważenia jej bezpieczeństwa i stabilności poprzez wielokrotne naruszanie stosownych międzynarodowych porozumień i praw”, zacytował w czwartek portal libańskiej telewizji Al Mayadeen.
Ministerstwo potwierdziło solidarność Arabii Saudyjskiej z Syrią, jej rządem tymczasowym i mieszkańcami, wzywając państwa świata do powstrzymania działań Izraela, które zagrażają bezpieczeństwu i stabilności w regionie, oraz zapobieżenia dalszej eskalacji konfliktu.
We wtorek wieczorem izrealskie samoloty dokonały rozległej fali nalotów na cele w całej południowej Syrii – prowincjach Dara, Suwajda, Kunajtira i południowej części prowincji Damaszku. Według Al Mayadeen towarzyszyło im wkroczenie izraelskich oddziałów na kolejne obszary prowincji Dara i Kunajtira. Była to kontynuacja działań prowadzonych od grudnia.
Wykorzystujac implozję struktur militarnych i polittycznych Syryjskiej Republiki Arabskiej, ucieczkę prezydenta Baszara al-Asada i wkroczenie islamistycznych ugrupowań do stolicy kraju siły lądowe Izraela wkroczyły najpierw do strefy buforowej na Wzgórzach Golan, z której wycofały się siły rozjemcze ONZ (UNDOF), a następnie posunęły się w głąb syryjskiego terytorium dochodząc do punktu oddalonego o 25 kilometrów od jej formalnej stolicy.
Lotnictwo Izraela rozpoczęło w grudniu kampanię zmasowanych nalotów na setki celów na terytorium upadłego państwa. Izraleczykom udało się już zniszczyć zdecydowaną większość sprzętu obrony przeciwpowietrznej, lotnictwa i marynarki dawnych sił zbrojnych Syrii.
Lider islamistów, którzy przejęli kontrolę nad stolicą kraju zadeklarował, że nie chce się konfrontować z Izraelem, choć potępił jego działania.
Media informowały w lutym, że izraelska armia okupacyjna zbudowała na kolejnym zajętym przez siebie obszarze Syrii siedem obiektów wojskowych na obszarze rozciągającym się między górą Hermon na północy a Tel Kodna na południu, w pobliżu syryjsko-jordańskiego trójkąta granicznego. Obiekty te obejmują budynki mieszkalne dla żołnierzy, kliniki medyczne i obiekty logistyczne, co wskazuje na zamiar Izraelczyków pozostania tam przez dłuższy okres czasu.
Komentując wtorkowe naloty izraelski minister obrony Israel Kac stwierdził, że zostały one przeprowadzone„w ramach nowej polityki, którą zdefiniowaliśmy, polegającej na pacyfikacji południowej Syrii – a przesłanie jest jasne: nie pozwolimy, aby południowa Syria stała się południowym Libanem”.
W niedzielę premier Benjamin Netanjahu wezwał do „demilitaryzacji” południowej Syrii, mówiąc, że Izrael „nie pozwoli nowej armii syryjskiej wkroczyć na terytorium na południe od Damaszku”. Szef izraelskiego rządu miał najwyraźniej na myśli siły zbrojne jakie usiłuje zorganizować “rząd tymczasowy” proklamowany przez dawny Hajat Tahrir asz-Szam i jego przywódca, ogłoszony “tymczasowym prezydentem”, Ahmed asz-Szaraa.
Stuacja jest problematyczna dla Stanów Zjednoczonych. Sekretarz stanu Marco Rubio w najnowszym wywiadzie dla Breitbart News, mówiąc o strategii administracji Donalda Trumpa stwierdził, że doprowadzenie do normalizacji relacji między Arabią Saudyjską a Izraelem jest jednym z jej głównych celów.
english.almayadeen.net/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!