Były pretendent do stanowiska prezydenta Białorusi – Wiktor Babaryko otrzymał możliwość udzielenia wywiadu rosyjskiej telewizji.

Babaryko, który zanim został aresztowany w maju zeszłego roku był najpopularniejszym opozycyjnym politykiem na Białorusi, otrzymał możliwość udzielenia wywiadu z celi. Babaryko uzyskał możliwość przekazania odpowiedzi na pytania wysłane przez dziennikarzy rosyjskiej telewizji RBK. Podkreślił, że obecne władze Białorusi nie pracują na rzecz jej politycznej i ekonomicznej niezależności.

“Stosunek [liczby] rannych demonstrantów z jednej strony do [rannych] funkcjonariuszy bezpieczeństwa i zwolenników reżimu z drugiej jest nieproporcjonalny, co obala tezę, że surowość organów ścigania podczas rozpraszania białoruskich protestów była uzasadniona.” – w ten sposób Babaryko ocenił zachowanie władz wobec fali wielkich protestów społecznych jakie przetoczyły się przez Białoruś po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia.

Więziony opozycjonista odrzucił także twierdzenie władz o groźbie zewnętrznej interwencji. Jak stwierdził rzekome oddziały państw NATO, które miały wkroczyć na Białoruś “były tylko na ekranach BT [białoruskiej telewizji państwowej] i w doniesieniach państwowych środków masowego przekazu”. Według Babaryki jedyne co ocalił obóz Aleksandra Łukaszenki to “własną władzę przed ludźmi, którzy chcieli zmienić swoje życie na lepsze”. Oskarżył rządzącym, że w celu ocalenia swojej władzy byli “gotowi wykorzystać nawet zaangażowanie zewnętrznych sił zbrojnych”.

Babaryko ocenił, że Aleksandrowi Łukaszence nie udało się utrzymać niezależności Białorusi. “Jak u każdego człowieka, niezależność państwa opiera się na gospodarce. Jeśli nie może sam siebie utrzymać, a bierze pieniądze na utrzymanie u rodziców, krewnych i przyjaciół to trudno mówić o niezależności” – powiedział opozycjonista, który zwrócił uwagę, że tylko w 2020 r. zadłużenie publiczne Białorusi wzrosło o 1,4 mld dol. czyli o 8 proc. Polityk podkreślił, że Łukaszenko nie zrealizował swojej obietnicy sprzed wielu lat, że średnia zapłata na Białorusi osiągnie równowartość 500 dolarów.

Babaryko ocenił też, że wbrew wcześniejszym deklaracjom Łukaszenki obecnie nie można mówić o tym by polityka Białorusi była “wielowektorowa”. Jak stwierdził – “Pod sankcjami większości cywilizowanego świata, niestety, nie możemy liczyć na rozszerzenie naszych możliwości na rynkach krajów rozwiniętych i rozwijających się. Codziennie błagamy o pieniądze naszych partnerów, chowając się za tezami o liberalizacji i przypomnieniami o „braterskiej miłości” okopanej w wojennych transzejach. A teraz nie mamy nawet teoretycznej alternatywy”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

56-letni Babaryko jest absolwentem Akademii Zarządzania przy Gabinecie Ministrów Republiki Białoruś. W sektorze bankowym pracował od 1995 r. Od 2000 roku był prezesem Biełgazprombanku czyli białoruskiej spółki-córki rosyjskiego potentata gazowego. Tego samego dnia w którym Babaryko ogłosił chęć startu w wyborach prezydenta Białorusi, Biełgazprombank ogłosił, że zrezygnował on ze stanowiska prezesa i odszedł z zarządu spółki.

Pomajowym aresztowaniu popularnego wideoblogera Siergieja Tichanowskiego, który również planował rejestrację swojej kandydatury, Babaryko stał się czołowym rywalem urzędującego prezydenta Białorusi. Jendak Komisja Kontroli Państwowej przeprowadziła przeszukania w Biełgazprombanku, a wkrótce potem państwo przejęło zarządzanie nim. 15 wysokich menadżerów zostało zatrzymanych w ramach postępowania w sprawie prania brudnych pieniędzy i unikania płacenia podatków. Władze nakazały również zamrożenie środków finansowych z funduszu wyborczego Babaryki. W końcu 18 czerwca zatrzymany został sam Babaryko, który od tego czasu przebywa w areszcie śledczym

rbc.ru/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply