28 grudnia przed sądem rejonowym w białoruskim Żłobinie rozpoczął się proces pracowników próbujących urządzić strajk.

Postępowanie karne w sprawie protestów w Białoruskim Zakładzie Metalurgicznym w Żłobinie zostało wszczęte w listopadzie. Dotyczy ono protestów do jakich doszło w nim w sierpniu wkrótce po wyborach prezydenckich na Białorusi. Wywołały one falę szerokich protestów społecznych, których uczestnicy domagali się ustąpienia prezydenta Aleksandra Łukaszenki oskarżając go o sfałszowanie wyniku wyborczego.

17 sierpnia w jednym z większych zakładów kraju – zakładzie metalurgicznym w Żłobinie w obwodzie homelskim doszło zebrania robotników, nie pierwsze w tym zakładzie. Jednak to właśnie tego dnia część z robotników ogłosiła rozpoczęcie strajku w ramach protestu przeciwko prezydenturze Łukaszenki i sposobowi przeprowadzenia wyborów. Do strajku całej załogi nie doszło, jedynie część robotników urządzała jeszcze kolejne wiece na obszarze przedsiębiorstwa.

Jednak prokurator twierdzi, że 17 sierpnia “w godzinach w przybliżeniu 12-18” doszło w żłobińskim zakładzie do zakłócenia procesu produkcyjnego poprzez przerwanie dostaw surowca dla wytopu w piecach hutniczych. Prokurator oszacował stratę przedsiębiorstwa na niewielką sumę 1088 rubli i 29 kopiejek mimo to zdecydował się na sformułowanie aktu oskarżenia z paragrafu o działaniach “rażąco naruszających porządek publiczny i związanych z wyraźnym nieposłuszeństwem wobec poleceń prawnych urzędników państwowych”.

Zarzut taki postawiono czterem pracowników żłobińskiego zakładu: Igor Powarow, Aleskandr Bobrow, Jewgienij Gowor i Pawieł Magidow. Przed sądem usłyszało go w poniedziałek tylko trzech pierwszych. Czwarty już wcześniej uciekł za granicę i rozesłano za nim listy gończe.

tut.by/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply