W sobotę na ulice stolicy Wenezueli, Caracas wyległy tłumy zwolenników jej obecnego prezydenta Nicolasa Maduro i jego przeciwnika Juana Guaido.
Guaido, polityk opozycji, który ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli w zeszłym tygodniu wezwał swoich zwolenników do wyjścia na ulice by tym sposobem wymusić na Maduro oddanie władzy nad krajem. Na jego apel odpowiedziało kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Caracas. „Wielu, wielu ludzi wypełnia dziś ulice Wenezueli. To historyczny ruch, nie do zatrzymania” – słowa przemówienia Guaido cytuje „Washington Post”. Lider opozycji zaznaczył jednak, że „dochodzenie sprawiedliwości” nie nastąpi natychmiast, co można odczytać jako próbę powściągnięcia zamieszek na ulicach. Służby bezpieczeństwa także zachowywały się powściągliwie, w efekcie czego doszło tylko do niewielkich starć między mały grupami manifestantów i funkcjonariuszami.
Guaido próbował także odwoływać się do zwolenników obozu rządzącego. Stwierdził, że mogą się czuć zawiedzeni projektem jaki popierali. Zapowiedział, że ze wsparciem władz Kolumbii i Brazylii sprowadzi do kraju pomoc humanitarną, która ma być dystrybuowana w trzech miejscach przy granicy z tymi państwami.
Manifestacje przeciwko Maduro odbyły się także w innych miastach Wenezueli. Tymczasem w samym Caracas na ulice wyszło także wielu zwolenników urzędującego prezydenta. Obchodzili 20 rocznicę przejęcia władzy przez Hugo Chaveza rządzącego Wenezuelą w latach 1999-2013. To właśnie po śmierci Chaveza władzę przejął wywodzący się z jego obozu politycznego Maduro.
„Ci, którzy oskarżają mnie o bycie dyktatorem musza wiedzieć, że od czasu rozpoczęcia rewolucji staliśmy się zdecydowanie wolny i demokratycznym narodem. Wenezuela nigdy nie będzie dyktaturą” – mówił do swoich zwolenników urzędujący prezydent. „Guaido do więzienia” – krzyczeli o jego rywalu uczestnicy tego wiecu. Maduro wezwał do rozpisania nowych wyborów do Zgromadzenia Narodowego, czyli izby której przewodzi Guaido. Prezydent Maduro nie uznawał do tej pory prawomocności Zgromadzenia Narodowego.
#Video? | Así se encuentra la av. Bolívar a esta hora, llena de entusiasmo y firmeza Chavista y patriótica #20AñosEnBatallaYVictoria pic.twitter.com/lCp16sDG7U
— VTV CANAL 8 (@VTVcanal8) 2 lutego 2019
Poparcie dla lidera opozycji ogłosił pierwszy generał – Francisco Estéban Yánez z dowództwa Sił Powietrznych. W nagraniu zamieszczonym na portalach społecznościowych gen. Yánez zadeklarował wierność Guaido i wezwał do tego samego pozostałą część generalicji. Wydaje się jednak, że generał ten pozostaje izolowanych w swoich działaniach. Na profilu dowództwa Sił Powietrznych został określony mianem zdrajcy. W rozmowie z dziennikarzami odmówił wyjaśnienia czy znajduje się na terytorium Wenezueli czy już wyjechał z kraju.
washingtonpost.com/onet.pl/kresy.pl
Dobrze ,że wspomnieliście o tym że takie demonstracje są.Bo „nie nasze” media komentują to jednostronnie, zwolenników i przeciwników Maduro przedstawiają jako tych ,którzy wspierają samozwańca.