Przy niesprzyjającym rozwoju sytuacji, musimy się liczyć z tym, że będziemy mieli teraz wojska rosyjskie w obwodzie kaliningradzkim z jednej strony i na Białorusi z drugiej strony – stwierdził szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau. W sobotę zakończył on trzydniową wizytę w USA, podczas której spotkał się m.in. z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem.

Jak podkreślił, głównym tematem rozmów szefa polskiego MSZ była aktualna sytuacja bezpieczeństwa w Europie i koordynacja działań sojuszników w ramach NATO, UE i OBWE.

“Rozmówcy omówili kroki podjęte w ostatnich dniach przez społeczność międzynarodową w celu znalezienia rozwiązania dla napiętej sytuacji wokół Ukrainy, związanej z eskalowaniem napięcia przez Rosję. Przedyskutowali także działania, które nastąpią w kolejnych dniach” – przekazał rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Po zakończonej wizycie w USA minister Rau przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że strona amerykańska dzieli się z Polską informacjami ws. sytuacji na Ukrainie “w sposób bardzo uporządkowany i rzetelny”.

“Cieszę się, że przejęli to stare hasło polskiej polityki zagranicznej: nic o nas bez nas” – powiedział szef MSZ. “Zarówno prezydent Joe Biden, jak i sekretarz Antony Blinken i inni funkcjonariusze Departamentu Stanu bardzo często używają tego określenia. I nie są to puste zapewnienia” – dodał Rau.

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda spotkał się z Xi Jinpingiem. Chiny chcą budować polski hub logistyczny

Polityk został także zapytany o scenariusz, w którym rosyjskie wojska pozostałyby na Białorusi. “Powiedziałbym w ten sposób: przy niesprzyjającym rozwoju sytuacji, musimy się liczyć z tym, że będziemy mieli teraz wojska rosyjskie w obwodzie kaliningradzkim z jednej strony i na Białorusi z drugiej strony” – odpowiedział Rau.

Jak dodał, dostosowując się do nowej sytuacji, Polska stara się przekonać sojuszników, “że należy zwiększyć odstraszanie, że potrzeba więcej wojsk Sojuszu Atlantyckiego wobec sytuacji narastania potencjalnego zagrożenia po drugiej stronie naszej granicy”.

Jak informowaliśmy, na konferencji po spotkaniu z Blinkenem minister powiedział, że w kwestii sytuacji wokół Ukrainy obaj zgodzili się, że „mimo pewnych znaków kilka dni temu, bynajmniej radykalnie nie polepsza” się ona.

Ponadto, Rau zasugerował też, że z jego rozmów w Waszyngtonie wynika, iż proces wzmacniania tzw. wschodniej flanki NATO nie zakończy się na ogłoszonym niedawno wysłaniu 3 tys. żołnierzy do Polski, Rumunii i Niemiec. Tym samym, liczebność sił NATO w naszym regionie miałaby wzrastać wraz z intensyfikowaniem przez Rosję działań o charakterze agresywnym.

Szef MSZ powiedział też, że jego rozmowa z Blinkenem dotyczyła również współpracy w innych dziedzinach, w tym bezpieczeństwa energetycznego, zarówno naszej części Europy, jak i „możliwości zabezpieczenia bezpieczeństwa energetycznego samej Ukrainie, w kontekście dostaw gazu z Norwegii czy Stanów Zjednoczonych”. Nie określił jednoznacznie, czy ma na myśli dostawy za pośrednictwem Polski.

Wcześniej Rau przyznał, że temat wzmacniania wschodniej flanki NATO dominował we wszystkich odbytych przez niego spotkaniach w Kongresie, w tym z szefem Komisji Helsińskiej senatorem Benem Cardinem, a także republikańskimi senatorami Tedem Cruzem i Jimem Rischem.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak informowaliśmy, w środę prezydent USA Joe Biden formalnie zatwierdził wysłanie dodatkowych amerykańskich oddziałów do trzech europejskich państw. Do Polski trafi 1700 żołnierzy, a kolejnych 1000 do Rumunii. Ci ostatni zostaną przerzuceni z baz w Niemczech. Do samych Niemiec także wysłanych zostanie kilkuset amerykańskich żołnierzy. Dodatkowi żołnierze mają być dyslokowani już w najbliższych dniach.

Według Moskwy, rozmieszczanie kolejnych amerykańskich żołnierzy w Europie to „niczym nie usprawiedliwione, destrukcyjne kroki” i dowód na to, że Rosja ma oczywiste powody do obaw.

Zobacz: Grupa przygotowawcza z 82. Dywizji Powietrznodesantowej USA w Polsce [+FOTO]

W czwartek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg skomentował wielką akcję przerzucania przez Rosję wojsk ze wschodu na Białoruś, w ramach nieplanowanej inspekcji sił reagowania Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. Podkreślił, że w ostatnich dniach Rosja wysłała na Białoruś około 30 tys. żołnierzy i nowoczesną broń. „To największy przerzut wojsk do tego kraju od czasu zakończenia zimnej wojny” – zaznaczył.

Resort obrony Rosji podał w sobotę, że rosyjskie samoloty szturmowe Su-25SM zostały przerzucone na lotniska na Białorusi w ramach sprawdzianu gotowości wojsk Państwa Związkowego.

W czwartek Rosjanie wysłali na poligon w okolicach Brześcia na Białorusi, niedaleko granicy z Polską, swój system ziemia-powietrze S-400 Triumf, przerzucony ze Wschodniego Okręgu Wojskowego.

W drugiej połowie stycznia br. rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o rozmieszczeniu 12 myśliwców Su-35 na Białorusi w związku z ćwiczeniami, które odbędą się w pobliżu granic Polski, Litwy i Ukrainy.

Kresy.pl / interia.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply