Trzynastego dnia podróży śladami ofiar zbrodni katyńskiej uczestnicy VIII Rajdu Katyńskiego wyruszyli w środę z Bykowni koło Kijowa na zachodnią Ukrainę.
Tak jak na Litwie, Białorusi i w Rosji, dzień wcześniej, we wtorek późnym wieczorem, złożyli hołd polskim oficerom, którzy spoczywają na ogromnym cmentarzysku ofiar NKWD w lesie pod wsią Bykownia, na obrzeżach stolicy Ukrainy.
“W tym roku w Rajdzie Katyńskim jedzie 93 motocyklistów na 72 maszynach. Pokonaliśmy już około czterech tysięcy kilometrów, przed nami jeszcze dwa tysiące. Jest to impreza znakomita; wszędzie, jak zawsze, spotykamy serdecznych ludzi” – powiedział PAP Wiktor Węgrzyn, pomysłodawca i organizator rajdu.
Trasa wypraw motocyklowych prowadzi przez miejsca pochówku Polaków zamordowanych w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Bykowni i w białoruskich Kuropatach.
Odwiedzając te miejscowości motocykliści spotykają się z miejscowymi Polakami i wiozą pomoc dla dzieci z sierocińców i szpitali.
“Ufundowaliśmy dwa posągi papieża Jana Pawła II dla katolików w Miorach i Szumielinie na Białorusi. W Rosji spotykaliśmy się z niepełnosprawnymi dziećmi, byliśmy w sierocińcu w Miednoje” – relacjonuje Węgrzyn.
Uczestnicy Rajdu Katyńskiego przejeżdżają każdego dnia od 200 do ponad 500 kilometrów. Odcinek, który pokonali we wtorek, był najdłuższy; 532 kilometry z rosyjskiego Orła do Kijowa.
Ze względów bezpieczeństwa motocykliści poruszają się małymi grupami, zbierając się u celu o wyznaczonej godzinie.
We wtorek, podczas mszy przed pomnikiem ofiar zbrodni w Bykowni, jedna z takich grup miała wypadek. Rozbiły się trzy motocykle; kierujący potłukli się – poinformował PAP Węgrzyn.
Mianem zbrodni katyńskiej określa się wymordowanie przez sowieckie NKWD ponad 22 tysięcy polskich oficerów i cywilów wziętych do niewoli po agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. Wśród nich 15 tysięcy stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich wiosną 1940 r. w Katyniu, Charkowie, Bykowni i w Kalininie (dziś – Twer). Nadal poszukiwane są mogiły ok. 7 tys. osób.
PAP / mb
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!