Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej zarzucił ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, że przez 8 lat rządów PiS nie uzyskał od Ukraińców przeprosin za Wołyń. Twierdził też, że tematyka ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego nie została przemilczana podczas rozmów Dudy z Zełenskim, zaś za sukces polskiej dyplomacji można uznać usunięcie pudeł, które zakrywały posągi lwów na Cmentarzu Łyczakowskim.

Jak pisaliśmy, podczas piątkowego wywiadu księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego da Radia ZET, duchowny oświadczył, że nie wierzy „w żadne zapewnienia rządu w sprawie Wołynia i ekshumacji ofiar”. – Sądzę, że to, co zabolało rodziny, to fakt, że oni zarówno Andrzej Duda, jak i Wołodymyr Zełenski całkowicie to przemilczeli, a mieli prawo coś w tej kwestii powiedzieć – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.

We wtorek o skomentowanie słów duchownego został poproszony Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Oświadczył, że pytanie to zawiera już w sobie pewną tezę, z którą on się nie zgadza.

– To nieprawda, że ta tematyka została przemilczana – oświadczył. – Ja rozumiem, że dla ks. Isakowicza-Zaleskiego to jest jedyna tematyka w relacjach polsko-ukraińskich, którą chciałby się zajmować, natomiast relacje te dotyczą wielu innych aspektów.

– Oczywiście, tematyka historyczna była ważna, była dyskutowana. Także i kwestia zbrodni na Wołyniu była publicznie zaadresowana, zarówno przez prezydenta Polski, jak i przez prezydenta Ukrainy. To, że nie w pełni odpowiada to oczekiwaniom ks. Isakowicza-Zaleskiego, to mogę się domyślać… – powiedział prezydencki minister, nie podając jednak żadnych przykładów z wypowiedzi Andrzeja Dudy czy Wołodymyra Zełenskiego.

Później powiedział, że relacje polsko-ukraińskie dotyczą szerokiego spektrum spraw, „a nie tylko tego, co interesuje ks. Isakowicza”.

Prowadzący wywiad red. Bogdan Rymanowski przypomniał słowa księdza, który zwrócił uwagę, że przez 8 lat rządów prezydent Andrzej Duda nic konkretnego w sprawie upamiętniania ofiar ludobójstwa nie zrobił, więc niech powie wprost, że przez ostatnie dwa lata kadencji już się tym nie zajmie.

W odpowiedzi Przydacz twierdził, że prezydent „dużą część swojej prezydentury” poświęcił tematyce pamięci historycznej. Wspomniał też o wizycie Andrzeja Dudy na Wołyniu w 2018 roku. Jego zdaniem, za sukces należy uważać to, że po latach Ukraińcy odsłonili posągi lwów na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, wcześniej przez lata zamknięte w „pudłach”.

Czytaj również: Zełenski w obecności Dudy: kwestia pamięci historycznej, jako sprawa polityczna, została całkowicie zdjęta z agendy

Tego ks. Isakowicz-Zaleski oczywiście nie powie, bo ma swoją agendę, w której chce zaostrzać te relacje – powiedział szef Biura. Na uwagę prowadzącego, że duchowny ten jest reprezentantem rodzin wołyńskich, Przydacz zaczął polemizować:

Pytanie, na ile ma rzeczywiście mandat do tego i na ile jest skuteczny w tym. Też chciałbym zapytać [go – red.] jako reprezentanta rodzin wołyńskich, na ile skutecznie doprowadził do tego skutku, który sobie założył. Czy rzeczywiście, na skutek działania tego typu Ukraińcy przeprosili rodziny wołyńskie, czy jest skuteczny ks. Isakowicz-Zaleski, czy nie jest?

Czytaj również: Czaputowicz o Wołyniu: na Ukrainie mają dużo poważniejsze problemy, musimy podejść empatycznie

Dodajmy, że wcześniej prezydencki minister mówił, że interpretuje słowa ukraińskiego prezydenta jako deklarację, że żadnych zakazów w zakresie poszukiwań i ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa nie będzie.

Należy zaznaczyć, że wypowiedzi Przydacza wyraźnie kontrastowały z tym, o czym mówił wcześniej rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina. W czwartkowej Porannej rozmowie w RMF FM przyznał, że strona ukraińska nie chce zaakceptować, że ich naród ponosi odpowiedzialność za zbrodnię na Wołyniu.

„Niestety, zbliża się jednak okrągła, 80. rocznica ludobójstwa wołyńsko-galicyjskiego i nie będzie się można nad tą rocznicą prześliznąć, tak jak próbowali niektórzy to zrobić rok temu. Ukraińcy i tak rozumieją tę sprawę lepiej niż rok temu, ale chyba za wolno to wszystko idzie, jeżeli chodzi o nasze pragnienia. Ukraińcy coraz lepiej rozumieją, że bez jakiejś formy rozliczenia wspólnego z tą zbrodnią, rozliczenia związanego z pamięcią, stosunków polsko-ukraińskich się nie rozwiąże. Zostało to wczoraj powiedziane wprost prezydentowi Zełenskiemu, podczas wszystkich rozmów. Zobaczymy, jaka będzie ukraińska reakcja, mają na to kilka miesięcy. Nigdy nie było na to dobrego miejsca, wszyscy zawsze w Polsce i na Ukrainie szukali pretekstu, żeby tej sprawy nie rozwiązać. Myślę, że nie ma chyba lepszego niż teraz. Ciągle brakuje nam jednej prostej rzeczy, powiedzenia przez ukraińskich przywódców: tak, nasz naród to zrobił” – poinformował Jasina.

Przypomnijmy, że deputowany Parlamentu Europejskiego Leszek Miller uznał, że wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie była dobrym momentem do przeproszenia Polaków za historyczną zbrodnię.

Kresy.pl / Radio Zet

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Czego można spodziewać się Przydaczu? Jaki pan taki sługa. Pan wiadomo jaki jest. Szkoda, że wraz z Dudą nie kandydował Tymiński, bo bym na niego głosował. Również chętniej głosowałbym na Kononowicza z Białegostoku, byleby nie banderowiec.