Powodem jest zmiana przepisów celno-skarbowych na Ukrainie, przez którą posiadanie auta kupionego i zarejestrowanego za granicą z tamtejszym współwłaścicielem stało się nieopłacalne.
Od tygodnia w wydziale komunikacji Urzędu Miejskiego w Przemyślu każdego dnia wyrejestrowywanych jest 80-100 samochodów, które wcześniej były współwłasnością Polaka i Ukraińca. Powodem jest zmiana ukraińskich przepisów przepisów celno-skarbowych, która sprawiła, że posiadanie na Ukrainie samochodu kupionego i zarejestrowanego za granicą stało się nieopłacalne.
Jak informuje portal Nowiny24.pl, co czwarty z około 40 tys. samochodów zarejestrowanych w przemyskim urzędzie ma współwłaściciela Ukraińca.
„Niektórzy mieszkańcy Przemyśla mają zarejestrowanych na siebie nawet po kilkaset samochodów. Rekordzista ok. 3 tysięcy. Prawie wszystkie to gruchoty, często ponad 20-letnie” – czytamy na portalu Nowiny24.pl. Zaznaczono, że podobna sytuacja ma miejsce w innych powiatach graniczących z Ukrainą, jak również w innych krajach Unii Europejskiej, przede wszystkim na Węgrzech.
Przeczytaj: Polacy masowo rejestrują Ukraińcom samochody za pieniądze
Czytaj także: Kilkunastu Polaków jest właścicielami kilkunastu tysięcy samochodów jeżdżących po Ukrainie
Zgodnie z przepisami Polak najpierw musi zrzec się współwłasności auta, a dalsze czynności załatwiają już sami Ukraińcy. Nieoficjalnie, oferowana jest im odpłatna pomoc ze strony „przedsiębiorczych Polaków”, podobnie jak przy rejestracji samochodu. Taka „usługa” ma kosztować 400 zł.
Wcześniej, żeby uniknąć na Ukrainie wysokich opłat celno – skarbowych za samochód kupiony za granicą, obywatel tego kraju mógł zarejestrować takie auto w Polsce (lub innym kraju członkowskim UE), z polskim (zagranicznym) współwłaścicielem. Przepisy wymagały jednak, żeby taki pojazd co pięć dni opuścił Ukrainę. Przyczyniało się to do zwiększania kolejek, na co zwracały uwagę nawet polskie służby graniczne.
Jednak 25 listopada Ukraina zmieniła przepisy dotyczące sprowadzanych z zagranicy samochodów. Od tego dnia, za auto na rejestracjach z krajów członkowskich UE wjeżdżające na Ukrainę, które ma dwóch współwłaścicieli, należy zapłacić bardzo wysoką kaucję. Nieraz przewyższa ona nawet wartość samochodu.
Jak informowaliśmy, ukraińskie władze zlikwidowały lukę prawną, nakazując właścicielom „euroblach” oclenie samochodu w ciągu pół roku (z 50 proc. bonifikatą „na zachętę”) lub wywiezienie go za granicę. Dodatkowo obecnie przy powrocie z zagranicy takim samochodem Ukraińcy muszą uiszczać kaucję na poczet cła. Jednak, jak pisaliśmy, przyjęte stawki celne są tak wysokie, że przy starszych autach opłaty mogą przewyższyć ich wartość, co wywołało protesty „euroblacherów”. W przypadku aut mających więcej niż 15 lat jest to praktycznie zupełnie nieopłacalne.
W takiej sytuacji, posiadanie auta do spółki z polskim obywatelem stało się nieopłacalne. Jeszcze przed uchwaleniem nowego prawa ta sprawa wzbudzała na Ukrainie sporo kontrowersje, a nawet protesty. W dniu wejścia nowych przepisów w życie właściciele „euroblach” zablokowali przejścia na polsko-ukraińskiej granicy.
CZYTAJ TAKŻE: Film z zadymy na przejściu granicznym z Ukrainą [+VIDEO]
Jak wyjaśnia rzecznik przemyskiego magistratu, po wyrejestrowaniu samochodu Ukrainiec otrzymuje tymczasowe rejestracje, tzw. czerwone lub zaświadczenie. Tak udaje się na Ukrainę. Zdaniem rzecznika, zjawisko wyrejestrowania samochodów potrwa, a wręcz będzie się nasilać – mówi rzecznik przemyskiego magistratu.
Niektórzy Polacy wykorzystują całą sytuację, oferując Ukraińcom kupno ponad 15-letnich samochodów za połowę ich wartości.
Nowiny24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!