Prywatyzacja na Białorusi według Rosjan

Szef rosyjskiej państwowej korporacji “Rostiechnologii” Siergiej Czemiezow oświadczył we wtorek, że jego firma zaproponuje władzom Białorusi sprzedaż stu procent akcji mińskiej fabryki samochodów ciężarowych MAZ za mniejszościowy pakiet akcji rosyjskiego koncernu samochodowego KAMAZ.

Zaznaczył przy tym, że KAMAZ nie dysponuje gotówką, dlatego będzie musiał w tym celu przeprowadzić dodatkową „niewielką” emisję akcji.

Czemiezow wycenił cały MAZ na „mniej niż 25 procent” wartości KAMAZu. „Rostiechnologii” – korporacja państwowa, która jest ściśle związana personalnie z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji dysponująca w KAMAZie 49,9 procentami udziałów chce – według komentatorów moskiewskich – otrzymać białoruską fabrykę de facto za darmo, nie wkładając w to ani rubla żywej gotówki.

Jak poinformował w środę rosyjski dziennik „Kommiersant”, pozostali poważni akcjonariusze KAMAZa – niemiecki koncern Daimler, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz rosyjska firma inwestycyjna Trojka-Dialog według nieoficjalnych danych anonimowego źródła w kierownictwie koncernu KAMAZ nie są zainteresowani rozmyciem swoich udziałów i mają zaproponować przejęcie MAZ-u kosztem przekazania władzom Białorusi części puli akcji posiadanych przez koncern „Rostiechnologii”.

Motywy rosyjskiego koncernu w tej sytuacji są dość łatwe do wytłumaczenia – zwiększenie konkurencyjności dzięki bezkosztowemu powiększeniu firmy o znaną na rynkach zagranicznych markę oraz wszystkie jej aktywa. Ale czym będą kierowały się władze Białorusi, jeśli wyrażą zgodę na taki model fuzji?

Zdaniem analityków w Mińsku, odpowiedzi należy szukać w skarbcu Białoruskiego Banku Narodowego. Niedawno szef tego banku Piotr Prakapowicz dość brawurowo oświadczył, że spadek rezerw walutowych państwa o 687 mln USD, czyli o 14 procent w ciągu stycznia 2011 jest związany z „wahaniami sezonowymi”. Przemilczał przy tym fakt, że tuż przed ubiegłorocznymi grudniowymi wyborami prezydenckimi decyzją prezydenta Aleksandra Łukaszenki cała sfera budżetowa dostała 25-procentową podwyżkę płac.

Z Prokopowiczem nie zgadzają się między innymi analitycy banku Raiffeisen, właściciela białoruskiego „Priorbanku”. W opublikowanej we wtorek analizie piszą między innymi – „w przypadku zachowania istniejącego ekonomicznego trendu zapasy walutowe Białorusi będą się kurczyć w tempie 500 mln USD miesięcznie”. Dodatkowym problemem jest również to, że około połowy zadłużenia zagranicznego Mińska – czyli aż 12,5 mld USD przypada na krótkoterminowe – do 12 miesięcy kredyty. Gros tych kredytów udzieliła Białorusi Rosja.

Na początku lutego 2011 rezerwy walutowe Białorusi liczone według metodologii Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynosiły nieco ponad 4,3 mld USD. Drogą prostej arytmetyki można wyliczyć, że bez radykalnych kroków naprawczych zalecanych przez analityków Raiffeisena, pomieszczenie skarbca Banku Narodowego w Mińsku można będzie przeznaczyć na inne cele już w listopadzie. Deficyt w handlu zagranicznym w wysokości prawie 7,5 mld USD za ubiegły rok również nie rokuje specjalnie optymistycznie.

Pozostaje więc Aleksandrowi Łukaszence jedynie skokowa dewaluacja rubla lub masowa wyprzedaż przedsiębiorstw państwowych inwestorom zagranicznym. W państwowym planie prywatyzacji na lata 2011-2013 figurują aż 134 przedsiębiorstwa, o których jeszcze całkiem niedawno białoruski dyktator wypowiadał się tonem wojownika Apaczów, że na zawsze pozostaną państwowe. W kolejce na sprzedaż takie molochy jak koncern naftowy „Belarusnafta”, fabryka kombajnów „Gomsielmasz”, fabryka traktorów „MTZ”.

Opozycyjna prasa w Mińsku zaznacza jednak, że jeżeli przedsiębiorstwa te zostaną sprywatyzowane według modelu planowanej fuzji MAZ-u z KAMAZ-em, to państwo białoruskie nie ujrzy ani jednego dodatkowego dolara – tracąc przy tym ostatnie wartościowe aktywa i bezpowrotnie wpadając w objęcia dominacji wielkiego brata ze wschodu – zarówno ekonomicznej jak i politycznej.

Zdaniem białoruskiego ekonomisty Leonida Zajki – Rosja za pośrednictwem państwem firmy KAMAZ chce kupić mińską fabrykę ciężarówek, by stworzyć monopol na terytorium Unii Celnej, do której oprócz Rosji i Białorusi należy również Kazachstan. „Zakup MAZa przez rosyjską firmę ma być właśnie rodzajem premii dla Putina za stworzenie Unii Celnej”. Jego zdaniem poważnymi partnerami do przeprowadzenia prywatyzacji na Białorusi byli Niemcy „Jednak po fiasku planów stowarzyszenie Białorusi z EU te plany te przestały być aktualne”. Niemcy ustami kanclerz Angeli Merkel krytykowały bowiem utworzenie Unii Celnej, która jej zdaniem ograniczy wolny handel.

Biełsat (belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply